„Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć”

Te słowa Marka Grechuty zadźwięczały mi w pamięci, kiedy wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu z Lechem Wałęsą, prowadzonym przez Macieja Stuhra w Pabianicach. Janusz Nagiecki wymyślił sobie, wymarzył takie spotkanie i na marzeniach nie poprzestał. Dzięki temu, ale i dzięki żmudnej pracy przy przygotowaniu całego wydarzenia mogliśmy uczestniczyć w tym wyjątkowym spotkaniu. A było nas około 800 osób, w promieniach słońca, na pięknej, zielonej murawie.

Lech Wałęsa nie jest łatwym rozmówcą i zadawane przez Macieja Stuhra pytania czasem nie przeszkadzały mu w odpowiedziach – skoncentrowany na tym, co sam chciał powiedzieć, korzystał z tej możliwości. Maciej Stuhr poradził sobie jednak świetnie i dzięki temu poznaliśmy nie tylko polityczne opinie Prezydenta na bieżące tematy, ale i o prywatnym życiu, które od czasu słynnej autobiografii Danuty Wałęsy „Marzenia i tajemnice” już takie prywatne nie jest.
Oceniając działania Jarosława Kaczyńskiego Prezydent Wałęsa stwierdził, że w sumie to zna go bardzo mało. Znacznie większe kontakty miał zawsze z Lechem Kaczyńskim. Błędem – jak stwierdził – było ich usamodzielnienie, do którego doprowadził. Jako realizatorzy powierzonych zadań bracia Kaczyńscy byli świetni. Jako samodzielni politycy psuli, nie tworzyli nic realnie wartościowego.

Nie ma sensu opowiadać o tym, co powiedział Pan Prezydent. Całe spotkanie możecie Państwo zobaczyć pod podanym niżej linkiem. Najsilniej utrwaliło mi się podczas tego spotkania to, że trzeba marzyc i do spełnienia się marzeń z uporem dążyć. Także tych marzeń, które dotyczą odsunięcia PiS od władzy, a nikt za nas tego nie zrobi. To nasz interes, nasze marzenie, nasza potrzeba naprawy państwa. Nie ma wątpliwości, że obecna władza dąży do zaanektowania każdej wolności, zdławienia krytyki, a nawet zamknięcia ust tym, którzy rzetelnie informują o stanie państwa i poczynaniach rządzących. Niczym innym jest projekt lexTVN – chęć przejęcia niezależnej, obiektywnej telewizji. Czy to koniec pomysłów na zamykanie ust niezależnym mediom. Przekonany jestem, że nie. Następne będą portale internetowe, rozgłośnie radiowe – każdy niezależny głos idący w Polskę.

Dlatego musimy robić to, co zawsze było naszą siłą – protestować. Wychodzić na ulicę, wykrzyczeć swój sprzeciw, pokazać także zagranicznym obserwatorom, że jest w Polakach niezgoda na taki stan rzeczy. Że nie ma w nas zgody na autorytaryzm, zamordyzm, do którego coraz wyraźniej rządzący dążą. Że demokracja, to wartość, o którą będziemy walczyli. Ale żeby to się spełniło, musimy wyjść z domów, sprzed telewizorów i mediów społecznościowych. Bo to pozorne działania, nic nie znaczące gesty. Chciałbym wierzyć, że wszyscy ci, którzy tak licznie uczestniczyli w spotkaniu z Prezydentem Wałęsą wyjdą na uliczne manifestacje, gdy będzie już termin, miejsce i hasło do akcji.

Na koniec bardzo dziękuję wszystkim, którzy bardziej lub mniej zaangażowani byli w stworzenie wczorajszego, wyjątkowego spotkania. Liczyła się każda pomocna dłoń.

_Mirek Michalski

Zdjęcia: Michał Stolarski

W MEDIACH: