ORGANIZATORZY: TV TOYA, GAZETA WYBORCZA, KOD Reg. Łódzki
W poniedziałek, 18 kwietnia w łódzkiej „Wytwórni”, w ramach spotkań „Wyborcza na żywo” mieliśmy przyjemność gościć Mateusza Kijowskiego, lidera KODu. Na scenie i w dyskusji towarzyszyli mu profesor Jarosław Płuciennik, rzecznik łódzkiego oddziału KOD, oraz Mirosław Michalski – łódzki koordynator tego stowarzyszenia. Na debatę zgłosili się tłumnie sympatycy incjatywy Kijowskiego, jej uczestnicy i aktywiści, których liczba ostatecznie wyniosła około 500 osób.
Atmosfera i konstrukcja spotkania była stosunkowo luźna. Trójka gości wypowiadała się po kolei na pytania zadawane przez uczestników spotkania na kartkach, które następnie odczytywała dwójka prowadzących debatę dziennikarzy. Taka forma debaty pozwalała na dużą różnorodność pytań – od poważnych i dużej wagi, aż po te bardziej luźne i żartobliwe. Kilka z pytań wraz z odpowiedziami chciałbym tu przytoczyć.
Za jedno z najważniejszych i najbardziej znaczących pytań było niewątpliwie teoretycznie niewinne pytanie, zadane wprost do Mateusza – „Do której partii politycznej jest wam najbliżej, a do której najdalej?”. Odpowiedź była prosta: „KOD nie jest związany z żadną partią. Jest nam najdalej do wszystkich, którzy niszczą demokrację i zagrażają wolności. Nie mamy żadnych preferencji politycznych, budujemy społeczeństwo obywatelskie, które będzie bliżej siebie.” Odpowiedź ta, krótka i treściwa stanowi kwintesencję programu KOD – stowarzyszenie nie działa przeciwko konkretnym osobom. Działa dla demokracji. Częste pytanie, zadawane przez zwolenników PiS brzmi „co wy macie do tego PiSu?”. Nie mamy nic. Będziemy pierwszymi, którzy przyklasną, gdy obecna partia rządząca przestanie wprowadzać kolejne ustawy łamiące prawo i demokrację.
Kolejnym, bardzo znamiennym pytaniem, było nieco prześmiewczo zadane przez redaktora prowadzącego „Czy to prawda, że finansują was zachodnie organizacje?”. Kijowski odpowiedział ze śmiechem, iż: „Niestety nie, choć na pewno wiele spraw byłoby wtedy łatwiejszych. Finansujemy się sami. Sympatycy i sympatyczki zrzucają się i na razie sprawnie to działa. Na „Marsz miliona” zrobiony przez partię rządzącą przyszło 22 tysiące osób. Według naszych informacji kosztował 7 milionów złotych. Na naszym ostatnim marszu było kilkadziesiąt tysięcy osób i zapłaciliśmy za niego około 50 tysięcy złotych” – porównywał lider KOD. – „My angażujemy tysiące ludzi. Jeżeli organizuje się coś, w co nikt nie wierzy, trzeba wydać dużo więcej pieniędzy. A Ci, którzy rozpuszczają plotki o organizacjach nas finansujących, po prostu nie są w stanie zrozumieć, że jest całkiem duża grupa ludzi którzy nie dość że za działanie w KOD nie dostają żadnej korzyści majątkowej, to jeszcze poświęcają własny czas, pieniądze i możliwości by działać we wspólnej sprawie”
Niewątpliwie jednym z pytań które wzbudziło największą radość na sali, było pytanie zadane przez znanego wszystkim łódzkiego aktywistę, Sławka, który spytał Mateusza skąd ten bierze tyle energii do działania. Odczytanie go z kartki wywołało natychmiastowy wybuch wesołości na sali, co skwitował Mirosław Michalski „odbijając piłeczkę”: „Jeśli Ty Sławku pytasz Mateusza, skąd on bierze energię, to ja pytam Ciebie – skąd TY bierzesz jej tyle w sobie?” Sam Mateusz odpowiedział natomiast, iż energię dają mu tysiące ludzi, z którymi się spotyka, od których ma pozytywny odzew i olbrzymie zainteresowanie, tak jak na tym spotkaniu.
Niewątpliwie interesującym tematem była także sprawa młodych ludzi, aktywnych już, ale wciąż jeszcze niezbyt tłumnie w działaniach KOD. Mirosław Michalski zastanawiał się, jak ich przyciągnąć: „Musimy dawać przykład. Oni nigdy nie zaznali braku demokracji, sytuacji, w której jest ona zagrożona. Dla nich opowieści o stanie wojennym czy o ludziach strajkujących w stoczniach są tak samo abstrakcyjne jak walcząca husaria. Jak pokazać młodemu człowiekowi, że demokracja nie jest dana raz na zawsze? Wystarczy stanąć za nim, kiedy siedzi przed komputerem i korzysta z internetu. On po chwili zapyta: – Ojciec, co ty robisz? A ja mu odpowiem: – Teraz ja tu stoję, ale za chwilę będą oni.”
Oczywiście, na spotkaniu padło jeszcze wiele pytań, a na każde znalazła się tak poważna, jak i żartobliwa odpowiedź. Atmosfera spotkania była naprawdę wspaniała, a po samej debacie mogliśmy podejść do lidera KOD, uścisnąć mu rękę, zrobić sobie z nim zdjęcie. Po tak przyjemnym spotkaniu wszyscy wyszliśmy uśmiechnięci i zbudowani, z dodatkową energią do dalszego działania o wolną, demokratyczną Polskę prawa.
LINK DO RELACJI W TV TOYA >>