_______
EK
19 sierpnia wyruszyłyśmy do Łęczycy, aby – między innymi – odwiedzić słynnego diabła Borutę. Chciałyśmy go nakłonić do podpisania się pod projektem ustawy „Ratujmy kobiety”. Sądziłyśmy, że przyjdzie nam to łatwo, bo przecież od kilkuset lat, gdzie diabeł sam nie dawał rady, tam posyłał ktorąś z bab, więc chyba powinien czuć się zobowiązany.
Tak się złożyło, że tego dnia na zamku miał miejsce turniej rycerski, więc miasto opanowane było przez niezmierzone rzesze rycerstwa oraz towarzyszące im białogłowy, dziatki, giermków i zwierzęta domowe. Ale ta sytuacja zadziałała na naszą korzyść. Miałyśmy szansę obudzić większą liczbę osób i zebrać więcej podpisów.
Przechadzający się między straganami ludzie byli żywo zainteresowani naszą akcją, głośno i radośnie wyrażali swoje poparcie a do podpisania list ustawiały się kolejki. Przez półtorej godziny zebrałyśmy około 180 podpisów, w tym tak cenne jak ten od diabła Boruty, od manekina na placu Kościuszki i od miejskiego strażnika.
Listę podpisywali bardzo chętnie młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni, przechodnie i straganiarze, rycerze i białogłowy, sprzedawcy w sklepach i właściciele zakładów usługowych a serca nam rosły i rosły… aż dziw, że z hukiem nie pękły!!
Kierowcy i pasażerowie przejeżdżających samochodów pokazywali nam gesty poparcia a policjanci uśmiechali się aprobująco.
Klient, który podszedł do jednego ze straganów, gdy sprzedawca akurat podpisywał listę, od razu powiedział: „Proszę sobie nie przeszkadzać, ja poczekam. Panie wykonują tu tak dobrą robotę, że warto poczekać!!”
Pewna pani nie pamiętała swojego numeru pesel, ale mimo to podpisała listę a numer podała chwilę później przez telefon.
Ludzie są z nami. Przeciwko dyktaturze PiS!! Nie oddamy wolności, nie oddamy demokracji!!
Warto budzić ludzi!!
EK