Dziś wiemy już więcej na temat ogłoszonych 2. lutego z taką pompą przez MEN 16 wojewódzkich debatach oświatowych „z udziałem rodziców, uczniów i samorządowców”. W chwili gdy piszę ten tekst (5 kwietnia) odbyło się już 6 takich debat: we Wrocławiu (14 marca), Lublinie (15 marca), Poznaniu (21 marca), Siedlcach (21 marca), Rzeszowie (4 kwietnia) i dziś – w Gorzowie Wielkopolskim. Każdy kto jest zainteresowany ich przebiegiem może dowiedzieć się o tym na własną rękę – wpisując do wyszukiwarki to hasło, lub wchodząc na oficjalną stronę MEN, gdzie po każdej takiej imprezie zamieszczane są „urzędowe” relacje.
Ja tym razem zajmę się logistyką tych debat – na przykładzie przygotowań do debaty łódzkiej. Zgodnie z terminarzem ma się ona odbyć w najbliższy poniedziałek – 11 kwietnia. Zapewne jest to dla każdego z Sz. Czytelników oczywiste, że postanowiłem w niej uczestniczyć. Jedynym sposobem dostania się tam jest forma elektronicznej rejestracji na oficjalnej stronie debat. [www.debataoswiatowa.men.gov.pl/] Dowiedziałem się już wcześniej, że ministerstwo wprowadziło w tej sprawie monopolizację decyzji: władze wojewódzkie (urząd wojewody, nie kuratorium oświaty) odpowiada za zapewnienie lokalu i obsługę osób prowadzących i uczestników, zaś decyzję o tym, kto będzie mógł w debacie uczestniczyć podejmuje Centrala.
Od kilku dni na stronie łódzkiego kuratorium pojawia się komunikat, że debata odbędzie się w siedzibie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego i że w zgłoszeniu należy podać: imię i nazwisko uczestnika, nazwę instytucji, stanowisko, adres e-mail oraz wybór panelu, w którym dana osoba zamierza uczestniczyć. Do wyboru są dwa:
- Bezpieczeństwo w szkole – interwencja czy proces wychowawczy,
- Bariery w realizacji wychowawczo-profilaktycznej funkcji szkoły – jak je pokonać?
Trudność polega na tym, że formularz zgłoszenia elektronicznego nie zawiera „okienka” na taką informacje. Prawdopodobnie tę informacje będą przekazywać organizatorowi tylko osoby zakwalifikowane.
Wcześniej ministerstwo apelowało o to, aby z określonej instytucji zgłaszała się tylko jedna osoba. W szkole trzeba więc zdecydować, czy na debatę pójdzie pani dyrektor, czy pedagog szkolny. W tym miejscu zrodziło się u mnie kolejne pytanie: co z rodzicami, których udział w tych debatach zapowiadano? Z formularza zgłoszenia wyraźnie widać, że organizatorzy liczą na „przedstawicieli” instytucji, Co ma wpisać – przykładowo – rodzic ucznia VI klasy, który jest zwolennikiem gimnazjów i chciałby zawalczyć o to dla swojego syna? Jeśli wpisze, że pracuje w Lidlu – to czy selekcjonerzy go zakwalifikują? A jeżeli w tym samym supermarkecie , „na kasie”, pracuje matka, która jest przewodniczącą szkolnej rady rodziców w łódzkiej zawodówce i chciałaby także przekazać swoje opinie o planach pisowskiej reformy – to czy ma ona szansę zostać zakwalifikowaną, zwłaszcza wtedy, kiedy wcześniej podjęto pozytywną decyzje wobec wniosku jej kolegi z pracy?
Poza tym formularz nie przewiduje, także zapowiadanej w lutym , możliwości uczestniczenia w niej uczniów! Bo co i w którą rubrykę mieli by oni wpisywać? Przecież nie w „Nazwa instytucji” – przykładowo – „Liceum Ogólnokształcące Nr 1 w Łodzi”, bo mogliby zablokować możliwość uczestniczenia w tym spotkaniu dyrektorce ich szkoły…
Jak widać – niewiele pozostało z zapowiedzi, składanych na starcie owej operacji, określanej jako „ogólnopolska debata o systemie oświaty”. Przypominam, że pisano wtedy: „Do udziału w debatach zapraszamy nie tylko samorządowców i nauczycieli, ale też uczniów, rodziców i wszystkich zainteresowanych.” Ta ostatnia kategoria obejmuje np. mnie – emeryta, aktywnego w publicystyce obywatelskiej..
Zapoznając się z opublikowanymi dotychczas relacjami z już odbytych spotkań można przeczytać – przykładowo – że: „W Dolnośląskiej Debacie Oświatowej udział wzięli: Paweł Hreniak Wojewoda Dolnośląski, Roman Kowalczyk Dolnośląski Kurator Oświaty, parlamentarzyści, przedstawiciele samorządów, uczelni i szkół wyższych. Na spotkaniu gościliśmy także przedstawicieli środowisk oświatowych, w tym dyrektorów szkół, nauczycieli, reprezentantów oświatowych związków zawodowych i organizacji pozarządowych.” Z innej relacji:” W Lubelskiej Debacie Oświatowej więzili udział: Przemysław Czarnek Wojewoda Lubelski, Teresa Misiuk Lubelski Kurator Oświaty, a także parlamentarzyści, dyrektorzy szkół, przedstawiciele związków zawodowych, organizacji pozarządowych i oświatowych oraz pracodawcy i samorządowcy.” Jeszcze tylko trzeci przykład: „W Mazowieckiej Debacie Oświatowej udział wzięli: Teresa Wargocka – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, Zdzisław Sipiera – Wojewoda Mazowiecki, Aurelia Michałowska – Mazowiecki Kurator Oświaty, Wojciech Kudelski – Prezydent Miasta Siedlce oraz prof. Tamara Zacharuk – Rektor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Obecni byli także parlamentarzyści, dyrektorzy szkół, przedstawiciele związków zawodowych, organizacji pozarządowych i oświatowych oraz pracodawcy i samorządowcy.
Wszędzie wymieniano głównie oficjeli, funkcjonariuszy i „przedstawicieli”. W żadnym miejscu nie wspomniano o uczestniczących w debatach rodzicach, nie mówiąc już o uczniach!
W dzisiejszej relacji z Ziemi Lubuskiej zabrakło informacji o kategoriach uczestników, za to napisano, że „w ramach spotkania ponad 350 uczestników z województwa lubuskiego dyskutowało na temat sytuacji uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, szczególnie tych z orzeczeniem o niepełnosprawności.”
Na poniedziałkową (11 kwietnia) debatę w Łodzi do tej pory (wtorek, 5 kwietnia, godz. 19:00) zapisów nie uruchomiono. Mam nadzieję, że ten fragment z informacji o dzisiejszym spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim: „Kolejne spotkania odbędą się 11 kwietnia w Białymstoku, 19 kwietnia w Krakowie oraz 17 maja w Katowicach” nie oznacza, że w Łodzi debaty nie będzie i że brak informacji o łódzkiej debacie jest jedynie skutkiem niedbalstwa jej autora.
Obiecuję, że zrobię wszystko, aby w tym wydarzeniu uczestniczyć i poinformuję o jego przebiegu w kolejnym „donosie”. Nawet, jeżeli organizatorzy mnie do udziału w nim nie zakwalifikują, podejmę próbę wejścia tam w ramach uprawnień przedstawiciela mediów – cóż z tego, że obywatelskich!
___Włodzisław Kuzitowicz