___
Mirek Michalski

Puszcza Białowieska – słyszymy. No taki las, pomyśleć można. No drzewa, ptaki, jagody, na grzyby pójść można… Las. Drzewa rosną, jeleń na polanie wygląda najładniej, a leśnik taką ma robotę, że o ten las dba. Ostatnio to zdaje się być tak prawdziwe, jak finałowa rola leśniczego w „Czerwonym Kapturku”. 

Puszcza Białowieska to nie las, to jak Mona Lisa, jak freski Kaplicy Sykstyńskiej, piramidy w Egipcie, nie Kossaki mnożone setkami a Stańczyk Matejki. Nie ruszaj więc jej Ogrze z rozumem kornika. Bo to nie jest materiał na szafę trzydrzwiową „dąb na wysoki połysk”. To dzieło sztuki największego z artystów – natury. Wara Ci od Puszczy.

Co trzeba mieć w głowie, żeby na pytanie dziennikarza o to, co stanie się z tonami drewna z Puszczy, odpowiedzieć:

„A co się z nimi może stać? To drewno oczywiście trzeba spożytkować i zostanie ono racjonalnie zagospodarowane. Jeśli będzie nadawało się do użytku, to powstaną z niego np. meble, jeśli nada się na opał – zostanie spalone jako odnawialne źródło energii.”

Wspomniana Mona Lisa to nie farba i płótno. Ale tego nie pojmie niejeden obecny minister. Ten od korników zwłaszcza. Dlatego wychodzimy na ulice, żeby protestować przeciw mordowi na dziele natury, Obrońcy Puszczy całymi dniami blokują maszyny mające uśmiercić Puszczę Białowieską, naukowcy przysłani przez komisje z Unii Europejskiej apelują, obrońcy przyrody z całego świata protestują.

Byliśmy dziś pod siedzibą PiS, a potem w pasażu Schillera protestować przeciw zabijaniu Puszczy. Pomimo deszczu, czasem ulewnego staliśmy z transparentami, rozdawaliśmy ulotki, milczeliśmy. Głos oddaliśmy Puszczy. Z głośnika płynęły odgłosy mieszkańców lasu – ptaki śpiewały, szumiał wiatr. Aż wdarł się w to warkot pił motorowych, z hukiem padały drzewa, pękały konary. Puszcza umierała by ustąpić miejsca warczącym silnikom samochodów, klaksonem znaczących teren.

Gdyby ten obłudnie bogobojny Ogr, herbu Kornik, zamiast cynicznie padać na kolana w toruńskich kaplicach znalazł chwilę na pewną lekturę, to… No wiem, niczego by nie zrozumiał, do serca nie wziął. Może zatem my potraktujmy słowa niżej zacytowane i ślijmy do ich autora listy? Opowiedzmy, jaki los zgotował Puszczy Białowieskiej pewien Kornik.

Zasoby ziemi są również grabione z powodu krótkowzrocznego rozumienia gospodarki i działalności handlowej oraz produkcji. Strata puszcz i lasów pociąga za sobą równocześnie stratę gatunków, które mogłyby w przyszłości stanowić zasoby niezwykle ważne nie tylko dla wyżywienia, ale także dla leczenia chorób i wielu usług. Różne gatunki zawierają geny, które mogą być kluczem do zaspokojenia w przyszłości pewnych ludzkich potrzeb lub uregulowania pewnych problemów ekologicznych. Ale nie wystarczy myśleć o różnych gatunkach jedynie jako ewentualnych „zasobach”, które można by eksploatować, zapominając, że mają one wartość samą w sobie. Każdego roku znikają tysiące gatunków roślin i zwierząt, których nie będziemy już mogli poznać, których nie będą już mogły zobaczyć nasze dzieci, gatunków utraconych na zawsze. Zdecydowana większość ginie z przyczyn związanych z jakimś ludzkim działaniem. Z naszego powodu tysiące gatunków nie będzie swoim istnieniem chwaliło Boga ani też nie będą przekazywać nam swego orędzia. Nie mamy do tego prawa.
____Autor: Franciszek (papież), Laudato si

Przemokłem dziś szczęśliwy, że nie wymiękamy. Dziękuję, że byliśmy razem. A byliśmy w całej Polsce. Wszystkie KODowe regiony dziś solidarnie protestowały.

Zdjęcia: Małgorzata Michalska


ESPRESSO NOWINY O OBRONIE PUSZCZY:

Espresso: Jarosław Pospieszny-Nowina