„Są leśniki, Mama, są leśniki” z zachwytu popiskując, dziewczę lat na oko cztery podskoczyło. I za chwilę dwa cieplutkie placuszki okraszone marmoladą znikały w jej rozanielonych ustach. Czwarty rok z rzędu łódzki KOD rozgrzewał niezliczoną ilość zmarzniętych wolontariuszy, korzystając z gościny Off Piotrkowska.

Cudowni jak zawsze restauratorzy przygotowali pyszną, rozgrzewającą grochówkę, sycący makaron z kurczakiem, my dołożyliśmy „leśniki”, ciasta i ciasteczka, pyszny chleb ze smalczykiem, rogaliki, gorącą herbatę i kawę, i … było jak zawsze cudownie. Uśmiechy, gwar rozmów i ciepło, cieplej, miło, milej, serdecznie.

„Róbta co chceta” – tego nam nikt, choćby nie wiedzieć jak się starał, nie odbierze. Kiedy to w końcu dotrze do tych, którym tak bardzo przeszkadza morze WOŚPowych, gorących serc?

Za rok znów będziemy „grzali za granie”.
_Mirek Michalski