Dowiedziałem się właśnie, że podręcznikami w Ministerstwie Edukacji i Nauki — podręcznikami także dla moich synów w wieku 11 i 17 lat — będzie zarządzał niejaki dr Artur Górecki. Nie wiem, gdzie i kiedy zrobił doktorat, bo jego dane są chyba tajne. Podobnie jak jego domyślne związki z Ordo Iuris. Nie znalazłem publicznego Curriculum Vitae. Zatem przyznaję się, nie wiem, kiedy i kto, w jakiej dyscyplinie, dał temu panu doktorat. Znalazłem natomiast na Academia.com „aż” trzy teksty, wśród których moją uwagę przykuło coś, co tekstem naukowym nie jest, ale zostało z dumą umieszczone właśnie na tym akademickim z natury portalu.

dr Artur Górecki, „Edukacja klasyczna – poszukiwanie przerwanego szlaku”,

Jest to felieton opublikowany w periodyku:
Sed Contra. Periodyk Gimnazjum i Liceum im. Świętego Tomasza z Akwinu, nr 6 (IX-XI 2017)

Krytyka Oświecenia jest w tym pisemku jawna i bezpardonowa:

„Oświecenie (przynajmniej kontynentalne) przyniosło ideał oświaty jednolitej, państwowej, powszechnej, a także wychowania obywatelskiego, wykształcenia realnego i działalności na rzecz oświecania dorosłych. Etatystyczne państwo „rodzi” etatystyczny model edukacji.”

Powszechna edukacja jest wyraźnie wedle Góreckiegi czymś, co uwiera autora, nie daje mu spokoju, jest oczywistym złem. Co więcej, jak można wyczytać także z innych fragmentów, edukacja państwowa jest także oczywistym złem, jedynie edukacja kościelna Kościoła Rzymsko-Katolickiego jest dobra (nie jest powiedziane wprost, że chodzi chyba o ten Kościół nie tylko z czasów przedsoborowych, ale chyba ten średniowieczny…).

Ale gdyby tego wszystkiego nie było dość, autor na wstępie już neguje wykształcenie oparte na humanizmie.

„Momentem, w którym rozpoczyna się proces stopniowego odchodzenia od założeń edukacji klasycznej jest początek nowożytności, kiedy to następuje oddzielenie teologii od poznania naturalnego i poznania świata (np. wtedy nawet w szkołach jezuickich zrezygnowano z wykładu kosmologii) oraz dokonuje się zawężenie rozumienia klasycznego wychowania do wymiaru bliższego temu, co dzisiaj rozumie się pod pojęciem humanistyki. Dokonuje się pękniecie w harmonii wiary i rozumu. Na skutek przecenienia roli wewnętrznego doświadczenia człowieka w odkrywaniu prawd nadprzyrodzonych następuje podważenie roli rozumu. W konsekwencji, choć dużo później, doprowadzi to do fideizmu i naturalizmu.”

Zatem w tych kilku fragmentach widać nastawienie przeciwne nie tylko Oświeceniu, powszechnej edukacji, ale także przeciwne humanizmowi i humanistyce innej niże teologicznie zabarwionej edukacji średniowiecznych tzw. sztuk wyzwolonych, czyli trivium i quadrivium.

Jako rodzic mam spokojnie czekać, aż Artur Górecki, taki paradygmatyczny wstecznik, zabierze się za edukację podręcznikową moich synów w państwowej szkole, której rację bytu otwarcie podważa?

Za tzw. niegdyś oświecenie publiczne wzięli się panowie od negacji oświecenia? Nawet Komisja Edukacji Narodowej jest wrogiem pana dra Góreckiego!!! Nie wspominam o chrześcijaństwie z litości…

Niegdyś o rządach komunistów za PRL mówiło się „dyktatura ciemniaków”. Tym razem jednak za rządów PiS i ministra Czarnka mało tak powiedzieć… Brak słów… Groza…

Czarnek na stanowisku Ministra Edukacji i Nauki był już szczytem bezczelnej buty tej władzy. Jednak w osobie Artura Góreckiego kolejna granica została przekroczona. Jeśli teraz nikt nie zaprotestuje, to… witaj średniowiecze… jutrzenko swobody…

PS. Na marginesie zaproponuję Ministrowi Czarnkowi, żeby umieścił cytowany przeze mnie szlachetny periodyk, w którym publikował Artur Górecki (dumnie!) na liście czasopism punktowanych Ministerstwa. Przecież to jest tylko trochę gorsze czasopismo od tego biuletynu prawniczego z KUL, który został awansowany przez ministra Czarnka Rozporządzeniem, bo on sam — minister we własnej osobie — w nim publikował… przecież jeśli powiedziało się raz A, to trzeba powiedzieć B… śmiało…

_prof. Jarosław Płuciennik
źródło: Dyktatura ciemniaków – Prof. Jarosław Płuciennik (jaroslawpluciennik.com)
(fot. lic. Depositphotos)