Osobowość autorytarna naszych czasów i „fajna, formacyjna młodzież” Espresso Dźwięki 4, 20 lutego 2016rss-icon

 

Wczoraj w wieku lat 84 zmarł Umberto Eco, z Polską związany m.in. tym, że był doktorem dwóch polskich uczelni ASP w Warszawie i Uniwersytetu Łódzkiego. Umberto Eco to, jak podaje na Twitterze Sagarika Ghose, genialny twórca „Imienia róży” tzn. książki na temat morderstw wywołanych upomnieniem się o prawo do śmiechu. Mało kto uświadamia sobie w Polsce, mało kto pamięta, że Umberto Eco miał w swoim dorobku również pisma etyczne, w których upomina się o prawa człowieka, przede wszystkim o prawo do wolności.

Jeżeli skojarzyć te jego wystąpienia o prawa człowieka z wczesną i nasłynniejszą powieścią „Imię róży” to wyraźne stanie się, że pewne wątki w jego twórczości powracały i te późne stosunkowo pisma etyczne nie były czymś przypadkowym i przygodnym.

Prawo do śmiechu tak mocno widoczne jako temat w „Imieniu róży” Umberta Eco kojarzy się z prawem wolności człowieka przede wszystkim poprzez Johna Stuarta Milla i jego mini-traktat-esej „O wolności”. Jednak sięgając głębiej aż do XVIII wieku i Lorda Shaftesbury’ego, odnaleźć można teorie śmiechu jako regulatora społecznego i jako ważny probierz prawdziwości i autentyczności różnych wartości, można zauważyć że to wyraźnie koresponduje ze współczesną niechęcią despotycznych władz, różnego pokroju autorytaryzmów, które nie pozwalają na wolność satyry, nie pozwalają się śmiać tylko dlatego, że u ich podstaw leży wzorzec osobowości autorytarnej, nie znoszącej jakichkolwiek form sprzeciwu czy po prostu nietożsamości z władzą totalitarną. Taka władza pragnie totalnych konfliktów i pokłonów, natomiast śmiech potrzebny każdemu człowiekowi do bycia zdrowym jest postrzegany jako zagrożenie, podobnie jak każda forma otwartości, o której pisał także Eco.

Oddajmy na chwilę głos narratorowi „Imienia róży”:

„Śmiech wyzwala chłopa od strachu przed diabłem […] Ale ta księga mogłaby nauczyć, że wyzwalanie się od strachu przed diabłem jest mądrością. […] Śmiech odrywa wieśniaka na jakiś czas od strachu. Lecz prawo narzuca się poprzez strach, którego prawdziwym imieniem jest trwoga przed Bogiem. A z tej księgi mogłaby wystrzelić lucyferska iskra, która roznieciłaby cały świat nowym pożarem; i śmiech wskazywano by jako sztukę nową, nie znaną nawet Prometeuszowi, jako sztukę, która unicestwia strach. Dla śmiejącego się wieśniaka nie ma przez chwilę znaczenia, czy umrze; ale potem, kiedy przyjdzie kres swawoli, liturgia na nowo narzuci mu według planu Bożego strach przed śmiercią. I z tej księgi mogłaby się zrodzić nowa i niszczycielska dążność do zniszczenia śmierci przez wyzwolenie od strachu.”

Prawo do śmiechu to prawo do ekspresji indywidualnej. Możliwość zaistnienia komedii to nie tylko prawo do happy endu.

Dlatego właśnie bardzo szkoda że Umberto Eco odszedł wczoraj od nas. Będzie on pamiętany w Polsce, w Łodzi, bo w maju ubiegłego roku był z wizytą wielodniową, w czasie której uruchomiony został istny labirynt znaków. Pozostawiony przez Umberta Eco labirynt będzie trwał pomimo jego odejścia.

___Jarosław Pośpieszny-Nowina


 

mp