Oj, ojej narobiło się. Minister Morawiecki przyznał, że 500+ to wszystko na kredyt, który trzeba będzie spłacać. Państwo zadłużyło się o 20 miliardów, aby spełnić swoją wyborczą obietnicę. Podczas zamkniętego spotkania z członkami PiS przyznał, że: „przypominam, że 500+ jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów”.
Następnego dnia wszystkiemu zaprzeczył. Oczywiście media, podobnie jak słowa prezydenta Obamy, zmieniły znaczenie słów naszego ministra. Na razie Morawiecki zachował swój stołek. Nie wiadomo jednak jak długo, bo krąży jakiś donos na Morawieckiego w kręgach PiS, że to bankster powiązany z poprzednią władzą.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam fragmenty przewodnika dla tych, którzy będą gościć pielgrzymów. W instrukcji czytamy: ”nie narzekaj. Goście zobaczą piękny kraj, przyjaznych ludzi, pełne kościoły i żywą wiarę. A problemy są w każdym kraju. Dokładny ich opis zabiera czas i wprowadza ryzyko, że będziesz źle zrozumiany. Lepiej skupić się na pozytywnym przekazie”. Kościół w Krakowie apeluje do wiernych, aby przyjęli pod swój dach pielgrzymów. Wymagania nie są wygórowane – śniadanie, kolacja i dach nad głową. Ludzie się dziwią, dlaczego muszą wyręczać Kościół, skoro dostał on wielomilionową dotację z państwa.
.
Minister Szyszko padł ofiarą bezdomnego złodzieja. Ze stodoły, która udawała stację naukową, zginęło cenne poroże warte 13 tys. zł. Na domiar złego minister nazwał budynek przylegający do swojej willi „stodołą”. Okazało się jednak, że to dobrze wyposażone laboratorium, którego wartość szacuje się na pół miliona złotych. Nikt w Polsce nie zabrania ministrowi mieć okazałego majątku, kłopot zaczyna się wtedy, gdy się tego majątku nie wpisuje w deklaracje.
Minister czuje się pokrzywdzony wyceną rzekomej stodoły, bo „tam zgromadzona jest ogromna wiedza przyrodnicza i mogę powiedzieć, że wartość tego według mnie jest ogromna”. Wiedzy nie da się wycenić, ale „stodołę” już tak. Koniec końców za ministra oświadczenie majątkowe zabrali się agenci CBA. Tak sobie myślę, że CBA w życiu nie wpadłoby na pomysł sprawdzenia Szyszko, gdyby nie bezdomny włamywacz, który wykrył przekręt.
.
Minister Radziwiłł obiecywał, że za jego rządów w resorcie zdrowia może być tylko lepiej. Mija parę miesięcy, emeryci czekają na lekarstwa za złotówkę, skrócenia kolejek do lekarza, pielęgniarki czekają na podwyżki…no i okazało się, że minister zapomniał o tych wszystkich obietnicach. Lekarstwa podrożały (na raka prostaty), kolejki długie jak były tak są, kardiologia otrzyma 40 proc. mniejszą dotację, lekarze maja ciągle za mało pieniędzy a do chóru narzekających dołączyły pielęgniarki, gdy usłyszały, że do 2022 roku dostaną podwyżkę o…564 złote.
Ładny uśmiech minister edukacji, Anny Zalewskiej na nic się zdał, gdy próbowała tłumaczyć na nowo historię Polski. Masowy mord w Jedwabnem tłumaczyła tak: „To fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień, do wielu bardzo tendencyjnych opinii. Dramatyczna sytuacja, która miała miejsce w Jedwabnem, jest kontrowersyjna. Wielu historyków, wybitnych profesorów, pokazuje zupełnie inny obraz. Zostawmy to historykom i książkom historycznym” – apelowała i brnęła dalej. Mordu Kieleckiego też nie dokonali Polacy, tylko antysemici.
Teraz piszą o tej wpadce zagraniczne media. Kuriozalna wypowiedź u Moniki Olejnik została przetłumaczona na kilka języków. I to byłby znów sukces PiS, gdyby nie ewidentny brak wiedzy pani minister od edukacji.
Jest już tak źle, że trzeba płacić za dobre imię. Rząd postanowił w końcu coś zrobić ze złą prasą, zwłaszcza tą zagraniczną. Wprawdzie piszą o Polsce sporo, jak pokazuje przykład przed chwilą przytoczony, ale nie o taką opinię chodzi. Chodzi o to, aby pisali dobrze. A pisać dobrze zaczną, jak się te media przekupi (jak niektórych Polaków). Stąd pomysł, aby spółki państwa złożyły się i dały 100 mln zł. na obronę dobrego imienia naszego kraju. W tym celu powołano Polską Fundację Narodową, która według premier Szydło ma za zadanie pokazywać „Polskę piękną, Polskę przyjazną, Polskę, do której warto przyjechać, Polskę ambitną; Polskę, w której są ogromne możliwości, wspaniali ludzie, wspaniałe pomysły”. Nie wiem po co płacić za dobry piar jakimś agencjom, skoro wystarczy zapłacić niektórym ministrom, aby nie gadali głupot i niepotrzebna będzie żadna Fundacja od dobrego imienia.
Dopiero wczoraj pisałam, że niektórym ministrom trzeba płacić, żeby nie gadali głupot. No i proszę minister Błaszczak nie dostał i też chlapnął coś tak głupiego, że znowu o nas piszą. Na konferencji prasowej Błaszczak prężył muskuły. Patrzył tak groźnym wzrokiem, że potencjalni terroryści, gdyby oglądali to widowisko, na pewno w popłochu, by uciekali. Za złe ma ludziom, że po zamachach w Paryżu „zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach w różne kolory, kredkami o kolorach całej tęczy. Dla mnie jest to bardzo wyraźne nawiązanie do LGBT. Po zamachach terrorystycznych rozpłakała się pani Mogherini, wysoki komisarz UE ds. międzynarodowych”. Rozsądny człowiek zapyta: co mają kwiatki i LGBT do zamachów terrorystycznych. Czy to środowiska homoseksualne odpowiadają za zamachy? Czy nie można okazać współczucia i uronić łzy? Bo to objaw słabości? Patrzyłam na Błaszczaka i miałam wrażenie, że wyrwał się z takiej bajki dla dzieci o takim bohaterze, który prężył muskuły, a bał się zwykłej szarej myszy.
Ale Błaszczak brnął dalej. U Piaseckiego powiedział, że jedyną bronią, którą można pokonać terrorystów jest chrześcijaństwo. Nie wiem, czy miał na myśli krucjaty, nawracanie wiernych siłą, walka mieczem? Zaiste nikt na razie nie może zrozumieć, co minister od naszego bezpieczeństwa miał na myśli. Moje wątpliwości trochę rozwiał dziennikarz „Frondy”, który napisał „Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak kolejny raz udowadnia, że mamy naprawdę pierwszoligowych polityków w rządzie polskim”.
_____BSU