___
EK

 

Dziś odwiedziliśmy Skierniewice, miasto, w którym bohater „Lalki” Stanisław Wokulski z powodu zawiedzionej miłości zamierzał popełnić samobójstwo kładąc się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem. Jak może pamiętacie, od śmierci uratował go dróżnik. O dziwo pomnika na dworcu nie doczekał się ratujący, tylko ratowany… Ale i tak nie pojechaliśmy przecież oglądać pomniki.

            My, jak zwykle, chcieliśmy wprowadzić do rutyny mieszkańców miasteczka troszkę zamieszania, odrobinę radości, optymizmu, świeżości ale też niepokoju czy zwątpienia w dobroć jedynie nam panującego…

            Na targowisku poczytaliśmy konstytucję, podyskutowaliśmy z ludźmi, porozdawaliśmy ulotki. Emocje obserwatorów, jak zwykle, były skrajne. Od całkowitego poparcia po bezwzględne potępienie.

            Potem wyruszyliśmy przez miasto do samego piekła – biura poselskiego PiS, w którym, przynajmniej teoretycznie, urzęduje m.in. poseł Antoni Macierewicz.  Jak można było się spodziewać drzwi zastaliśmy zamknięte, zatem rozmowę musieliśmy zamienić na korespondencję, z nadzieją, że słowo pisane trafi do rąk adresatów.

            Pokręciliśmy się jeszcze po rynku i powoli wyruszyliśmy w drogę powrotną. Okazało się, że i w skierniewickiem krasnale mają się dobrze.

Warto budzić ludzi!!