staronSię ociepliło, Się grzeją kaloryfery, Się jeździ do Brukseli, Londynu, Paryża, Się dostaje nagrody „Człowieka Roku”, Się obraduje, Się mówi, Się spełnia obietnice… Niby nic, a patrzcie Państwo, jak to Się porobiło, że jest teraz tak dobrze, zwyczajne i normalnie. Ach… Zapomniałbym… Jeszcze Się nie wie, gdzie jest KOD; nie wie Się też, czego oni od nas właściwie chcą, bo my przecież się tak staramy. Ale to drobiazgi! Za to Się wie, co robił przodek Mateusza Kijowskiego, Się wie, że w dzieciństwie Petru montował ruskim bombę atomową, Się wie wszystko najlepiej! Bo Się jest władzą!

Się zna mechanizmy propagandy!

redaktorzy1malaZaufanie do treści przekazu medialnego siedzi w człowieku chyba od zawsze. Gdzieś w podświadomości mamy zakorzeniony archetyp rzetelności dziennikarskiej i obiektywnej informacji. Nawet do niedawna zwrot telewizja kłamie, wyniesiony z czasów Solidarności i wtedy oddający rzeczywistość, stosowaliśmy z przymrużeniem oka, raczej do prognozy pogody niż do informacji w „Wiadomościach”. Może tylko opozycja zarzucała wszystkim dużym mediom tendencyjność przekazów. Każda opozycja tak robi. Obecna też. Wszystko ma jednak jakiś kres. Ten kres właśnie nadszedł. Od nowego roku media publiczne miały się stać wzorcowym przykładem dziennikarskiej niezależności i rzetelności. Wszak czwarta władza to podstawa demokratycznej kontroli nad rządzącymi.

Jak to zrobić? Się wiedziało i Się wie! Najlepiej za pomocą przeciwstawienia, bo kontrast najwyraźniej pokazuje różnice.

Władza postanowiła wskazać mediom ich miejsce w szeregu kategoryzując je – dzieląc na te wiarygodne, uczciwe i prawdomówne oraz te zniekształcające celowo rzeczywistość w imieniu sił bliżej nieokreślonych lub dokładnie określonych, np. koncernów niemieckich. Te, które rzetelnie pokazują mądrość rządzących, i te, które ośmielają się zadawać pytania i prezentować wątpliwości co do nieomylności władzy. Krótko mówiąc: media nasze, narodowe, polskie, oraz wraże, w domyśle – realizujące obce interesy.

Się podzieliło media tak jak nas. Na ludzi lepszego i gorszego sortu, patriotów i nie-patriotów, swoich i nie-swoich… A nad tym wszystkim góruje wielka idea łączenia, a nie dzielenia, szukania porozumienia między podziałami, gotowość do debaty…

20 stycznia „Wiadomości” TVP poinformowały, że B. Szydło uzyskała w Strasburgu wsparcie europejskich polityków. Zapomniały dodać, że reprezentowali oni opcję antyeuropejską. 23 stycznia te same „Wiadomości” manifestacje KOD przedstawiły jako inspirowane przez „Gazetę Wyborczą”, a skomentował je jedynie narodowiec Marian Kowalski, sugerujący, że KOD jest swoistą bojówką PO i PSL (użył słowa „kastet”). Może jeszcze dodam wiadomość z 4 lutego. TVP Info podała, że prezydent jest otwarty na dialog w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Prosty, propagandowy przekaz z dobrą wiadomością. Pozostawiony bez komentarza sugeruje zatroskanie kryzysem wokół TK, dobrą wolę rządzących itp.

Dziś nie można powiedzieć, że (publiczna) telewizja kłamie. Dziś publiczna telewizja pomija milczeniem niewygodne dla

władzy fakty, a inne przedstawia jednostronnie. Miało być rzetelnie i uczciwie, a jest… darcie łacha z widzów. Otwarcie, z podniesioną przyłbicą Się drze łacha z nas, bo Się myśli, że ciemny lud to kupi. I Się myli się. Lud nie jest już ciemny i bubli nie kupuje.

W styczniu 2016 roku tzw. oglądalność „Wiadomości” – sztandarowego programu informacyjnego nowej TVP – zmniejszyła się o 410 tysięcy widzów. Lud się rozjaśnia!


Post scriptum
Wszystkie powyższe moje słowa To oczywiście nie jedyny przejaw nękania „Wiadomości”, które walczą o odbudowanie wiarygodności po skandalicznych manipulacjach z czasów ubiegłorocznych kampanii wyborczych. Ten cytat pochodzi z artykułu: Kto chce zatłuc Wiadomości TVP? pióra Marcina Wikło, opublikowanego na portalu w Polityce.pl, który już w tytule posługuje się słowem nacechowanym pejoratywnie, a sugerującym szczególne okrucieństwo. Się wie, co Się pisze. Zatem nie ma w tym nic z czarnego PR. Jest tylko miód, realna ocena rzeczywistości i… darcie łacha!