Literiady dwie

Trudno już policzyć tygodnie, w które wychodzimy na łódzkie ulice z Literiadą. Jeszcze trudniej policzyć ilość rozmów i rozdanych ulotek. Staliśmy pod siedzibą PiS, przy Manufakturze, w pasażu Schillera, Rubinsteina, placu Wolności. Szukamy takiego miejsca, które w zależności od tego, co dzieje się w mieście, zapewnia największą „widownię”.

Dziś zaczęliśmy zgodnie z planem – Stajnia Jednorożców. Wiecie, jak się zbliżam do miejsca zbiórki, widzę już z pewnej odległości znane mi z każdej kolejnej Literiady twarze, to czuję się jakbym spotykał najbliższą rodzinę. A potem się z radością dostrzegam, że są nowe osoby, nigdy tu wcześniej nie były.

„Widziałam Was w ubiegłym tygodniu, pomyślałam, że dziś do Was dołączę”.

Bywa, sporadycznie, że ktoś przejdzie prezentując skurcz w środkowym palcu, stukając się w głowę (widać czegoś tam szuka). Ale głównie uśmiechy nas pozdrawiają. Miło mieć pewność, że warto zarywać każdą niedzielę.

Dziś Literiady były dwie. Spod Jednorożców przeszliśmy do pasażu Rubinsteina. Tam nasz PIKOD zapraszał do rozmów przechodniów. Stanęliśmy i przekazywaliśmy przechodniom nasze hasła dnia: „Solidarni z Węgrami”, „Konstytucja to my”. W tle przejmującym głosem Jerzy Radziwiłłowicz czytający Preambułę Konstytucji, „Litera po literze”… A przed nami ulotki i Dekodery odbierane przez przechodniów chętniej.

Dobry, pięknie ciepły i słonecznie ładujący akumulatory dzień. Uściski dla literiadowej rodziny i pikodowej drużyny. Dzięki za ten dzień.

p.s. Lucyna, dzięki dodatkowe za te dziesięć zyla do puszki

___Mirek Michalski

Zdjęcia: Michał Stolarski

Literiada „Z maratonem” w dzisiejszą, słoneczną niedzielę.
Sportowo, wystawiliśmy mocny skład, mimo, że kilkoro z nas, nie mogło być obecnych, ze względu na zawody w Warszawie.
Rozgrzani, zmotywowani, chcieliśmy sobie skrócić dystans, dlatego spotkaliśmy się w Stajni Jednorożców.
Nic z tego. Nasz sprytny plan zawiódł. Maratończycy wystartowali bez nas.
Nie zrażeni tym drobnym niepowodzeniem, postanowiliśmy stanąć literiadą i litera po literze, odsłonić nasze dzisiejsze hasło – SOLIDARNI Z WĘGRAMI.
35 % nieważnych głosów i masowe protesty, każą nam tym lepiej przy gotować się do jesiennych wyborów samorządowych.Dlatego od przyszłego tygodnia ruszamy z piKODami profrekwencyjnmi.

Niesieni dobrymi emocjami i słońcem, pobiegliśmy radośnie na Pasaż Rubinsteina, by wśród pierwszych gości ogródków powtórzyć Preambułę i niezmordowanie propagować KONSTYTUCJĘ i wesprzeć inne działania prodemokratyczne naszych sympatycznych wolontariuszy.
Maratończycy, do zobaczenia za rok.
Łodzianie, do zobaczenia na waszych ogródkach działkowych.
__Jakub Stawicki