felietony_kod

Internet aż kipi od oskarżeń, pomówień i różnorakich inwektyw, wypowiadanych przez wyspecjalizowanych w czarnej propagandzie przeciwników KOD-u. Internet kipi… I cały ten brud wylewa się ustami polityków, dziennikarzy i zwyczajnych ludzi wprost na ulicę. Świadomie i celowo, a zapewne też w sposób zorganizowany zmierza to do wykreowania naszego wizerunku jako tych złych, którzy pragną zniszczyć „dobrą zmianę” w imię swoich interesów partyjnych, biznesowych; którzy sterowani są przez wszystkie ciemne moce tego świata.

Pośród tego bagna znaleźć można słowa-klucze, które trwają i są niezmienne. Dziś o jednym z nich, szczególnie obrzydliwym, bo będącym w kulturze polskiej synonimem zdrady narodowej – o TARGOWICY.

Miano to wywodzi się od nazwy małego miasteczka, gdzie w nocy z 17 na 18 maja 1792 roku grupa, oburzonych reformami, wprowadzonymi przez Konstytucję 3 Maja, magnatów zawiązała przy wsparciu carycy Katarzyny II konfederację przeciwko reformatorom. Naprawdę przyszli targowiczanie zawarli tajne porozumienie z Rosją już trzy tygodnie wcześniej w Petersburgu. Franciszek Ksawery Branicki, Seweryn Rzewuski, Aleksander Michał Sapieha i inni zarzucali Konstytucji, że ta zabiera im wolność. W rzeczywistości nie chcieli oddać władzy, której fundamentem były szlacheckie przywileje. Mieli rację. Konstytucja 3 Maja zabierała im wolność, którą rozumieli, jako przywilej robienia, co chcą i kiedy chcą. Władzy, która pozbawiona jakiejkolwiek kontroli i trzymana w jedynie słusznej – szlacheckiej ręce, doprowadziła do ruiny państwowość kraju. Głupcy. Składali nawet wiernopoddańcze hołdy Katarzynie, ufni, że ta obejmie swym patronatem Polskę dawnego obyczaju; zadufani, że skoro robią coś dla siebie, to dadzą radę. Szaleńcy. Podpalili kraj wojną domową, która do reszty osłabiła jego pozycję i doprowadziła do rozbioru. I wreszcie – zdrajcy…

Powróćmy do dnia dzisiejszego…

Nazywając KOD Targowicą zwolennicy nowej, wybranej demokratycznie władzy wskazują siebie jako tych, którzy niczym obrońcy Konstytucji 3 Maja walczą, by wolność Polski była

niezagrożona; mówią, generując swoje elity, że należy potępić przywileje tych, jakie stworzyła poprzednia władza; twierdzą, że są jedynymi gwarantami prawa, sprawiedliwości i demokracji. Marzą o władzy skupionej tylko w jednym ręku, która może zrobić, co chce i kiedy chcą, uważają, że mają wyłączność na mądrość… Centralizacja decyzji. Sami swoi wszędzie tam, gdzie znajdują się źródła wpływu na ludzi. Pozbawienie możliwości kontroli stanowionego prawa. Pakiet demokratyczny pod warunkiem, że opozycja nie przeszkadza. Wolność słowa pod kontrolą. Wszystko nasze, nic nie wasze! Jeden naród, jedna Polska, jedna partia!

Nie śmiałbym nikogo, kto stanowi dziś w Polsce istotną siłę polityczną, określić targowiczaninem a jego działalności – Targowicą. Ale gdy dziś patrzę na zachowania tych, którzy naszą działalność określają tym obelżywym mianem, widzę jako żywo Branickiego, Sapiehę czy Rzewuskiego…

Bez wiedzy historycznej, autorefleksji i wyobraźni politycznej będziemy jak dzieci we mgle…

___Piotr Staroń