___
Michalina Engel

 

Niezależnie od ilości przeczytanych opinii, wysłuchanych wywiadów, przedyskutowanych problemów i wykrzyczanych na marszach i pikietach haseł – za każdym razem, gdy czytam lub słucham o zmianach, jakie zachodzą w Polsce – jakaś część mnie nie wierzy, że to wszystko dzieje się naprawdę. Bo to przecież niemożliwe. Bo to zwyczajnie nienormalne… Nie w 2017 roku. Nie w Polsce. Tym biednym Białorusinom oczywiście współczujemy bardzo, a co dopiero północnym Koreańczykom – ale żeby w Polsce…?

Dzisiejsza konferencja Krajowej Rady Sądownictwa znów sprawiła, że jakaś część mnie (malutka, już coraz mniejsza…) powtarzała uparcie swoje „przecież to niemożliwe”.

Sędziowie tymczasem punktowali bez litości ale spokojnie i merytorycznie projekt ministerstwa sprawiedliwości wprowadzający zmiany do ustawy o KRS (projekt trzeci z kolei, gorszy jeszcze od pierwszego – majowego, który już wtedy zjeżył prawnikom włosy na głowie).

Podkreślono po raz kolejny oczywistą niekonstytucyjność projektu, nad którym właśnie pracuje Sejm (a znając rozmach PiSu – długo pracować nie będzie).
Sędziowie zwracają uwagę m.in. na:

  • szerokie kompetencje Sejmu w wyborze sędziów (a przecież skład KRS reguluje Konstytucja i nie można tego zmienić zwykłą ustawą)
  • skrócenie kadencji członków KRS (znów – określona jest w Konstytucji i wynosi 4 lata. Jeśli raz dopuścimy do takiego precedensu – pozwolimy na wygaszenie zwykłą ustawą kadencji organu konstytucyjnego, to nie mamy już żadnej gwarancji, że nie spotka to innych organów i instytucji)
  • utworzenie w ramach KRS dwóch zgromadzeń, z których jedno złożone ma być głównie z polityków – będą więc mieli możliwość blokowania każdej uchwały, którą podjąć będą chcieli sędziowie-członkowie KRS

Tak szeroki wpływ polityków na wybór członków KRS to w istocie zagwarantowanie politykom wpływu na obsadzanie wszystkich stanowisk sędziowskich w Polsce.

Projekt ministerstwa nie został oficjalnie przekazany ani KRS ani żadnemu stowarzyszeniu prawniczemu do zaopiniowania. Opinie nikogo w PiSie nie obchodzą.

W czasie konferencji przytoczono jednak miażdżące oceny projektu. Wypowiadały się o nim przecież najróżniejsze polskie stowarzyszenia i organizacje, Sąd Najwyższy, zgromadzenia sędziów Sądów Apelacyjnych, adwokaci, radcowie prawni, Rzecznik Praw Obywatelskich… ale też wiele instytucji międzynarodowych.

 

OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie): „Proponowane zmiany budzą poważne obawy związane z podstawowymi zasadami demokracji, w szczególności podziałem władz i niezależnością władzy sądowniczej, co podkreślił również Komitet Praw Człowieka ONZ w swoich najnowszych uwagach końcowych o Polsce w listopadzie 2016 r. Zmiany zaproponowane w Projekcie Ustawy mogą również wpłynąć na zaufanie społeczne do sądownictwa, jego legitymizację i wiarygodność. W razie ich przyjęcia zmiany te podważą podstawy demokratycznego i praworządnego społeczeństwa opartego na rządach prawa, do poszanowania których państwa OBWE zobowiązały się, uznając je za warunek konieczny do osiągnięcia bezpieczeństwa, sprawiedliwości i stabilności”.

 

Komisarz Praw Człowieka Rady Europy: „Aby zachować zasady trójpodziału władz i niezależności wymiaru sprawiedliwości, wybór  sędziowskich członków KRS powinien być procesem decyzyjnym zupełnie niezależnym od rządu, aby uniknąć ryzyka nadmiernego wpływu politycznego”.

 

Powiedzmy to jasno – nigdzie w demokratycznym świecie politycy nie mają takiego wpływu na wybór sędziów i funkcjonowanie sądów. Politycy PiS kłamią odwołując się do rzekomych przykładów z innych państw UE.

Kompetencje, jakie zyskuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro są niewyobrażalne w jakimkolwiek demokratycznym państwie. Projekt zakłada, że będzie on miał możliwość odwołania wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów w całym kraju. Osoby przez niego na te stanowiska powołane będą z kolei miały kilka miesięcy na to, by odwołać wszystkich podlegających sobie sędziów! Oznacza to, że już za kilka miesięcy możemy mieć w Polsce całkowicie upartyjnione sądy na każdym szczeblu. Zamiast sądownictwa powszechnego – sądy polityczne.

W projekcie przewidziano też możliwość szybkich awansów – np. z sądu rejonowego do apelacyjnego. Z pominięciem sądów okręgowych, w których obecnie wielu sędziów kończy swoją karierę zawodową i w ogóle nie awansuje wyżej. Co więcej, sędzia sądu niższego szczebla będzie mógł zostać prezesem sądu wyższego szczebla. Prezesi sądów pozytywnie oceniani przez ministerstwo sprawiedliwości będą mogli otrzymać specjalny dodatek do wynagrodzenia.

Jest oczywiste, że to wszystko zwyczajne nagrody dla lojalnych…

 

Przedstawiciel Stowarzyszenia Sędziów Iustitia obecny na konferencji przypomniał o złożonym przez sędziów własnym projekcie ustawy o KRS. Zgodnym z zasadami konstytucyjnymi, ale zakładającym pewne zmiany w zakresie demokratyzacji wyboru sędziów, np.

  • kandydatów na członków KRS mogliby zgłaszać nie tylko sędziowie, ale też przedstawiciele innych zawodów prawniczych a także grupa 2 tysięcy obywateli
  • obowiązkowe wysłuchanie kandydatów do KRS
  • większy udział sędziów sądów rejonowych w wyborach członków KRS

Projekt ten nie został przyjęty do dalszych prac, choć wychodził naprzeciw pomysłom rządu i zakładał zmiany zgodne z tym, jak PiS „reklamuje” przed Polakami swój projekt. Pokazuje to, że wcale nie o te demokratyczne zmiany PiSowi chodzi…

 

Pomysły partii bezprawia i niesprawiedliwości przerażają i zapowiadają katastrofę – nie ewentualne zagrożenie, ale rzeczywistą dyktaturę. Nie mamy już ostatniego bezpiecznika w postaci Trybunału Konstytucyjnego…

Na marginesie, rzecznik KRS – sędzia Żurek –  zapowiedział, że rozważa złożenie skargi do Trybunału w Strasburgu.

Sędziowie biorący udział w konferencji zaapelowali do polityków o oddzielenie polityki od prawa i skupienie się na pracy merytorycznej… Marzyciele.

Pamiętajmy – sędziowie nie walczą o przywileje. Walczą w obronie naszego prawa do niezależnego, niezawisłego sądu.