Niebostan…
wspomnienia tylko? Nie, bo stan energii całkiem inny. Z lekkim opóźnieniem rocznicowe spotkanie. Wiele tych samych twarzy, trochę nowych. Każda uśmiechnięta. I to jest wyraźna różnica – w końcu listopada ub. roku uśmiechów nie było.
Upał zelżał i z lekka zamarznięci dochodzili kolejni „kawiarenkowicze”. Herbata rozgrzewająca, rozrastający się stół, dostawiane krzesła… I uśmiechy. Był czas do wspomnień na początek. Wielu z nas było na tym pierwszym spotkaniu w Niebostanie. „Ja siedziałam tu, ja tam a ja stałem tam pod ścianą”.
Wspomnień czar.
Beata opowiedziała jak z drżeniem o to, czy ktoś przyjdzie czekała. A potem się stało. Tłum zbyt duży, żeby się zmieścić na wszystkim, na czym dało się przysiąść. Ktoś przejmował mikrofon, ktoś pilnował list obecności, inny zakrzyknął „ja mogę pomóc za granicą”, „ja skakałam przeciw Acta”. Ja też.Zawyżając średnią wieku manifestujących.
Co się stało – nie odstanie się.
Spotkaliśmy się znowu, po (chciałoby się powiedzieć, po latach, bo tak było intensywnie) roku. Ciepło uśmiechnięci. Różnica w stosunku do wspomnień wynika z siły, którą teraz mamy. Tej więzi, solidarności, utuleń na powitanie. Zabawnie brzmią pytania „co u Ciebie” skoro widzieliśmy się raptem wczoraj. Się żyje intensywnie. Taki czas. I trzeba i się chce robić, działać, spotykać.
A gdzie jest?
Nauczyliśmy się siebie. Być obok, współpracować, podawać rękę, podtrzymać, razem iść i razem pracować. A jedyne wynagrodzenie to jedność. Musiały się pojawić zatem pytania: „a gdzie Marcin? Przerwał mi rok temu mówiąc Pani mnie już nudzi”, „a gdzie Kasia”, „a gdzie…”? Tęsknimy za tymi co nie mogli dotrzeć? Ależ tak!
A myślał kto kiedyś o tym wcześniej?
… Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu.
– Proszę cię… oswój mnie – powiedział.
– Bardzo chętnie – odpowiedział Mały Książę – lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy.
– Poznaje się tylko to, co się oswoi – powiedział lis. – Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
Potrzebny autor i tytuł dzieła? DZIEŁA?
Oswoić, to się otworzyć. Na siebie i innych. Uścisnąć chcieć, pogadać chcieć, musnąć chcieć. Ponarzekać na bolące plecy, zapytać kogoś „będzie dobrze?”.
Oswoiliśmy się dla siebie. I dziś widziałem to uśmiechając się do naszych wspomnień sprzed roku.
Życzymy sobie spełnienia marzeń. Dziwne?
„Dowodem istnienia Małego Księcia jest to, że jest zachwycający, śmieje się i życzy sobie baranka. Kiedy ktoś pragnie baranka, stanowi to dowód, że istnieje naprawdę.”
Życzę Wam, tym którzy byli dziś w Niebostanie, tym, którzy byli rok temu i nam wszystkim. Życzę Nam baranka. A wtedy nic nas nie zatrzyma.
__Mirek Michalski