laline-paull-roj-proszynski-2016-08-1-520x800

„W Powietrzu możecie myśleć, co chcecie. Tutaj wyręcza was w tym Umysł Roju.
Nie sprzeciwiajcie mu się.”

Muszę przyznać, że podchodziłem do tej książki z dużym sceptycyzmem. Jednakże z każdą stroną tej książki, wymalowany wyobraźnią Laline Paull świat wciąga czytelnika coraz bardziej. Opowieść o Florze 717, pszczole najniższego stanu, która dzięki ponadprzeciętnym zdolnościom awansuje w społeczności pszczół oraz zdobywa wiedzę, niesamowicie wciąga. Nie tylko dzięki barwnemu obrazowi ula, ale przede wszystkim dzięki opisowi panujących w ulu stosunków społecznych.  Społeczność ula jest przedstawiona jako żywy organizm, targany wewnętrznymi konfliktami (ich apogeum stanowi wybór nowej królowej), zagrożony przez wrogów zewnętrznych. Jest to rzeczywistość krwawa, pełna intryg, zbrodni i innych tragicznych wydarzeń, w których bierze udział także nasza bohaterka. Flora  wykazuje się w tym wszystkim ogromnym hartem ducha. Posiada wszak pewną tajemnicę, którą musi ukryć przed innymi siostrami, za której ujawnienie grozi jej śmierć.

Powieść Laline Paull posiada także uniwesalne przesłanie – dla Flory 717 najważniejsza jest praca na rzecz ula (i jej Tajemnica). Flora jest raczej biernym świadkiem wszelkich intryg. Bierze w nich udział wtedy, gdy sama wyczuwa zagrożenie dla siebie i swej Tajemnicy. Przede wszystkim jednak służy ulowi i wykazuje się w tym zakresie ponadprzeciętnym zaangażowaniem w  wykonywanej pracy, a kiedy trzeba – wręcz heroiczną odwagą w obronie ula przed osami. Łatwo zatem wyczuć to, co Paull próbuje nam w ten sposób powiedzieć: nasz świat zwariował i jest targany niesamowitymi konfliktami, ale jeśli każdy z nas będzie robił to co do nas należy i wkładał w to swoje serce, to wszystko będzie dobrze.

Z tą piękną, pozytywistyczną ideą kontrastują postacie trutni – męskich członków społeczności ula. Trutnie wiodą próżniaczy tryb życia w którym jest tylko i wyłącznie miejsce dla przyjemności. Naturalnym zatem jest, że gdy w ulu pojawia się głód, pszczoły zabijają trutnie.

Ten matriarchalny obraz świata nie jest w literaturze niczym nowym, nie mniej jednak zwraca uwagę na to, że normy obowiązujące w społeczeństwie są bezpośrednio związane z tymi, które obowiązują w przyrodzie. Mówiąc dokładniej: są z nimi tożsame.

Książka jest napisana barwnym językiem, odnosi się do istniejących zjawisk społecznych i jest niewątpliwie wartą uwagi pozycją czytelniczą. Nie mniej jednak, porównywanie tej pozycji do Folwarku zwierzęcego Orwella jest nie do końca właściwe. Paul niewątpliwie stawia diagnozę dla otaczającej nas rzeczywistości. Siłą prozy Orwella było to, że Folwark zwierzęcy stanowił pozycję ujmującą w satyryczny sposób idee rewolucji październikowej w Rosji. W prozie Paull nie ma elementu satyrycznego, jest za to próba opisania miejsca jednostki w społeczeństwie w którym obowiązuje ścisła hierarchia. I choćby dlatego warto ją przeczytać. I może jeszcze dlatego że, jak mówi autorka: Nigdy nie wiesz, na czym stoisz, zawsze cię zaskakują.

___Paweł Czekalski