W piątkowy wieczór, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia Odział Łódzki zorganizowało projekcję filmu „Sędziowie pod presją” w reżyserii Kacpra Lisowskiego. Sala kinowa w pięknych wnętrzach Muzeum Kinematografii w Łodzi wypełniona była do ostatniego miejsca.

Film poruszający. Akcja poprowadzona jest tak, jakby widz stawał się świadkiem losów sędziego Igora Tuleyi, ale i innych sędziów, którzy orzekali niezgodnie z oczekiwaniami rządzącej partii. Przyglądamy się też historii prześladowania Waldemara Żurka, Piotra Gąciarka, Pawła Juszczyszyna i innych sędziów.
Możemy się przyjrzeć, co dzieje się ze społeczeństwem, w którym trójpodział władzy ma być zdemontowany, sędziowie – w założeniu rządzących – posłusznym narzędziem w rękach władzy, która tym samym zapewniłaby sobie bezkarność i możliwość wpłynięcia na los każdego, kto próbowałby się jej przeciwstawić.

Tłem dla losów sędziów niepokornych są obywatele i ich protesty przeciw władzy autorytarnej, manifestacje w obronie niezawisłości sądów, w tym niezapomniany „Marsz tysiąca tóg”. Widzimy też wrzucanych do aut policyjnych, skutych kajdankami protestujących, a także słynną na całą Polskę grupkę tajniaków, którzy okładali stojące najbliżej kobiety metalowymi pałkami teleskopowymi.

Obraz, który obejrzeliśmy w piątkowy wieczór udowadnia, że nie ma niezawisłych sędziów bez wolnych obywateli i – na odwrót – wolnych obywateli bez niezawisłego sądu. I nie jest to „małżeństwo z rozsądku”, to solidarność wynikająca z przyzwoitości i wierności prawom człowieka.

Na zakończenie odbył się krótki panel dyskusyjny, w którym uczestniczyli reżyser filmu, Kacper Lisowski, sędzia Igor Tuleya, mecenas Bartosz Tiutiunik (obrońca pro bono sędziego Tuleyi w sprawie karnej ale i obrońca łódzkich aktywistów ruchów obywatelskich) oraz ja, Mirek Michalski, zaproszony jako przedstawiciel Komitetu Obrony Demokracji – organizator protestów o manifestacji łódzkich w obronie niezawisłości sędziowskiej. Panel prowadziła sędzia Katarzyna Wesołowska -Zdubniewik, szefowa Oddziału Łódzkiego Iustitii.

Wieczór spędzony na oglądaniu tego filmu na długo zapadnie w pamięć. Trudno mi ocenić jak odbierają go ludzie nie uczestniczący w pokazywanych wydarzeniach. We mnie duma mieszała się z przygnębieniem, nadzieja ze złością, ale nad tym wszystkim górowała pewność, że winni tych prób zawłaszczenia władzy przez niszczenie niewygodnych ludzi zostaną ze wszystkiego rozliczeni. Przez niezawisłych sędziów.

_Mirek Michalski

Zdjęcia: Michał Stolarski