Krzysztof Adam Dudek – polski prawnik, adwokat.
W latach 2007–2016 dyrektor Narodowego Centrum Kultury,
były dyrektor naczelny Teatru Nowego w Łodzi.
___

Artykuł ukaże się także w Rzeczpospolitej i Liberte

 


„Do przyszłości czy przeszłości do czasów, w których myśl jest wolna, ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie -do czasów w których istnieje prawda, a tego co się stało nie można zmienić.” (G. Orwell -1984 )

Zasnęliśmy w roku 2015 a obudziliśmy się w 1984 r.. Ciepła woda z kranu szumiąc sennie uśpiła tych wszystkich którym wydawało się, że nie ma powrotu do epoki zamordyzmu, kłamstwa podniesionego do oficjalnego komunikatu i politycznej przemocy.

Rok 2015 / 2016 okres prawdziwego „wyścigu kłamców”. Najpierw kłamstwo smoleńskie” i zwycięstwo niemiłościwie panującego PiS. Brexit to już światowy sukces kłamstwa ( do Anglii przyjedzie 70 milionów Turów jeśli nie wyjdziemy z Unii Europejskiej takimi argumentami karmi się wyborców, ale tylko tych „wybranych przez system analitica cambridge). Dalej Trump, to już Bóg Kłamstwa, którego kandydaturę rzekomo poparł Papież. Prezydent USA emitował taką ilością kłamstw, że do ich liczenia posługiwano się algorytmami. Według Washington Post Trump w ciągu pierwszych 869 dni sprawowania urzędu, „wygłosił 10796 fałszywych albo wprowadzających w błąd oświadczeń, to daje średnio ponad 10 kłamstw dziennie. Granicę 5000 kłamstw Trump przekroczył 7 września 2018 r. dzięki szczególnie intensywnej nawałnicy bredni, kiedy to według Washington Post w ciągu zaledwie 120 minut wygłosił co najmniej 125 fałszywych oświadczeń, czyli więcej niż jedno na minutę ” („Prawda- krótka historia wciskania kitu” Tom Philips ). „Arcykłamca” nie zawstydził się bynajmniej powyższymi statystykami. Będzie ponownie kandydował na urząd Prezydenta USA. I ma szanse na zwycięstwo.

Obraziłbym czytelnika tezami, że politycy kłamią. Nie o to bowiem chodzi i powyższy wstęp traktuję jako zagajenie do właściwego wywodu. Chodzi mianowicie o odbiorców kłamstw i elektoratu, nazwijmy to „moherowej międzynarodówki” (wyborcy PiS , the Brexiter (popierający Brexit, Red Neck – wyborcy Trumpa, w Brazylii – wyborcy Bolsnoro itd.). To grupa ludzi, która mówiąc kolokwialnie nie chce prawdy. Prawda jest zbyt skomplikowana, wymaga wysiłku i kompetencji, szczególnie kulturowych. Niedawno w jednej z audycji poświęconej zmianom nastrojów w Wielkiej Brytani po brexicie, tak opisano tzw. Brexitera – popierającego wyjście WB z Unii. To osoba starsza, mieszkająca, na prowincji, niezamożna, z wykształceniem podstawowym lub średnim, wykonująca proste zawody, wykluczona z kultury. Brzmi znajomo ? Niestety Bexiterów jest legion. To oni odpowiadają za niewłaściwe wybory i po części kryzysy światowe. Są niechętni polityce proklimatycznej, wrogo nastawieni do uchodźców, mniejszości seksualnych. Nie chcą prawdy ale chcą prostych odpowiedzi. Rzeczywiście trudno ogarnąć wszystkie zmiany, które dzięki nowym technologiom przyśpieszają w postępie geometrycznym. Jak dobrze brzmi wyjaśnienie, że za zamknięcie kopalń , hut, stoczni odpowiadając uchodźcy i emigranci a nie jakaś „delaboryzacja, nowe technologie, sztuczna inteligencja, o chodzi? No i to puszenie się elit. Język wyższości i pogardy, którego my prości uczciwi ciężko pracujący ludzie nie rozumiemy. A tu proszę – Trump zbuduje mur, za który jeszcze zapłaci Meksyk – super!!! Nie chcemy prawdy. Nie przeszkadza nam, że nasi liderzy kłamią. Przeciwnie chcemy być okłamywani i z entuzjazmem łakniemy więcej kłamstw. Precz w wolnością !!! Krzyczeli powstańcy hiszpańscy walczący z Napoleonem w XIX w. W XXI wieku przez świat przetacza się okrzyk. Precz z prawdą !!!! – Na potrzeby niniejszego testu nazwijmy to syndromem Parsonsa (postać z 1984 Goeorga Orwella)

„Parsons tak samo jak Winston pracował w Ministerstwie Prawdy. Był tłustawym, lecz pełnym wigoru mężczyzną wręcz paraliżującej głupoty, zlepkiem idiotycznych entuzjazmów, jednym z tych ślepo posłusznych i całkowicie oddanych wołów roboczych, na których – bardziej niż Policji Myśli – opierała się stabilność partii. W ministerstwie zajmował jakieś podrzędne stanowisko nie wymagające żadnej inteligencji, należał za to do najbardziej czynnych członków Komitetu Sportowego oraz innych zespołów zajmujących się organizowaniem wspólnych wycieczek i spontanicznych manifestacji, kampanii oszczędnościowych i innych dobrowolnych akcji. Między pyknięciami fajki z cichą dumą informował każdego, że przez ostatnie 4 lata nie opuścił żadnego wieczoru w świetlicy osiedlowej. Zapierający dech odór potu, jakby podświadome świadectwo jego pracowitości, towarzyszył mu wszędzie i unosił się w powietrzu długo po jego wyjściu.”

Nazwijmy ich kłamcami. Napiętnowanie i nazwanie kłamcą może ma jeszcze jakieś znaczenie. Nazwanie kłamcą przez sąd a tym bardziej trybunał praw człowieka może wywoła refleksję tych wszystkich z syndromem Parsonsa.

Ale o co chodzi ? Przecież w polityce, w wyborach zawsze kłamano. No nie, nie tak. Dawnymi czasy ktoś przyłapany na kłamstwie był napiętnowany, ba nawet niektórzy wydawali się zawstydzeni. Ech były czasy. A teraz co nowego ? To przede wszystkim bezwstyd, ostentacja, entuzjazm i egzaltacja kłamców. Spikerzy telewizji koreańskiej znajdują swoich naśladowców, FOX News, Tvp Info itd.. W tym tekście chodzi o kłamstwo polityczne serwowane obywatelom przez przedstawicieli władzy publicznej. Chodzi też o sytuację kłamania z premedytacją. „Wiem, że kłamię ale robię to z pełną premedytacją.” Moim celem jest wprowadzenie słuchaczy w błąd co do rzeczywistego stanu rzeczy. Celem kłamstwa politycznego jest zdobycie władzy lub jej utrzymanie.

(G. Orwell -1984 „Partia pragnie władzy wyłącznie dla samej władzy. Nie obchodzi nas dobo ludzkości, obchodzi nas wyłącznie władza. Nie bogactwa, luksusy, długie życie lub szczęście a tylko władza, czysta władza. Zaraz ci wyjaśnię co oznacza czysta władza. Otóż różnimy się od wszystkich oligarchii przeszłości ponieważ działamy całkowicie świadomie. Wszyscy nasi poprzednicy, nawet ci najbardziej do nas podobni byli tchórzami i hipokrytami. Hitlerowcy w Niemczech i komuniści w Rosji stosowali metody podobne do naszych ale nigdy nie mieli dość odwagi by otwarcie przyznać się do ich pobudek, które nimi kierowały. Udawali, a może nawet w to wierzyli, że sięgnęli po władzę wbrew sobie i będą ją dzierżyć tylko przez krótki czas, że już za następnym rogiem czeka raj, w którym wszyscy staną się wolni i równi. My jesteśmy inni. Wiemy, że nikt nie sięga po władzę z zamiarem jej oddania. Władza to nie środek do celu, władza to cel. Nie wprowadza się dyktatury po to by chronić rewolucję, wznieca się rewolucję w celu narzucenia dyktatury. Celem prześladowań są prześladowania, celem tortur są tortury. Celem władzy jest władza, czy wreszcie zaczynasz to rozumieć ….”

Niniejszy tekst zawiera propozycję sformułowania normy prawnej, w systemie prawa międzynarodowego chroniącego obywateli przed świadomym przekazywaniem nieprawdziwych informacji przez przedstawicieli władzy publicznej.

Podobno matematycy organizują konkursy na najładniejszy wzór. Przy czym nie chodzi o wynik, czy precyzję wywodu arytmetycznego ale wizualne walory. Idąc śladem matematyków jako adwokat, w konkursie na najpiękniejszy akt prawny cały sercem głosowałbym na Europejską Konwencję Praw Człowieka. Mimo oczywistych walorów wizualnych – precyzji i jasności wywodu, chodzi głownie o skuteczność w obronie praw człowieka. To dzięki art. 34 konwencji, który daje każdemu człowiekowi znajdującemu się na terenie państw wchodzących w skład Rady Europy, prawo zaskarżenia państwa do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ta konstrukcja prawna to absolutny przełom i rewolucja w systemie prawnym. Właściwe do czasu przyjęcia Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, obywatel był „własnością” państwa. Nie istniały żadne instrumenty prawne pozwalające na zaskarżenie państwa przez obywatela. U zarania problemu obywatel – państwo leży ludobójstwo Ormian. Cywilizowany świat w osłupieniu i bezradności przyglądał się systemowemu wyniszczaniu przez Turcję swoich obywateli. Pomijając kwestię trwającej wojny to brak jakichkolwiek narzędzi prawnych był głównym problemem. Państwo mogło zrobić ze swoimi obywatelami co tylko chciało, nie istniał bowiem system prawa międzynarodowego pozwalający na ingerencję instytucji międzynarodowej w politykę suwerennego państwa. Sprawa braku narządzi prawnych wybrzmiała w procesie Terhiliana – Ormianina, który w zemście za ludobójstwo swoich rodaków zastrzelił konsula Turcji w Berlinie. Nie wchodząc w szczegóły, zabójca tureckiego dyplomaty został uniewinniony, jako jeden z powodów uznano brak instrumentów prawnych koniecznych do oskarżenia Państwa Tureckiego o ludobójstwo. Prawo do życia to najważniejsze z praw człowieka chronionych przez konwencję. Skuteczność Europejskiej konwencji spowodowała, że ponad 14 nowych podstawowych praw zupełnie fundamentalnych wpisywano kolejnymi protokołami . Ten przydługi wywód na temat Europejskiej Konwencji Praw Człowieka był konieczny dla sformułowania głównego postulatu tj. konieczności wpisania do kanonu podstawowych praw człowieka tejże konwencji prawa do prawdy. Taj jak Terhlian czuł się bezradny wobec systemowego ludobójstwa Ormian przez państwo tureckie, tak my obywatele Europy 2023 stoimy bezradni wobec bezczelnego, świadomego kłamstwa politycznego serwowanego przez państwowe instytucje. Przełomem w systemie ochrony praw człowieka była oczywiście II wojna światowa i zbrodnie popełnione przez Niemcy i Związek Radziecki. Okazało się bowiem, że trudno znaleźć podstawę prawną dla osądzenia nazistowskich zbrodniarzy. Tutaj warto wspomnieć dwóch prawników kształconych na lwowskim uniwersytecie Rafała Lemkina i Hirszta Lauterparchta, którzy stworzyli kategorię ludobójstwa i zbrodnię przeciwko ludzkości. Wkrótce dzięki pracom tych wybitnych prawników, przyjęto Powszechną Deklarację Praw Człowieka, Organizacji Narodów Zjednoczonych, która zainspirowała państwa Europy Zachodniej do stworzenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wzmacniając skuteczność europejskiego systemu o instytucję trybunału. To co niezwykle istotne trybunał ma obowiązek zbadania stopnia bezbronności skarżącego wobec władzy publicznej, a procedura jest odformalizowana.

Skarga do trybunału praw człowieka w obronie prawa do prawdy, jest możliwa tylko w sytuacji kiedy prawo to stanie się częścią konwencji. Stąd inicjatywa wpisania kolejnym protokołem, prawa do prawdy jako podstawowego prawa człowieka. Wyobrażam sobie, że prawo do prawdy powinno być zapisane w następujący sposób. „KAŻDY MA PRAWO DO PRAWDZIWYCH INFORMACJI PRZEKAZYWANYCH PRZEZ PRZEDSTAWICIELI WŁADZY PUBLICZNEJ”.
Pojawienie się takiego zapisu w systemie prawa międzynarodowego jakim jest Europejska Konwencja Praw Człowieka było by prawdziwym przełomem. Otwarłoby nową kategorię praw człowieka. Zresztą ślad prawa do prawdy zawiera już art. 10 konwencji, który w zdaniu 2 stanowi, że każdy ma prawo do przekazu bez ingerencji władzy publicznej. Dziwne, że w Polskiej debacie nikt jeszcze nie podniósł tego argumentu.

Nowe prawo człowieka – prawo do prawdy w połączeniu z możliwością składania indywidualnej skargi do Trybunału Praw Człowieka to być może jedyny sposób aby napiętnować kłamców politycznych. Uzyskując wyrok przeciwko władzy publicznej w sprawie kłamstwa, przełamana zostanie niemoc wobec nieokiełznanej epidemii politycznych łgarstw. A przecież to informacje przekazywane przez polityków czy to w zakresie podatków, systemu zdrowia czy edukacji stanowią podstawę indywidulanych decyzji być może najważniejszych w życiu – rozpoczęcia działalności gospodarczej, wyboru zawodu czy emigracji.

9 września 1951 żołnierze podziemia niepodległościowego nie mogąc znieść kłamstw serwowanych w propagandowym programie fala 49 dokonali zamachu na funkcjonariuszach państwowego aparatu kłamstwa. Zgładzili niejakiego Stefana Martykę lektora wspomnianej audycji fala 49. Marek Hłasko w „Pięknych 20 -letnich tak opisywał usłużnego dziennikarza:

”Niejaki Stefan Martyka, aktorzyna trzeciorzędny, który prowadził w Polskim Radiu audycję pod tytułem »Fala 49«. Bydlę to włączało się przeważnie w czasie muzyki tanecznej, mówiąc: »Tu Fala 49, tu Fala 49. Włączamy się«. Po czym zaczynał opluwanie krajów imperialistycznych; przeważnie jednak wsadzał szpilki w pupę Amerykanom, mówiąc o ich kretynizmie, bestialstwie, idiotyzmie i tego rodzaju rzeczach – następnie kończył swą tyradę słowami: »Wyłączamy się«.

Prezydent Bierut odznaczył pośmiertnie Martykę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.  Ryszard Cieślak, Lech Śliwiński, Tadeusz Kowalczuk i Bogusław Pietrkiewicz. To żołnierze podziemia niepodległościowego, którzy wykonali wyrok na stalinowskiego arcykłamcę. Zapłacili za to torturami i śmiercią. Inicjatywę wpisania prawa do prawdy jako prawa człowieka dedykuję tym właśnie dzielnym młodym ludziom. Za walkę z kłamstwem i prawo do prawdy zapłacili najwyższą cenę.