Nazwa zobowiązuje. Bronimy demokracji. Jednak odpowiedź na pytanie „czym jest demokracja” nie jest taka prosta, jak się wydaje. Najpopularniejszą odpowiedzą, która pada, jest „wola ludu”. Jednak jeśli taka definicję przyjmiemy, to się okaże, że putinowska Rosja jest demokratyczna. Zatem nie o taką definicję nam chodzi. Częściowym wyjaśnieniem zagadki jest doprecyzowanie, że demokracja liberalna (bo o nią nam chodzi) opiera się wprawdzie na woli większości, ale z poszanowaniem praw mniejszości. Dzięki temu unikniemy zarzutu, że demokracja jest ustrojem w którym stado wilków demokratycznie przegłosuje skonsumowanie jednej małej owieczki. Dlatego z jednej strony tak ważna jest rola opozycji w tym ustroju, z drugiej nie należy przesadzać z referendami, bowiem te są wyłącznie wyrazem woli większości. Drugim ważnym elementem, na którym bazuje demokracja liberalna, jest nasza wolność, opierająca się na założeniu, że wolno nam wszystko, co nie prowadzi do krzywdy drugiego człowieka. Jednak ta definicja pozostawia pewien niedosyt, ponieważ nie udziela odpowiedzi, gdzie znajduje się nasza wolność w tej układance, a w końcu to ona jest fundamentem demokracji liberalnej.
Żeby nasza wolność była faktyczna, muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, musi być nam zagwarantowana w konstytucji, po drugie, władze muszą konstytucję respektować. Na przykład w PRL częściowo spełniony był wprawdzie pierwszy postulat, ale drugi już nie. Przydatne tutaj będzie wprowadzenie pojęcia państwa prawa. Głównym jego założeniem jest związanie rządzących swoimi prawami. Oznacza to, że dzierżący władzę nie stoją ponad prawem. Przede wszystkim przestrzegają konstytucji, respektują wyroki Trybunału Konstytucyjnego, szanują procedury i nie wykraczają poza określone przez prawo kompetencje. Tak zdefiniowane państwo prawa określa się niekiedy jako koncepcję formalną, ponieważ nie wskazuje ona, jaka powinna być treść prawa, które rządzący powinni respektować. Zatem w tym znaczeniu państwem prawa można byłoby określić również ustroje nie respektujące praw człowieka, jeśli tylko spełniłyby wyżej wymienione warunki.
Państwo prawa w znaczeniu formalnym jest dobrym punktem wyjścia, ale niedostatecznym dla demokracji liberalnej. Obok formalnej koncepcji państwa prawa wyróżnia się materialną, która zakłada, że poza formalnymi warunkami prawo musi spełniać również pewne standardy co do treści. Przede wszystkim są to różne prawa i wolności takie jak m. in: wolność sumienia, wyznania, słowa, prawo własności. Tak rozumiana koncepcja państwa prawa jest zbieżna z postulatami charakterystycznymi dla demokracji liberalnej. Jednak w tej układance wciąż brakuje elementu, który zagwarantowałby nam nasze prawa i wolności, bowiem „słowo honoru” władzy może być niewystarczające. Ostatni element wynika z trójpodziału władzy na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą i jest to niezawisłość sędziowska. Pod tym tajemniczym określeniem kryje się dość prosta idea, że sędzia podlega wyłącznie konstytucji i ustawom. Oznacza to m. in, że w razie gdyby władza naruszyła nasze prawa, np. niesłusznie nas oskarżając, to możemy liczyć na to, że sądzić nas będzie niezależny i bezstronny sędzia. Jego bezstronność jest zabezpieczona przez tzw. gwarancje niezawisłości takie jak np. nieusuwalność, nieprzenoszalność, immunitety, czy zakaz przynależności do partii politycznych oraz podejmowania dodatkowego zatrudnienia. Niezawisłość sędziowska jest gwarantem wolności z tego względu, że to niezawisły sędzia, stojący na straży porządku prawnego, a nie władza, ma ostatnie słowo. To właśnie w sądzie prawo tworzone przez władzę, które dotyczy naszych wolności się urzeczywistnia. Podsumowując, można zatem powiedzieć, że strażnikami demokracji liberalnej są właśnie sędziowie (sądów i trybunałów), gdyż to oni chronią nas przed państwem, gdy to zawiedzie i złamie zasady rządzące państwem prawa. Zarówno tym w znaczeniu formalnym, jak i materialnym.
____Monika Zalewska
Tekst stanowi streszczenie fragmentu prezentacji, która odbyła się w grupie edukacja łódzkiego oddziału KOD.
_____
Dr Monika Zalewska jest zatrudniona w Katedrze Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. Jest stypendystką Fundacji Stypendialnej Republiki Austriackiej, korespondentką Instytutu Hansa Kelsena w Wiedniu.