Prezes jest jednym z największych talentów politycznych III RP, zresztą wystarczy spojrzeć na aktualną scenę polityczną, aby pozbyć się wszelkich wątpliwości.  Co ważniejsze, potrafi realnie ocenić również swoje słabe strony, np. zarządzanie machiną państwa.  Dlatego na odpowiedzialnych za Gospodarkę w swoich rządach mianował fachowców dalekich od ideałów PIS-u, a wręcz współpracowników największego Wroga, Donalda Tuska, czyli Zytę Gilowską i Mateusza Morawieckiego.

Tym bardziej więc zaskakuje jego niekompetencja w sprawach zagranicznych,  co więcej kardynalna niechęć do ich rozwiązywania. On sam starannie unika wszelkich spotkań z zagranicznymi politykami i niechętnie robi wyjątek dla osób ważnych dla siebie lub zmuszony przez zniecierpliwionych zagranicznych Liderów. Co dziwniejsze, sprawia wrażenie, że zupełnie nie docenia wagi Dyplomacji dla podniesienia pozycji Polski, a przy okazji swojej na scenie międzynarodowej.  W końcu i tu mógł znaleźć sprawnego wykonawcę, jak w sprawach gospodarczych i powierzyć mu trud ich prowadzenia pod swoim ogólnym nadzorem.  Tymczasem z żelazną konsekwencją dobiera same miernoty, niezdolne do jakichkolwiek gier dyplomatycznych.

Najlepszym przykładem jest ostatnia nominacja na szefa MSZ człowieka, którego mało kto w kraju kojarzy, czyli prof. Doktryn polityczno-prawnych Zbigniewa Raua. O ile jego poprzednik był choć urzędnikiem w MSZ, o tyle prof. Rau wśród zawodowych dyplomatów to „nikt i zwą go nikim ” i to w okresie wyjątkowo trudnym dla Dobrej Zmiany rządzącej w Polsce. A przecież dysponuje bardzo doświadczonym politykiem Saryuszem-Wolskim, przez wiele lat nieoficjalnym Ambasadorem w Unii Europejskiej. Jego przeszłość w Platformie jakoś nie przeszkodziła w  przypadku Gilowskiej czy Morawieckiego. Oczywiście jest znany z bardzo twardego karku i niechęci do partyjnych gierek, jednak wystarczy porównać  jego wieloletnie doświadczenie w kontaktach z Decydentami w Unii z urzędnikiem MSZ czy wykładowcą na uczelni…

Tymczasem jeszcze nigdy w historii wolnej III RP polski rząd nie miał tak trudnej sytuacji na arenie międzynarodowej,  upadek największego i już ostatniego  sprzymierzeńca, ściślej Patrona Dobrej Zmiany (DZ), Prezydenta USA Trumpa jest dla niego prawdziwą katastrofą! Z jego odejściem DZ czyli ugrupowanie rządzone przez  Prezesa staje całkowicie SAMOTNE wobec obcego, wrogiego mu świata. Nie pozostał Im ANI JEDEN liczący się światowy polityk czy ruch polityczny zainteresowany wspólnym sojuszem. Władca Węgier Orban jak zwykle wykorzystał dyletanta Prezesa Kaczyńskiego do ugrania własnej korzyści po czym bez wahania go pozostawił Go na lodzie.

Może przypomnę tę ostatnią aferę, bo doskonale pokazuje stopień kompetencji Prezesa i jego ekipy w grach międzynarodowych. Otóż już od dawna Orban i jego sitwa rozkradali fundusze Unijne przekazywane na rozwój węgierskiej gospodarki. Gdy w końcu zniecierpliwiona Bruksela zażądała rozliczenia sie z pieniędzy,  Orban zaszantażował ich Wetem  przy uchwaleniu kolejnego planu budżetowego Unii na kolejne 7 lat, a co ważniejsze ogromnego Funduszy Odbudowy Europy po Pandemii Covida 19. Ponieważ sam miał za małą siłę, dobrał do pomocy DZ, która z kolei walczyła o wolną rękę w podporządkowaniu sobie Aparatu Sędziowskiego. Wspólny szantaż Wetem zmusił władze Unii do faktycznej amnestii dla szajki Orbana, o co grał od początku. Przyleciał potem do Polski, aby oznajmić, że sprawy już nie ma i DZ musi sobie radzić sama. Efektem była praktyczna kapitulacja osamotnionego polskiego rządu, przykryta listkiem figowym wspólnego uzgodnienia, nie mającego żadnego prawnego znaczenia, o czym zresztą głośno mówił Saryusz-Wolski.

Stan bieżący polskiej polityki zagranicznej zarządzanej przez DZ, czyli Prezesa Kaczyńskiego wygląda następująco:

  • w USA, czyli nadal światowym Hegemonie po Trumpie, na którego całkowicie postawiła DZ  do władzy doszła ekipa Demokratów Bidena, zaciekłych wrogów poprzedniego Prezydenta (z wzajemnością zresztą).  Łatwo jest więc przewidzieć stopień temperatury wzajemnych stosunków i chęć Amerykanów do popierania jakichkolwiek  interesów obecnego polskiego rządu. Jedynym pluszem, jaki widzę, jest zwiększona wrogość wobec Putina, co zabezpiecza nasze bezpieczeństwo wobec możliwych agresywnych posunięć Moskwy w Europie Centralnej.
  • w Unii po ostatniej próbie szantażu wobec zasadniczych interesów nie tylko Unii ale i rządów dosłownie wszystkich państw europejskich  nasza pozycja nigdy nie była równie zła.  Jedno jest zupełnie pewne – tego numeru Nam nie zapomną i postarają się odegrać przy pierwszej okazji, a akurat w takich gierkach Bruksela jak się mówi zjadła zęby. A powtórzę, nie ma NIKOGO, kto by miał interes w naszej obronie. Dla jasności, absolutnie mnie to nie cieszy, bo dłużej klasztora, niż przeora, DZ odejdzie w końcu na zasłużoną emeryturę, a Nam pozostanie odkręcanie całego bałaganu!
  • w pozostałych grach nie liczymy się obecnie kompletnie, ani Oś Tyranów, czyli Rosja, Chiny + sprzymierzone Dyktatury, ani Islam nie jest żadnym partnerem dla nas, zresztą jak i na odwrót. Liczenie na jakieś gry z ich wykorzystaniem jest nieporozumieniem, mówiąc najłagodniej.

W tej sytuacji zastanawia praktyczny brak głosu Opozycji,  ja przynajmniej nie zauważyłem jakiegoś wspólnego stanowiska wobec tej katastrofy, bezpośrednio przecież dotyczącej naszych podstawowych interesów, mówiąc bardziej oficjalnym językiem Polskiej Racji Stanu. Zgoda, Opozycja ma na Zachodzie nieoficjalnego Ambasadora, czyli Tuska, ale czy to nie za mało ? Czy już nie trzeba nic więcej robić?

_Marek Wawrzonek


Źródło:  Pięta Achillesa Prezesa Kaczyńskiego – blog marek.w (salon24.pl)