___
EK

I już kolejne akcje za nami.

„Zaatakowaliśmy” w sobotę dwa urocze miasteczka. Celem głównym był Uniejów, bo tam poza spodziewanymi tłumami wokół term liczyliśmy na dodatkową frekwencję z okazji Festiwalu Lawendy.

Poddębice zaś same się prosiły o akcję, bo leżą tak jakoś nieprawdopodobnie dokładnie na trasie Łódź – Uniejów, że szkoda byłoby się nie zatrzymać i nie skorzystać z okazji.

Po raz kolejny nasza praca była łatwa i przyjemna, bo ludzie okazali się świadomi zagrożeń jakie niosą dla Polski rządy PiSu.

W obu miastach bardzo chętnie przyjmowano ulotki i składano podpisy pod projektem ustawy „Ratujmy kobiety”. Zebraliśmy ich 150 od ludzi pochodzących z różnych miejsc Polski. Okazało się, że termy i Festiwal Lawendy przyciągnęły turystów z tak odległych miejsc jak Biłgoraj czy Gdańsk. Trafiła się nam nawet grupa z gór, z której pan po złożeniu podpisu zawołał do reszty towarzystwa (a były to same kobiety): „Dziołchy, teraz wy!” i wszystkie karnie ustawiły się w kolejce do list. W nieodległej od drogi wiosce indiańskiej squaw z radością wsparła projekt ustawy i nie mogła odżałować, że jej mąż jest właśnie zajęty oprowadzaniem wycieczki, bo z pewnością zrobiłby to samo.

W uroczej restauracyjce przy deptaku poproszono nas o zostawienie pustych list i obiecano odesłać pełne pod właściwy adres.

Właściciele sklepików, poza tym, że sami składali podpisy, wzywali telefonicznie rodzinę, aby zrobiła to samo.

Od wielu osób usłyszeliśmy, że podpisaliby wszystko, co byłoby przeciw PiS-owi, życzyli nam powodzenia i składali deklaracje przyłączania się do wszelkich form protestu. Przeprowadziliśmy szereg sympatycznych rozmów. Nikt nas nie wyzywał, nie posyłał do roboty, nie usłyszeliśmy żadnych ani starych, ani nowych epitetów… Jak to żartobliwie ujął Jerzy: „Co za nuda!”.

Tylko raz spotkaliśmy zawziętą przeciwniczkę KOD-u i ustawy „Ratujmy kobiety”, która zadeklarowała, że chce jej się na nasz widok rzygać, ale szczęśliwie udało jej się powściągnąć odruch.

Po raz kolejny przekonaliśmy się w terenie, że sondaże poparcia dla PiS-u z całą pewnością nie są prawdziwe.

Warto budzić ludzi!!