Serce rośnie, gdy widzi się taką ilość osób zainteresowanych czymś, co wydaje się w dzisiejszych czasach niszowe, czyli czytaniem i książkami.

Gdy odwiedziłam w sobotę (19 listopada) VI Salon Ciekawej Książki, wstąpiła we mnie nadzieja i pojawiła się optymistyczna myśl, że nie jest z naszym społeczeństwem tak źle, jak wielu próbuje nam wmówić. Widziałam prawdziwy przekrój Polaków i co najważniejsze, wiele, wiele dzieci. A książki są przecież potencjalnie niebezpieczne. Wszyscy to wiedzą, a przede wszystkim ci, co lubią swój niezawodny ład. Obecnie niebezpieczeństwo rośnie szczególnie, gdy mówi się nam głównie o kształceniu zawodowym, a w kształceniu ogólnym kładzie się nacisk na jedynie słuszne wartości, gdy każe nam się widzieć wszystko w barwach nakazanych (nie możemy nawet wybrać). Książki są niebezpieczne, bo każdy kiedyś może trafić na książkę, która poszerzy, otworzy mu świat i nakaże szukać dalej – tak chyba trafia się do świata czytaczy. Lecz jeżeli ciągle jest tylu ludzi, którzy nie boją się dopuszczać innych do swoich umysłów i uczuć, już jest dobrze i jest szansa.

Świat książek to świat uczuć, fantazji, wyobraźni i piękna. Dla treści intelektualnej wolę e-book i czytnik, ale dla urody i treści wizualnej zawsze papier, który pogłębia wrażenia choćby przez fakturę i niuanse koloru. I tego wszystkiego można było doświadczyć i dotknąć w Białej Fabryce – w tym fantastycznym miejscu, doskonale pasującym klimatem do nieco fantastycznej podróży przez świat wyobraźni. Trzy kondygnacje zapełnione powieściami, reportażami, albumami, literaturą faktu i wiedzy, komiksami. Znalazłam też trochę audiobooków i duuużo książek dla dzieci i młodzieży, a nawet dwa, a może i trzy stoiska z lodzanami. Oj warto, warto było.

Co prawda nie udało się nam spotkać koderów, ale to pewnie dlatego, że gapiliśmy się głównie na stoiska. Za to, dzięki Tadeuszowi Kościuszce, o którym całkiem przypadkiem rozmawiałam z Piotrem przy śniadaniu, udało nam się pogawędzić ze współautorką Sekretów Łodzi Anną Kulik. A co ma wspólnego Kościuszko z Łodzią, poza pomnikiem, który często oglądamy? Sami sobie odkryjcie. Niestety nie byliśmy w stanie, z uwagi na brak czasu, wziąć udziału w czytelniczym spotkaniu z tą dziennikarką i pisarką, ale przy kolejnej okazji na pewno skorzystamy.

Podobno, kiedy planujmy zakup prezentu, książki są często pierwszym pomysłem i najczęstszym wyborem. Nie opierajmy się więc i poszalejmy przed świętami. A dodatkowo prawdziwym wielbicielom papierowych książek można kupić jeszcze unikatowe zakładki  i niezwykle pomysłowe oraz atrakcyjne podpórki do ustawiania książek.

Zróbcie sobie, więc przyjemność i może dzisiaj, po pikiecie i spacerze #MuremZaHanką zdążycie jeszcze przenieść się do świata prawdziwej wolności, tolerancji i różnorodności, w którym każdy ma swobodę wypowiedzi – nawet ci, którzy nie są z naszej bajki. Bo być albo nie być? Oto jest czytanie.      

___Małgola (MP NieStare)

P.S. 20-11-2016 czynne do 17.00. Wstęp 6 zł.