Listopad. Z reguły dość ciężkawy miesiąc. Bo jesień, bo czas przemijania. Bo melancholia rzuca się na oczy i duszę. Ale tegoroczny listopad jest jakby inny. Zwycięski. Ciepły od środka.

Postanowiłam napisać kilka zdań, bo czuję coś niedokończonego.
Przez wiele miesięcy konsekwentnie tworzyliśmy projekty pro frekwencyjny Masz Głos i Obserwatorium wyborczego. U zarania miał to być jeden projekt ale się rozrósł.
Każdy z nas ma albo będzie miał okazję żeby o tych projektach opowiedzieć znajomym. O naszej wspólnej pracy i emocjach.

Przez ostatnie dni, od wielu z Was usłyszałam mnóstwo ciepłych słów, odebrałam wyrazy podziwu i grzeję się w cieple gratulacji.
Oczywiście wiecie, że ja wiem, że to nasz wspólny sukces.

Jednak wydaje się, że warto ciągle powtarzać, że bez decyzji pojedynczych osób, które postanowiły trochę swojego cennego życia poświęcić dla celu wyższego, ta nasza aktywność byłaby mocno rozproszona i słabsza.

Katarzyna Agata Lehmann i Jakub Stawicki, przez kilkadziesiąt tygodni dbaliście o organizację pikodów Masz Głos.
My, wszyscy, którzy przychodziliśmy na Piotrkowską, mieliśmy pewność, że jest ktoś, kto zawsze zadba abyśmy mieli gdzie przyjść. To dzięki Wam, praca nad frekwencją była tak spójna z obserwatorium. To dzięki Wam, zaczęliśmy celniej komunikować się z mieszkańcami.

Piszę to wszystko dlatego, że wywołuje we mnie ogromne wzruszenie fakt, że poczucie odpowiedzialności, determinacja a czasem zwykły upór pojedynczych ludzi potrafią zrobić wielką różnicę.
Po prostu, okazuje się, że zarówno słowa jak i czyny choćby tylko dwójki ludzi mają wagę szacunku do głoszonych wartości, szacunku do samego siebie.

W takich momentach, może być nawet listopad.

Dzięki.

_dm