Tam na górze wszyscy w świetnych nastrojach, karuzela stanowisk w ruchu, a na niej młodzi i starzy, którzy się  bawią jak dzieci.

Nie wiem, jak wy, ale ja się cieszę, że rząd stawia na młodych. Pamiętacie czasy, gdy ministrem finansów w rządzie Tuska był Jan Vincent-Rostowski i ludzie mówili, że już nie taki młody i liczby mogą mu się pomieszać? Zastanawiano się czy to na pewno dobry wybór, bo ciężkie czasy, kryzys światowy. Okazuje się, że nie trzeba kończyć London School of Economics, jak Rostovski, wystarczy być prawnikiem i ulubieńcem Morawieckiego, by zostać wiceministrem finansów i głównym rzecznikiem dyscypliny finansów publicznych. Piotr Patkowski, nowy dwudziestodziewięcioletni wiceminister lubi na FB strony „Jebać wegetarian i wegan” czy „Tak dla rozwiązania kwestii górników przez generała Kiszczaka”. Poza tym nie jest entuzjastą UE i podziwia rotmistrza Pileckiego. Pewne jest, że młodzieniec nigdy nie zaznał biedy, bo odkąd skończył uczelnię, zawsze mu protektor jakąś robotę znajdzie.

Kolejnym złotym dzieckiem po Misiewiczu i Edmundzie, jest Anna Chałupa, wielbicielka gitary, cynamonu i Kubusia Puchatka. Lubi nocne rozmowy i komunikację międzyludzką. Śpioch, zbieracz rzeczy wszelakich, a zwłaszcza papierki od czekolady. Lubi książki i ulotki filmowe. Jeszcze niedawno asystentka komendantki chorągwi dolnośląskiej. Obecnie podsekretarz stanu, zastępca szefa krajowej administracji skarbowej. Polska to jednak wielki plac zabaw. Wszyscy się bawią w rządzenie i młodzi, i starzy.

Dobrze się też ma ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego. Gowina zastąpił inżynier elektryk. Jest więc pierwszym w najnowszej historii Polski ministrem nauki bez naukowego stopnia. Wojciech Murdzek odznaczony brązową odznaką „Zasłużony dla Straży Pożarnej”, pracownik urzędu pracy, później prezydent Świdnicy, nie ma żadnego, jak się domyślacie, doświadczenia w kierowaniu resortem. Ciekawa jestem, jak wypadnie konfrontacja w październiku ministra z naukowcami, rektorami wyższych uczelni.

To, że młodzi ludzie i ci bez kompetencji zasilają tak ważne ministerstwa, to właściwie mnie nie dziwi. Już Lenin mówił, że „każda kucharka powinna nauczyć się rządzić państwem”. I to się właśnie dzieje.

A teraz pytanie za 10 punktów: kto jest ministrem finansów i dlaczego w tak ważnym momencie nie ma go na konferencji, by powiedzieć nam, jaki jest stan naszej gospodarki? No dobra, wiem że jest super, że inne kraje nam zazdroszczą, ale ja osobiście chciałabym poznać człowieka, który jest współtwórcą tego sukcesu. Przecież nie sam Morawiecki jest tutaj prymusem , z którym świat się jeszcze nie zmierzył. Jest jeszcze magister politologii i menedżerka kultury Jadwiga Emilewicz. Ona jest teraz nowym wicepremierem na miejscu sprężystego Gowina. Tak, to ta sama kobieta, która jeszcze niedawno mówiła, że Polska może na koronawirusie zyskać. I to jest prawda! Potwierdza to nasz prezydent, który powiedział, że Polska będzie potęgą w produkcji maseczek. Tak, tak wyprodukujemy ich ok. 100 milionów do czerwca. Oczami wyobraźni widzę (wyobraźni, bo nigdy nie byłam bogata), jak powstają kolejne fortuny, a wraz z nimi nowi milionerzy budują domy typu dworek z basenem i kortem tenisowym, właśnie dzięki temu, że w czasach zarazy produkowali maseczki. Stwierdzenie Emilewicz było na wagę złota. To się dzieje.

Jeżeli chodzi zaś o złoto, to muszę wam donieść, że prezes NBP, Glapiński właśnie ogłosił przetarg na remont łazienek. Jak nie domyślacie, to nie będzie tylko zwykła wymiana sedesów, ale na dużą skalę wymiana wszystkiego, co nie jest złote. I teraz was mam. Myśleliście, że to złoto, które sprowadzono z Londynu, miały ratować polską gospodarkę? No nie, naiwniacy.

_BS