poniedzialek

To trzeba było zobaczyć. W niedzielę w Gdańsku przemawiał Andrzej Duda. Przemawiał w kościele, w miejscu, w którym ludzie się modlą a nie przemawiają, jak na wiecu politycznym. Pogrzeb „Inki” i „Zagończyka”, żołnierzy wyklętych, stał się dla „nieugiętego” prezydenta pretekstem, aby kolejny raz obrazić tę część Polaków, którym nie po drodze z PiS. Najbardziej jednak obraził tych, którzy walczyli o wolną Polskę, którzy siedzieli w więzieniach, aby teraz mógł on zostać prezydentem w wolnych wyborach.

Nie godzi się mówić w miejscu świętym z tak nienawistnym wyrazem twarzy. Nie godzi się klękać i składać rąk do modlitwy i przyjmować komunii. Jak można kłamać, dzielić Polaków, wspierać faszystów i kiboli. No tak, można. Bo teraz kościół to miejsce agitacji politycznej.

Dlaczego prezydent Duda w miejscu świętym kłamie i popisuje się swoją niewiedzą historyczną, że poprzednie ekipy rządzące nie dbały o pamięć o żołnierzach wyklętych, skoro dopiero dwa lata temu znaleziono ciała „Inki” i „Zagończyka” a rok później badania DNA potwierdziły ich tożsamość?

Ale nie po to zorganizowano pogrzeb, aby mówić o historycznej sprawiedliwości, ale po to, aby poszczuć jednych na drugich. To przedstawiciele KOD-u musieli ustąpić miejsca kibolom i faszystom. To ci drudzy cieszą się względami PiS, bo są im potrzebni do rozprawienia się z tymi, którym nie podoba się to, co dzieje się w Polsce.

To dopiero początek szczucia. Przygotujmy się na najgorsze. Kościół będzie błogosławił tych, którzy wyciągają rękę z hitlerowskim pozdrowieniem.

.

1_wtorek

Premier Beata Szydło udzieliła wywiadu dla Superstacji, w którym powiedziała, że Polska jest staje się coraz ważniejszym graczem w UE. „Polska i Rumunia będą wspólnie przedstawiać propozycje zmian. Warszawa staje się coraz poważniejszym graczem na arenie międzynarodowej”. Najbardziej jednak utkwiła mi sentencja, że „Polska w Unii Europejskiej nie musi już klęczeć, wreszcie jest partnerem”. Nie wiadomo, jak do tego doszło, że Polska przestała już klęczeć, bo gdy patrzymy na przebieg różnych uroczystości, to widzimy przedstawicieli kraju, w tym prezydenta, którzy klęczą bez ustanku. I tak sobie myślę, że jak dalej tak pójdzie, to rzeczywiście przestaną niedługo klęczeć i będą w końcu stać…przed sądem.

 

.1_sroda

Miało nie być o rocznicy Porozumień Sierpniowych. Ale korci mnie bardzo, bo ciekawie zabrzmiała refleksja posła Kukiza. Otóż posła nie potraktowano godnie na uroczystości, o czym doniósł na Twitterze: „nie było zarezerwowane żadne miejsce dla mnie jako przewodniczącego Klubu. Zorganizowane tak, że można było odnieść wrażenie, iż to Piotrowicz doprowadził do Porozumień Sierpniowych”. Z żalem informuje, że to żadne uroczystości, tylko piknik PiS. W związku z tym obrażony wyjechał z Gdańska i postanowił się pomodlić w Warszawie. Złośliwi komentują na Twitterze, że Kukiz się obraził, bo nie dostał krzesła.

Ciekawie całe zajście relacjonuje fronda.pl. Według portalu, Kukiz postanowił „zasiać ferment i jątrzyć przeciwko prezydentowi i polskiemu rządowi”. Oburzony dziennikarz wypomina Kukizowi, że nie zasługuje na odpowiednie honory, bo w tamtych czasach był tylko muzykiem gdy inni walczyli. Hm…coś mi się wydaje, że Piotrowicza też nie było, bo walczył z komuną od środka, Jarosława też nie było, bo wolał ciepełko rodzinnego domu, prezydenta Dudy też nie było, bo był wtedy uczniem podstawówki, pani premier Szydło też nie ma żadnego dorobku. Wymieniać dalej?

Wszystkim się dzisiaj wydawało, że obchodziliśmy Porozumienia Sierpniowe z 1980 roku. Ale nie pani premier Beaty Szydło, która na Twitterze napisała: „sierpień 1989 był czasem, kiedy Polacy poczuli się wolni”. Zastanawiam się czy to przypadkiem nie jest kolejna data, którą odkłamuje PiS w ramach pisania historii na nowo. Ale chyba nie, bo premier zaliczyła już podobną wpadkę, kiedy zapytano ją, kiedy Polska przystąpiła do UE.

Ja tu o Porozumieniach Sierpniowych a tymczasem gruchnęła wieść, że małżeństwo Elbanowskich opuściło szeregi Frondy. Życzliwi radzą, aby poszedł pracować do Teleexpresu, bo się zwolniła posada po Orłosiu. Na razie nie znamy przyczyn, ale widać, że coś jest na rzeczy, bo wpis na TT nie pozostawia złudzeń, że Elbnanowski jest wkurzony. Ja się nie martwię o pracę dla Elbanowskich, bo na pewno zaraz wykombinują coś, co znów wrzuci ich w wir medialnej burzy w szklance wody.

 

1_czwartek

Nie wiem czy to zrobię. Boję się, że nie wytrzymam, ale przecież trzeba poznać prawdziwą historię, dowiedzieć się, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku. Proszę Państwa na ekrany wchodzi długo oczekiwany film Smoleńsk.

Nie wiem czy pamiętacie, że to już druga zapowiedź tego filmu. Premiery parę miesięcy temu nie było, bo trzeba było poprawić to i owo ze względu na bardzo skomplikowany proces techniczny. Wszyscy jednak wiedzą, że to Jarosław Kaczyński autoryzował film i kazał poprawić parę scen.

Tymczasem dowiadujemy się, że reżyser nie zadbał jednak o artystyczne walory filmu, bo niektóre osoby pracujące przy Smoleńsku proszą, aby nie umieszczać ich nazwisk w napisach końcowych. Jest to wielka skromność tych osób, że nie chcą tak publicznie przyznać się, że to również ich wielkie dzieło. Niektórzy natomiast zobaczyli w tym filmie swoją życiową szansę, bo na przykład Jan Maria Tomaszewski, kuzyn prezesa Kaczyńskiego pojawia się na tzw. liście płac. Tomaszewski ma duże kwalifikacje, bo wcześniej pracował w miejskich wodociągach, Orlenie, jest doradcą prezesa TVP oraz redaktorem. Przy produkcji filmu Smoleńsk powierzono mu funkcję… konsultanta do spraw obyczajowych. Ludzie komentują, że taka funkcja była niezbędna, ponieważ rolę reporterki, która chce wyjaśnić sprawę spisku smoleńskiego, jest partnerka Tomaszewskiego, mało znana aktorka Beata Fido.

 

1_piatek

Gruchnęła wieść, że uczniowie będą musieli pójść do kina na Smoleńsk. Różne są zdania na temat tego „dzieła”. Co bardziej obrotni już planują akcję informacyjną m.in. na koszulkach. Jedna ze znanych „koszulkowych” firm planuje nadruki: „Nie idę do kina na Smoleńsk”.

A tak w ogóle wszyscy wstrzymaliśmy oddech na wieść, że nasz minister Macierewicz planuje ujawnić całą prawdę o Smoleńsku i wybuchu. Nie wiemy, czy znów w celu wyjawienia prawdy użyje tych samych parówek.

Odnoszę wrażenie, że teraz jest coraz więcej „imprez”, w których mają okazję pokazać się rządzący. Nie trzeba być bardzo dobrze poinformowanym, aby zauważyć, że każda okazja jest dobra, aby odczytać apel smoleński, paść na kolana i przyjąć komunię, bo żadna z tych rocznicowych uroczystości nie obędzie się bez mszy. A mszy musi być jak najwięcej, aby lud uwierzył w szczere intencje rządzących, bo jeżeli pójdą do komunii, to znaczy, że nie kłamią, bo nie przystoi.

Dzisiaj, w 77 rocznicę przybycia pierwszego transportu więźniów na teren obozu w Stutthof, odbyła się uroczystość rozpoczęta mszą świętą w intencji poległych. W trakcie uroczystości pojawił się apel poległych. Jedna z uczestniczek wydarzenia w trakcie salwy honorowej zabrała głos starsza pani, która krzyczała : – Dla kogo jest ta salwa honorowa? To miejsce pamięci o więźniach, a nie tych, którzy zginęli 10 kwietnia!

Minister Macierewicz cały czas myśli gdzie jeszcze odczytywać apel smoleński, więc czekamy na nowe wersje wydarzeń.

_____BSU