___
Ewa Kruszyńska

Padam na nos, gardło mnie boli i sama nie wiem czy od wykrzykiwania haseł i śpiewania „Ody do radości”, czy od przeziębienia, które mogło mnie złapać bo troszkę się dziś „wyletniłam”, pisać mi się nie chce… a mimo to jestem podekscytowana i nie potrafię się zająć czymś innym.
Nasza ekipa budzikowców jest świetna, wykonują mnóstwo pracy, ot tak, sami z siebie…wystarczy rzucić hasło. Mówię, że będziemy spławiać PiS-kaczki i już Ilonka przygotowuje całe stado papierowych, pięknych kaczek, Ania kaczora, przywódcę stada a Maria przywozi jeszcze jedną, kwaczącą kaczkę i imponujący transparent. Jurek przypomina sobie jakąś prześmieszną, dziecięcą piosenkę o kaczkach, której pierwsza zwrotka znakomicie nadaje się do naszych planów…
Wiadomo też, że będziemy śpiewać „Odę”, więc Ania przywozi gotowe unijne szarfy dla dziesięciu osób!
Ewa z poświęceniem robi zdjęcia, kładąc się na mokrej trawie dla lepszego ujęcia…
KOD zduńskowolski i sieradzki? Cudowni, zaangażowani ludzie, z którymi tak naprawdę poznałam się ledwie ponad tydzień wcześniej na pikiecie powitalnej psuj-ministra Szyszki, a mam wrażenie, że znam ich od lat. Fantastycznie przygotowani do dzisiejszej akcji, z ogromną ilością unijnych flag i ekologicznych kaczek, uśmiechnięci i zadowoleni.
Wiktor, z którym wspaniale się współpracuje a który potrafi zachęcić ludzi do działania a media do zainteresowania się naszymi akcjami.
Przechodnie i przejeżdżający, którzy często są zachwyceni tym, co robimy a jeden z nich zatrzymał się przy nas i zgłosił chęć udziału w dalszych akcjach!


I wreszcie te „przebrzydłe” krasnoludki, które wszędzie, gdzie się pojawiamy podrzucają tabliczki z napisami (ileż one czasu potrzebują, żeby je wcześniej przygotować!) i nie dają się nam złapać, choć zatrzymujemy auto najszybciej jak się da i gonimy je, ile sił w nogach i płucach. Choć tak naprawdę chyba niepotrzebnie, skoro kierowcy przyhamowują, a czasem wysiadają z aut, czytają napisy i fotografują.
Ci wszyscy ludzie i te krasnoludki utwierdzają mnie wciąż w przekonaniu, że to co robimy ma sens, że dzięki naszemu wspólnemu wysiłkowi Polska naszych marzeń jest wciąż w zasięgu ręki a PiS coraz bliżej końca. A tym, którzy wciąż wątpią, dedykuję tę oto piosenkę:

Nad brzegiem Warty rodzina kacza
Kaczy kuper w wodzie macza.
A po co macza, w tym jest sęk,
Aby kaczy kuper zmiękł.

A jak nie zmięknie ten kuper kaczy
I spiździelić Kacz nie raczy
Chyba nie raczy w tym jest sęk
Pomożemy, aby pękł!

Warto budzić ludzi!!

Zdjęcia: Ewa Barańska