Wszyscy dzisiaj żyli wizytą Komisji Weneckiej. Najpierw spotkanie z prezydentem Dudą. Miało trwać pół godziny, trwało 2 godziny. Rzecznik Magierowski z triumfem ogłosił, że spotkanie było merytoryczne, bo spotkało się dwóch świetnych prawników. Wierzę, że przewodniczący komisji Gianni Buquicchio wykazał się profesjonalizmem, bo był bardzo dobrze przygotowany do spotkania. Natomiast nasz prezydent już nie raz oblał egzamin z prawa i coś mi się wydaje, że i tym razem mógł otrzymać ocenę niedostateczną, no w najlepszym przypadku mierną.
Później było spotkanie z opozycją. Poseł Arkadiusz Mularczyk z PiS poskarżył się mediom, że opozycja, zwłaszcza PO i Nowoczesna, skarżyli się Komisji Weneckiej jak małe dzieci (dzieci z zasady są małe) na ustawę o Policji, o służbach, o mediach, a przecież wiemy, że nic złego się nie dzieje. Coś mi o jednak przypomina przedszkole albo wczesne lata szkolne. A tak w ogóle Polacy to nic się nie stało.
*********
Joanna Grabarczyk z Akcji HejtStop złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie groźby jakie Mariusz Pudzianowski kierował pod adresem uchodźców. Paweł Kukiz na FB napisał o Grabarczyk, że na jej miejscu też „marzyłbym o imigrantach w kontekście sylwestrowej nocy”.
Kukiz pokazał, że jest „facetem”. Najpierw powiedział, a później…no nie wiem czy pomyślał. Tym samym został godnym następcą świętej pamięci Leppera, który pytał czy można zgwałcić prostytutkę.
.
Powiem szczerze, że dzisiaj powiało nudą. Obrady sejmu odbyły się w dzień, dzięki czemu posłowie będą wypoczęci jutro i pewnie bardziej efektywni. Spór w sejmie dotyczył: dać czy nie dać. PiS – dać, ale nie na pierwsze. PO – dać wszystkim dzieciom, bo na kasę czeka jeszcze 3 miliony dzieci, które niefortunnie urodziły się pierwsze. Nowoczesna postulowała, aby nie dawać na żadne dziecko, bo to dobije budżet. Takiej obfitości, takiej dobroci, takiej troski o dzieci nie widział sejm od kiedy istnieje, co podkreśliła minister Rafalska. Nie był jej dłużny poseł Nowoczesnej, który wręczył pani minister kalkulator, aby sobie policzyła ile to będzie kosztować.
*********
Komisja Wenecka wyjechała i dopiero teraz przyszła refleksja niektórych, że po co ten Waszczykowski w ogóle ją zapraszał. Na razie nie wiemy jakie są efekty jej prac, bowiem wszyscy są zadowoleni ze spotkań z Komisją: pan prezydent, posłowie PiS i opozycja też. Z czego ja się bardzo cieszę, bo nareszcie uśmiech zagościł na twarzach Polaków.
**********
Pewnie nigdy nie poświęciłabym temu panu nawet zdania, gdyby nie obowiązek pisania o wizerunku polityków. Poseł Rafał Wójcikowski z Kukiz 15 wystąpił w koszulce z przekreślonym stołem i napisem „entliczek – pentliczek czerwony stoliczek”, zaś spodnie przytrzymywał gustownie dobranymi czerwonymi szelkami. Taki strój nie był przypadkowy, bowiem poseł chciał „uczcić” rocznicę okrągłego stołu. Zaglądając w metrykę posła, dowiedziałam się, że miał wtedy 16 lat i mało jeszcze wtedy wiedział, co tak naprawdę dzieje się w Polsce. Łatwo teraz ferować wyroki i osądzać innych, gdy wąsik pod nosem był ledwie widoczny. Ale wracając do niestosownego stroju pana posła. Posłanka PO Agnieszka Pomaska postulowała, aby nie wpuszczać tego pana na mównicę, bo strój nie przystoi posłowi RP. Ta uwaga bardzo nie spodobała się wicemarszałkowi Kukiz 15, który prowadził obrady, bo zwrócił się do Pomaski słowami: trochę kultury.
.
Wczoraj pisałam, że Komisja Wenecka wyjechała z Polski. Okazuje się jednak, że wróci wkrótce, aby zbadać zasadność wprowadzenia ustawy inwigilacyjnej. Zastanawiam się, czy Komisja nie powinna przenieść się na stałe nad Wisłę, bo jest jeszcze sporo ustaw do zbadania. Wygląda na to, że roboty będzie sporo, ustaw wciąż przybywa, bo Polacy – jak wyjaśnia PiS – na nie czekają.
***********
Poszło o reportaż BBC o Polsce. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Artur Dmochowski pisze sprostowanie i wylicza błędy popełnione przez dziennikarkę tej stacji.
Z punktu widzenia public relations pisanie sprostowań nie ma sensu, wręcz odwrotnie, źle świadczy o piszących, o czym rzecznik tak ważnego ministerstwa powinien wiedzieć. Pismo jest długie i zaczyna się od niezgody na pokazywanie mrocznych ulic Warszawy, które wywołują w widzach uczucie lęku i niepokoju. Dalej rzecznik tłumaczy, że określenie „atmosfera” wydaje się stwierdzeniem zbyt ogólnikowym, aby służyć jako podstawa do analizy sytuacji politycznej. Najlepsze jest zakończenie tej sekwencji wypowiedzi : „wśród zwolenników rządu raczej stale utrzymuje się radosny nastrój od wyborów prezydenckich”.
Czy ja mam to jeszcze komentować? No nie!
Kolejny list rzecznik wysłał w związku z paradą w Duesseldorfie, gdzie duży but Jarosława Kaczyńskiego gniecie pobitą kobietę – Polskę. Jest odpowiedź rzecznika Angeli Merkel, że w Niemczech mamy wolność wyrażania swoich opinii i wolność artystyczną. Czy my mamy teraz ministerstwo głupich kroków?
.
Znowu powiało grozą. W środę wieczorem, ulubiona pora prezesa, w strugach deszczu ze śniegiem Kaczyński grzmiał: trzeba walczyć o naszą niepodległość i suwerenność. „Są tacy – tu wewnątrz Polski i na zewnątrz – którzy podnoszą na nią rękę”. Na koniec zapowiedział, że wiosną trzeba dać opór wrogim siłom. Mam sporą wyobraźnię i już widzę starcie KOD-u z różańcami.
************
Gotycka atmosfera rozpościera się też za sprawą Antoniego Maciarewicza. Szef MON mówi o polskim udziale w koalicji przeciwko ISIS. Na razie enigmatycznie wspomina o działaniach rozpoznawczych i szkoleniowych, ale arabskie media już ogłosiły, że Polacy idą na wojnę. Myślę, że Maciarewicz szybko nie odpuści, bo jeszcze nie było mu dane pobawić się w prawdziwą wojenkę. Nocne włamanie do centrum NATO to za mało. Dzięki Bogu, że wizja bomby atomowej jakby się oddalała.
************
W sejmie dzieją się dziwne rzeczy. Ciąg dalszy afery z podsłuchami. Jeden z mikrofonów na mównicy jest wymierzony wprost na ławy, w których siedzą posłowie PO. Dobrze, że zauważył to wczoraj poseł Halicki i zdekonspirował tym samym ministra Ziobro, który podgląda nas nie tylko w sieci ale i w realu.
Na koniec dnia grozy – w sejmie zgasło na chwilę światło, gdy przyklepano już ustawę 500 na dziecko. To nie wróży tej ustawie dobrze…
.
Spotkanie premier Szydło z kanclerz Merkel było inne niż to w listopadzie. Tym razem panie miały różne garsonki. Zauważmy, że szefowa naszego rządu udała się do Berlina dopiero w trzecim miesiącu swoich rządów. Najpierw były Węgry, później Francja. Dla Niemiec to był afront. Gdy czyta się w prasie relacje z dzisiejszych rozmów, to tak jakoś człowiek ma niedosyt. Pani premier bardzo spolegliwa, raz tylko wspomniała, że owszem pomoc dla uchodźców Polska przekaże, ale już samych zainteresowanych ucieczką z Syrii to już niespecjalnie. Poza tym zaznaczyła, że „Niemcy są bardzo ważnym sąsiadem Polski, partnerem, nie tylko gospodarczym, ale również jeśli chodzi o kwestie polityczne”. Były zapewnienia, że demokracja w Polsce ma się dobrze i rozwiązania wprowadzane w polskich mediach są wzorowane na tych francuskich. Wszystkie zmiany zachodzące w Polsce są podyktowane wolą wyborców (czyt. wolą ludu). Znudzeni wywodami obu pań dziennikarze zapytali na koniec o George’a Clooney’a, który przyjechał właśnie na Berlinale.
_____Barbara Sokołowska-Urbańczyk