Słyszymy, ile osób umarło, ile jest zarażonych, jak długo jeszcze będzie trwał lockdown itp. Strach jest widoczny wszędzie, ludzie trzymają dystans, często, unikają nawet kontaktu wzrokowego.
Być może czas, byśmy zaczęli mówić o swoich doświadczeniach z chorobą i wyzdrowieniem.
Ja (lat 56) i moja żona (44) przeszliśmy niedawno tę chorobę. Tak, byliśmy zdiagnozowani. Mieliśmy COVID-19.
Nie wiem, jak inni tego doświadczyli.
To, co przeżyłem przebiegało następująco. Na początku trochę kataru. Przez większość czasu stan podgorączkowy – maksymalna zarejestrowana temperatura 37.8. Dość szybko, bo już po 3-4 dniach uczucie słabości. Czasami nawet brak sił, by siedzieć i duże zapotrzebowanie na sen. Od czasu do czasu przejmujące zimno. Najgorzej było po około 9-10 dniach, kiedy naprawdę zaczął się kaszel. Trudny do odkaszlnięcia i utrudniający oddychanie. Przez prawie cały czas brak smaku i powonienia. Poprawa zaczęła być widoczna od około 12 dnia. Od tego czasu, każdego dnia coraz lepiej.
W moim odczuciu jedyne znaczące różnice pomiędzy zwykłą grypą czy przeziębieniem to, że trwało to dłużej, że byliśmy bardzo słabi i suchy kaszel powodujący bolesność przy głębszym oddychaniu. Reszta objawów tak jak przy zwykłej grypie. Gorączka, smarkanie, kaszel, pocenie się, bóle mięśni i stawów, rozbicie, zmniejszony apetyt. Nie braliśmy żadnych leków, przez cały czas trwania choroby robiliśmy 2-3 razy dziennie pogłębione oddychanie.
Ważne, by pamiętać, że większość ludzi albo zdaje się być odporna, albo nie ma żadnych objawów, znaczna część ludzi przechodzi tę chorobę w łagodny sposób. Tylko dla nieznacznego procenta ludzi ze specjalnymi warunkami, ta choroba jest groźna lub zabójcza. Te osoby wymagają szczególnej ochrony.
Strach, smutek, panika osłabiają układ odpornościowy.
Ludzki organizm funkcjonuje najlepiej wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, radośni, czujemy połączenie z innymi, czujemy się akceptowani itp.
Wykorzystujmy ten czas, by kultywować dobre relacje z ważnymi osobami. Wykorzystujmy ten czas by robić rzeczy, na które normalnie nie ma czasu, które sprawiają radość. Użyjmy tę okazję najlepiej jak można, bawiąc się i ciesząc tyle ile się da, nawet jeżeli media, rządy i służby bezpieczeństwa naszego kraju próbują przekonać, że musimy się martwić i bać.
Smutek i strach i inne negatywne emocje są sprzymierzeńcami tej epidemii.
Wspierajmy układ odpornościowy.
Bądźmy dobrej myśli.
_Tomasz Jagiełło