___
Piotr Staroń

 

Pisałem tu kiedyś, (gdy jeszcze pisałem), że bazą władzy PiS jest dynamiczna propaganda. Pokazywałem jej drobne mechanizmy, które stanowią trybiki całej maszynerii, mówiłem, jak to działa, bo naiwny wierzyłem, że przeczyta to ktoś mądrzejszy ode mnie i wykorzysta na rzecz dobra wspólnego. Ba… Wierzyłem nawet, że ktoś w ogóle to czyta nie licząc oczywiście niewielkiego grona cichych sympatyków. Bo jakże może być inaczej, jeśli posiada się wszystkie media publiczne i wiedzę, że duża część społeczeństwa ogląda i słucha ich namiętnie, choćby z powodu wieloletniego przyzwyczajenia. Ale dziś o tym nie mam słów…

Pisałem tu kiedyś, że niezależność mediów niezależnych polega w swej istocie na słupkach oglądalności, a nie na wartościach. Tu będzie kamyczek…

Pisałem tu wreszcie kiedyś o tym, jak ważną rolę odgrywać będzie informacja zawarta w koderskich przekazach. Informacja – dodam – społeczna i wizerunkowa. A tu… Za chwilę…

 

Panta rhei…

Kilka dni temu oglądałem TVN24. Dzielna stacja, dzielni dziennikarze, którzy potrafią jedną celną ripostą spuentować polityczne kłamstwo, pragną drążyć prawdę do ostatniego szczegółu… A w przerwie między jedną krytyką afery bilboardowej, a drugą tejże afery zleceniodawców – przerwa reklamowa. A tam spotowa wersja kampanii przeciw sądom, poprzedzona wstępem, że to ogłoszenie społeczne. Społeczne (sic!).

Ale nie o tym miało być… Chcę poświęcić trochę miejsca naszej, koderskiej polityce informacyjnej. Polityce, która rysowała się w doświadczaniu z ludźmi profesjonalnymi i takimi jak ja – amatorami. W bólach decyzyjnych, w otoczeniu trolli i hejterów, głównie w postaci cyfrowej, chociaż i papierowej. A i rozmowy o radiu i obrazie TV także się toczyły…

Co z tego mamy dziś? Zero spójnej i wspólnej polityki informacyjnej. Może nie powinienem używać słowa zero, bo ono ma już przypisaną osobową konotację. Ale niech tak zostanie… Dalej… Zamknięte w sobie grupy na FB, skąd ciekawe dyskusję, wpisy i analizy nie przenikają na zewnątrz, a schodzą z każdym nowym postem w fejsbukową otchłań; z braku ludzi martwe lub ledwie dyszące, bo ograniczone do bieżących info strony internetowe regionów i ogólnego KOD; z tego samego powodu martwe lub ledwie dyszące profile twitterowe tychże; szczątki Dekodera, pojedyncze projekty medialne, realizowane przez zapaleńców (Espresso Nowiny, etc)… I skutki… Bezradność wobec butnych i agresywnych mediów propisowskich, ironiczne podśmiewanie się naszych działań… W efekcie obraz zdychającego stowarzyszenia, czyli cel, jaki od początku przyświecał propagandzie władzy…

Do tego w ostatnich dniach, decyzją nie wiadomokogo z Zarządu Głównego i nie wiadomo, z jakich powodów, dochodzi do wymuszonej zmiany całej obsady redaktorów jedynego, funkcjonującego bardzo dobrze od samego początku naszego medium – twitterowego profilu @Kom_Obr_Dem. Wiem, co mówię, pisząc o bardzo dobrym funkcjonowaniu tego profilu, bo sam założyłem i z krótką przerwą prowadzę do dziś nasz regionalny, łódzki @Kom_Obr_DemLodz. Wiem, co mówię, bo wiele miesięcy współpracowaliśmy i wspierałem ich zasady informacyjne, które wypracowali dla potrzeb jednolitego przekazu swojego i regionów. Pracowali we troje praktycznie na okrągło i przybywali na każde wezwanie o pomoc redaktorską czy dziennikarską. Budowali cierpliwie wizerunek KOD. Błyskawicznie reagowali na jego naruszenie. Zawsze w pierwszej linii, mimo że mało kto wiedział kim są i jak wyglądają. Bez parcia na szkło, a z parciem na dobrze wykonaną robotę. A wiem, jak ciężka to praca, gdy ma się do dyspozycji jednorazowo jedynie 140 znaków! O zasięgu ich działań nie wspomnę, bo zazdrość mnie zżera.

 

I trach! Było i nie ma, jak w ruskim cyrku!

Czy można jeszcze to wszystko, co stanowiło o wizerunku Stowarzyszenia odbudować? Nie wiem, ale wiem, że jeśli tego nie zrobimy, jeśli znowu nie otworzymy się informacyjnie na ludzi, to zostaniemy zaściankiem o podłej reputacji, pokazywanym tak w rządowej TVP albo znikniemy w mediach niepublicznych na zawsze. A jak można zacząć? Gdy styczniu 2016 roku zapytałem Mateusza Kijowskiego, czy mogę otworzyć pierwszy w Polsce oficjalny, regionalny profil twitterowy dla łódzkiego, usłyszałem: Po co pytasz?! Rób! Czego zresztą wszystkim życzę.

I jeszcze na koniec…

Wiem, wiem… Zaraz ktoś powie, że wymądrzam się, a nic nie zrobiłem… Jeżeli to czytacie, to właśnie to coś zrobiłem…

A jeśli ktoś coś na rzecz @ Kom_Obr_DemLodz, to proszę o znak na priv tam albo na priv tu: @piostar14.