Tym razem przegląd polityczny bardziej na poważnie, bo wydarzenia, które miały miejsce w tym tygodniu, przekraczają wszelkie granice dobrego smaku.
Jeszcze nie przebrzmiała sprawa listów, które słało ministerstwo spraw zagranicznych do Angeli Merkel, a tu znowu nadarzyła się okazja, żeby coś napisać.
Pani premier podpisała list do amerykańskich senatorów, w którym stało, że nie zgadza się z ich opinią, jakoby demokracja w Polsce jest zagrożona. Skoro senatorowie myślą inaczej, to powinni przyjechać do Polski i sami się przekonać, jak sytuacja wygląda. Na zakończenie dodała, że wtrącają się w polskie sprawy. Oliwy do ognia dolał minister Andrzej Dera, który powiedział, że McCain po prostu chce być znany. „Jeżeli ktoś chce być sławny w Europie czy w swoim kraju, to może tego typu sformułowań używać”. Ja się bardzo cieszę, bo dzięki temu sformułowaniu poznałam pana Derę. Tylko nie wiem, czy z dobrej strony.
Długo oczekiwany plan Morawieckiego porządkuje nam życie gospodarcze na kolejnych 25 lat. Jestem pełna optymizmu, bo polska gospodarka stawia na drony, samoloty, samochody na prąd i pojazdy szynowe. Tylko pytam się, dlaczego nie na statki kosmiczne. Byłby pełen odlot. Orłowski skomentował, że nie wiadomo, czy za 20 lat drony będą jeszcze nową technologią – i stąd mój pomysł, żeby postawić na kosmos, bo tutaj jeszcze nie wszystko zbadane, no i brzmi ładnie: kosmiczny plan gospodarczy. Tutaj, na Ziemi, nic się nie zmieni przez 15 najbliższych lat – dopiero wtedy będziemy zarabiać tyle, co na Zachodzie, jak powiedział Morawiecki. Po takim oświadczeniu ministra niektórzy Polacy zaczęli pakować walizki.
***
Rozmowy na temat ciężkiej sytuacji frankowiczów toczą się między Ministrem Rozwoju Morawieckim i Ministrem Finansów Szałamachą na Twiterze. Morawiecki powiedział, że Ministerstwo Finansów przedstawi znowelizowaną ustawę frankową, czemu finansiści zaprzeczyli zrzucając odpowiedzialność na kancelarię prezydenta. Po paru chwilach ktoś z Ministerstwa Rozwoju napisał, że nie ma między nimi „wojenki”. Z doniesień prasowych wiemy jednak zupełnie co innego – oni toczą nie wojenkę, a wojnę.
.
Już wczoraj wieczorem powiało grozą. Wróciły dawno zapomniane teczki. Radość PiS i IPN ogromna. Żona Kiszczaka chciała sprzedać teczki z aktami Wałęsy za 90 tysięcy, ale IPN wziął je nie płacąc wdowie ani grosza. Szkoda, bo syn pani Kiszczak chciał dołożyć do swojego mieszkania, a resztę zostawić matce, aby miała na wynagrodzenie dla sprzątającej Ukrainki. Ludzie PiS tak bardzo się cieszą, że z tej radości stracili umiar.
***
„Wiadomości są tak prymitywne, że nie da się tego słuchać” – powiedział niedawny sojusznik, a obecnie główny oponent PiS, Ryszard Bugaj. Nazwał Kurskiego „chuliganem politycznym” i przyznał, że daleko mu do KOD, ale w jednym się z nami zgadza: trzeba bojkotować TVP publiczną, tzn. narodową.
Rzeczony chuligan tłumaczy, że jest jeszcze za bardzo platformerski i na dowód tego zwolnił kolejnego dziennikarza z TVP Info. Na życzenie zresztą samej Pawłowicz. Takich ludzi nowa władza potrzebuje. Ciekawi mnie tylko, kiedy skończy się u Kurskiego ta substancja, na której się tak ślizga. Wiecie, co mam na myśli…
6 pakietów dokumentów. Tyle wyniesiono z domu Kiszczaków. Wdowa już żałuje, że to zrobiła. IPN zadowolony, że jest w posiadaniu akt. Komentatorzy przychylni PiS zacierają ręce. Nikt nie zbadał tych dokumentów, nie widział ich grafolog, ale to już pewne, że są prawdziwe. Nie rozumiem szefa IPN, który twierdzi, że dokumenty są autentyczne, ale nie wiadomo, czy prawdziwe. W głównym wydaniu Wiadomości redaktor Ziemiec mówi, że „dokumenty są autentyczne, a ich autentyczność jest sprawdzona i potwierdzona przez grafologa”. TVP nie wyświetli dziś wieczorem kolejnego odcinka „Ojca Mateusza”, bo będzie druga część 6-godzinnego filmu z obrad w Magdalence. W zapowiedziach pokazywany jest Kiszczak i prezydent Wałęsa. Nie wiadomo, czy pokażą Lecha Kaczyńskiego, który też siedział przy tym stole. Nie było Jarosława Kaczyńskiego, choć bardzo o to zabiegał. Nie był wtedy ważną postacią.
.
„Gnojki, zróbcie rachunek sumienia”, napisał Frasyniuk i miał dużo racji. Minister Gliński do Wałęsy: „Niech Pan stanie w prawdzie, Polacy wybaczą”. Z drwiącym uśmieszkiem prezydent Polski mówi: „Ile takich domów jest jeszcze w Polsce?”, tzn. takich, w których przetrzymywane są podobne dokumenty. Kiedy odbywały się obrady Okrągłego Stołu Duda był w liceum. Historię tamtych czasów zna z książki Gondarczyka i Cenckiewicza. Minister Waszczykowski sugeruje, że Wałęsa był „sterowaną marionetką”, zapominając, że sam jest sterowany, i to w czasach, kiedy można być odważnym. W życiorysie ministra nie ma niczego, co mogłoby stawiać go na równi z Wałęsą. Młody Morawiecki też mówi o lustracji, i że Wałęsa powinien rozliczyć się ze swojej przeszłości i zrobił tym krzywdę Polsce. Otóż panowie, ciśnie się pytanie: gdzie wy wtedy byliście? To wy robicie krzywdę Polsce i jej wizerunkowi na świecie.
***
Jeżeli myślicie, że sprawa zasiłków dla emigrantów rozegrała się przy unijnym stole, to jesteście w błędzie. Tak ważne dla Polski sprawy zostały rozegrane na Twitterze. Do Brukseli pojechał rzecznik rządu Bochenek i wiceminister ds. zagranicznych Konrad Szymański. Panowie prześcigali się w doniesieniach, jak szybko i gładko idą pani premier negocjacje. Rzecznik twittował, że Polska będzie walczyć, żeby ograniczenia zasiłków na dzieci dotyczyły tylko Wielkiej Brytanii. Za chwilę Szymański twittował, że wszystkie kraje będą mogły indeksować zasiłki na dzieci, nie tylko UK. Jakoś panowie nie mogli wcześniej uzgodnić stanowiska, bo komedia pomyłek trwała nadal. Byli zgodni jedynie co do tego, że pani premier udało się wynegocjować 7 postulatów, dzięki czemu Polakom w Anglii będzie się żyło lepiej. Sądzę jednak, że musieliśmy zapłacić jakąś cenę za pozostanie UK w Unii, a to, co udało się wynegocjować, było już dawno wynegocjowane, i to była wina Tuska.
_____Barbara Sokołowska-Urbańczyk