Brawurowe przemówienie Róży Thun, kiedy wręczała Mateuszowi Kijowskiemu i Zarządowi KOD Europejską Nagrodę Obywatelską, na długo zostanie mi w pamięci. Mówiła o tym, jak dużo w KOD-zie jest nie tylko obrony europejskich wartości, zapału i pracowitości, ale także uśmiechu w tym ponurym dla Polski czasie. Sala przerywała jej oklaskami. Skandowano także „Wolność, równość, demokracja” i zaśpiewano „Słuchaj narodzie, cała nadzieja jest w KOD-zie”.

Spotkanie w warszawskim kinie Luna nawiązywało wielokrotnie do 40-letniej tradycji Komitetu Obrony Robotników. Róża Thun nawiązała także do KOR-u, porównując mrówczą mozolną pracę jego działaczy z obecną pracą KOD-u. Mówiła o tym, że każdy marsz daje ludziom zastrzyk energii i otuchy. Przytoczyła także hasło „Niech profesor nam Rzepliński stoi mocno jak mur chiński” jako przykład ogromnego poczucia humoru obecnego w KOD.

Po laudacji odbyła się debata z udziałem Mateusza Kijowskiego i Adama Michnika, moderowana przez energiczną Dorotę Wellman. Padały niewygodne pytania: o rozmowy z Grzegorzem Schetyną, o obecność młodych w KOD, o stosunek do Kościoła, o sprawę kobiet. Mateusz zadeklarował poparcie dla kobiecych protestów, ale zachowywał rezerwę wobec postaw otwarcie antyklerykalnych. Mówiono także o tym, że KOD poza, medialnymi i głośnymi marszami, musi wykonywać pracę u podstaw, nie tracąc z oczu celu. Adam Michnik oznajmił, że jeśli władza postanowi represjonować prezesa Rzeplińskiego, KOD-erzy w jego obronie wyjdą na ulice i obalą wszystkie mury, jakie będzie trzeba.

Spotkanie zakończyło się lampką wina i wieloma miłymi dyskusjami w kuluarach. Była to jedna z tych chwil, gdy czujemy, że jesteśmy częścią czegoś większego niż my sami, że właśnie dane nam jest podejrzeć od środka pracujące mechanizmy historii.

__Katarzyna Knapik

 

Trzy słowa od kierowcy:
Jechaliśmy na tę galę szybko i bezpiecznie Autostradą Wolności. Miała nas łączyć z Europą i połączyła. Pamiętam, jak otwierali ją prezydent Joachim Gauck i prezydent Bronisław Komorowski, który powiedział wtedy, że będzie łączyła także w wymiarze emocji, szacunku, umiejętności lubienia się nawzajem. Spełniło się. Nas doprowadziła do Warszawy po Europejską Nagrodę Obywatelską dla całego KOD-u. Otrzymaliśmy ją wszyscy za „jednoczenie ludzi w Polsce i w innych miastach Europy oraz krzewienie przywiązania do wartości, symboli i instytucji europejskich” – jak uzasadniała w laudacji Róża Thun. Otrzymaliśmy za lubienie Europy, za szacunek dla innych, bo KOD łączy, nie dzieli – jak ta autostrada, otwarta jeszcze wtedy, kiedy flaga unijna nie była dla rządzącej partii „niebieską szmatą”, kiedy budowało się łączące ludzi drogi i mosty, nie pomniki niespecjalnie zasłużonego generała, kiedy zapraszaliśmy świat do Polski, nie otaczaliśmy się murem nienawiści i pogardy dla obcych.
Ta szeroka droga przetrwa, nawet jeśli zmienią jej nazwę z „Wolności” na „Narodową”, albo „Żołnierzy wyklętych”. A kto mądry, ten zapamięta jej budowniczych, jak zapamiętaliśmy budowniczych naszej Wolności.
Europejską Nagrodę Obywatelską otrzymała w tym roku także Aleksandra Banasiak, aktywna uczestniczka wydarzeń Poznańskiego Czerwca ’56. I ona – okazuje się – jest w Komitecie Obrony Demokracji. Bo KOD jednoczy ludzi odważnych i przywiązanych do wartości.
Szerokiej drogi KOD-zie.
___Robert Szczerbaniak


Gazeta Wyborcza > relacja z przyznania nagrody