PABIANICE:
Jest w powietrzu jakaś nieodgadniona nić wspólnoty. Dzisiaj w Pabianicach wydarzyło się niemal podobnie jak w Łodzi. Miejscowa gazeta poinformowała, że o godz: 15:00 będzie na starym rynku (w centrum miasta) czarny protest kobiet. Więc liczna grupa KOD-u Pabianice podjęła wyzwanie i mimo rzęsistego deszczu stawiła się ochotnie. Jednak na miejscu okazało się, że nikt nie chce się przyznać do zorganizowania protestu i zgromadzeniu groziła „klapa”. Klęska mogła zostać sierotą, ale zgromadzeni zaproponowali nam – KODowi – żebyśmy przejęli inicjatywę i poprowadzili protest. I sukces zyskał ojca! Była moc, wspólne okrzyki, śpiewanie i w kulminacyjnym momencie ok. 200 osób. I wizerunek KOD poszybował w naszym mieście bardzo wysoko. I mam przekonanie, że niebawem bardzo się rozrośniemy.
___Janusz Nagiecki
Dzisiaj o godzinie 15:00, na Starym Rynku w Pabianicach, spontanicznie zgromadził się tłum kobiet i mężczyzn, ubranych na czarno. Pabianicki KOD oczywiście wziął udział w tym czarnym proteście. Jak policzył nasz kodowicz, w strugach deszczu protestowało około 160 osób. Atmosfera była gorąca. Wznoszono okrzyki. Jak się później okazało, informację o zgromadzeniu umieściła w jednej z pabianickich gazet, pani Ania. Brawo! Tak właśnie powinno być. Ludzie sami wiedzą, co jest dla nich dobre. W jedności siła!
___Komentarz Jolanty Gałkiewicz
BEŁCHATÓW
Bełchatów nie chciał się rozejść. W poniedziałek 3.10. o godzinie 15:00 rozpoczęła się manifestacja w obronie praw kobiet, którą wspierał bełchatowski KOD. Zebrało się około 220 osób. Chociaż teren to trudny, a po placu chodziła za nami kontrmanifestacja czyniąca znak krzyża, bełchatowianie, a przede wszystkim bełchatowianki byli niezrównani. Nawet gdy prowadzących padł głos, a megafonom baterie, tłum wciąż spontanicznie wznosił okrzyki! Demonstrację wsparli także goście łódzkiego KODu – także jako straż i animacja.
Skandowano „Wolny kraj, wolny wybór, „Jarosław, kobiety zostaw, kup sobie klocki lego i zaproś Antoniego”, „Hej kobiety wieszak w dłoń, fanatyków goń goń goń!”, „Wolna Polska jest kobietą!”, „Kobiet prawa wspólna sprawa”, „Chcemy lekarzy, nie misjonarzy” oraz wiele innych. Protestujący bili brawo, gwizdali i potrząsali własnoręcznie zrobionymi grzechotkami. W stronę kontrmanifestacji skandowano „Manipulacja!” Zapraszano także panią prezydent Bełchatowa pod urzędem miasta, aby wyszła do protestujących, jednak apele te pozostały bez echa. Im bliżej godziny 16:00, tym więcej ludzi dołączało się do demonstracji. Były spontaniczne przemówienia, zaśpiewywano także na melodię stadionową „Beata, zostaw kobiety”. Megafon przechodził z rąk do rąk.
Podczas demonstracji zbierano także datki na chorą dziewczynkę. Był to piękny gest ze strony bełchatowian, którzy pokazali, że są nie tylko za ochroną praw człowieka, ale także okazują prawdziwą troskę i empatię wobec innych.
Czarny protest w Bełchatowie przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania!! Cudowny zdyscyplinowany i kreatywny tłum odziany na czarno, skandujący wiele haseł, w tym „Polska jest kobietą!” Bełchatów ma potencjał! Dziękujemy Bełchatowowi za wspaniałą manifestację!!!
___Ewa Kruszyńska
ŁÓDŹ:
CZARNY MARSZ:
W Czarny Poniedziałek 3.10. protesty robiły się same. Wystarczyło wyjść na ulicę w ciemnym stroju, a już optymalnie to mieć przy sobie flagę, transparent lub megafon. Na OFF Piotrkowską ciągnęły masy ludzi, więc KOD Czarna Kawiarenka została przeniesiona do Hort Cafe. Tymczasem spacer śladem protestujących łodzianek nieoczekiwanie zamienił się w drugi Czarny Marsz!
Z dyżuru w siedzibie KOD na Gdańskiej 29 wyszłam z megafonem i flagą KOD, bo mieliśmy wesprzeć Czarny Protest o 15.00 w Bełchatowie. Tymczasem chciałam odwiedzić wiec feministyczny Dziewuch w Meblotece Yellow i Czarną Kawiarenkę KOD. W tramwaju już roiło się od ciemno ubranych osób, nie tylko kobiet. Na OFF Piotrkowska nie dało się szpilki wetknąć, a w Yellow ludzie stali w drzwiach, tak było ciasno. Posłuchawszy zatem chwilę, wróciłam na Piotrkowską, po drodze spotykając opiekunkę kodowej grupy Edukacja Kasię Witek. Idziemy zatem do Hort Cafe. Okazuje się jednak, że pod siedzibą PiS zbiera się tłum. To zatrzymała się kolumna ludzi, która przyszła na Czarny Spacer z przewodnikiem, organizowany przez Gazetę Wyborczą.
Czekamy, bo może zacznie się jakieś przemówienie organizatora, ale nie wyłania się żaden przewodnik. Za to tłum zaczyna gwizdać, buczeć, skandować. Ktoś inicjuje „Demokracja! Wolny wybór!” Dołączamy się do okrzyków. Znajdujemy wzrokiem dziennikarzy z Wyborczej, którzy chyba są sami zaskoczeni spontanicznym zachowaniem tłumu. Pytam, czy pożyczyć megafon. Redaktor Bujalski z ulgą bierze szczekaczkę i woła do tłumu: „To co? Powtórka z wczoraj? Idziemy na Plac Wolności?” Tłum reaguje entuzjastycznie i formuje się… tak! Niemożliwe, ale właśnie rusza drugi Czarny Marsz! Po chwili kolumna ludzi rośnie, dołączają się przechodnie. Nie ma transparentów, są jednak okrzyki. Patrzę na Kaśkę „To co, animujemy?” W końcu – znamy tę robotę. Kobiety idące w marszu same znajdują osobę z megafonem, podrzucają hasła. Nieoczekiwanie rozkręcamy manifestację!
Za ulicą Struga odłączamy się, aby jeszcze zdążyć na Czarną Kawiarenkę. Ktoś zmartwił się „co, zawracamy?” Zagrzewamy marsz jeszcze chwilę, a kiedy przechodzi dalej, uciekamy do Hort Cafe, gdzie na Czarnej Kawiarence czeka nas kilkanaście osób z KODu, przemokniętych, ale podekscytowanych. Co chwila ktoś wpada, rozkręcają się gorące dyskusje. Dobiegają nas echa z całej Polski. Zaraz rusza ekipa wsparcia do Bełchatowa.
Więcej o spacero-marszu pod linkiem Gazety Wyborczej >>>