Uroczo – proszę państwa, oto Gosława Brzózka – odrobinę przeterminowana i czerstwa, ale za to ma wizje w bonusie…
Wyobraźcie sobie, że żyjemy w XXI wieku. Wiem, nie jest to specjalnie trudne. Wyobraźcie sobie jednakże, że Królestwem Polskim nadal włada dynastia Piastów, zaś Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu. Polska jest zatem państwem pogańskim. Główną bohaterką jest Gosława Brzózka, absolwentka studiów medycznych, która zgodnie z obowiązującym prawem musi odbyć roczny staż u szeptuchy, czyli wiejskiej znachorki, gdzie ma nauczyć się ziołolecznictwa i wybrać pomiędzy zawodem szeptuchy a praktyką lekarską.
Gosia jest słowiańską ateistką. Nie wierzy w Światowita, ubożęta i inne gusła. Praktykę u szeptuchy traktuje jak coś w rodzaju zesłania. Jest typową warszawianką po studiach medycznych zaś praktyka odbywa się w okolicach Kielc, w miejscowości rodzinnej jej matki, w miejscu, które Gosia określa pieszczotliwym mianem zadupia. Niebawem okazuje się, że nasza bohaterka znajduje się w tym miejscu nieprzypadkowo, zaś upiry, utopce, ubożęta i cała gama słowiańskich bóstw i demonów to byty jak najbardziej rzeczywiste, w dodatku bardzo zainteresowane jej osobą. Niezmiernie zainteresowany Gosią jest także Mieszko, uczeń miejscowego kapłana Mszczuja. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że zbieżność imienia Mieszka z pierwszym, historycznym władcą Polan jest nieprzypadkowa.
Prozę Katarzyny Bereniki Miszczuk czyta się wyjątkowo lekko. Niesamowitą wartością Szeptuchy jest to, że wprowadza nas w mityczny świat wierzeń naszych praprzodków, przywracając naszej pamięci ich wierzenia. W dodatku czyni to w sposób wyjątkowo humorystyczny (do tej pory nie mogę się nadziwić scenie, w której rusałka prosi o uregulowanie opłat za mieszkanie za nią). Świat zawarty w książce zawiera elementy fantastyki, zaś naszą bohaterkę Gosię (mając na uwadze jej rozterki dotyczące mężczyzn) można śmiało nazwać pierwszą, słowiańską Bridget Jones. Zwraca uwagę dbałość o detale, choćby te dotyczące obrzędowości w świętach pogańskich.
Rzadko zdarza się, bym oczekiwał na kontynuację jakiejś książki tak, jak to jest w tym konkretnym przypadku. Według informacji pozyskanych w Internecie, kontynuacja powieści ukaże się już w listopadzie tego roku. Możecie być pewni, że gdy tylko ją przeczytam podzielę się swymi wrażeniami.
A póki co kończę pisać tę recenzję i idę nalać mleko dla ubożąt, bo gotowe poprzepalać mi wszystkie żarówki w domu.
Nie wiecie, czym są ubożęta? Zajrzyjcie zatem do książki.
___Paweł Czekalski
***
Szeptucha, Miszczuk Katarzyna Berenika,
Wydawnictwo W.A.B, 2016.