_marek.w

Niedługo po uzyskaniu urzędu Prezydenta Dudę zaprosił na rozmowy Przewodniczący KPCH, również Zachód podjął szereg intensywnych dyplomatycznych kroków, jednak dość szybko merytoryczne kontakty ustały i Prezydent skoncentrował się na protokolarnych misjach. Wytłumaczenie jest dość proste – Polska jest kluczowym krajem na Wschodniej Flance NATO, a po aneksji Krymu i związanych z nią sankcjach wobec Rosji jej znaczenie jeszcze wzrosło. Dlatego nowy Prezydent z odmiennej opcji politycznej zaciekawił głównych graczy na globalnej scenie zawsze skłonnych do przetestowania powstających okazji. Szybko jednak stwierdzono, iż  Prezydent Duda nie jest samodzielnym graczem i we wszystkim podlega swojemu twórcy,  czyli Prezesowi Kaczyńskiemu. Ten stan ewidentnej niesamodzielności trwał przez wszystkie lata rządów Dobrej Zmiany i dopiero ostatnio coś pękło.

Zarówno w polityce krajowej jak i zagranicznej  Los (Fortuna) uśmiechnął się do Prezydenta, otwierając mu drogę do samodzielnej działalności.  Coraz silniejsza atrofia obozu władzy połączona ściśle z upadkiem znaczenia jej Lidera dla obserwatorów jest już oczywista. Z pewnych względów nawet smutno oglądać wielkiego Mistrza politycznych rozgrywek, jak rozmienia się na drobne, jednak daje to wolne pole dla ambitnych Delfinów, jak Ziobro czy Morawiecki, a i Prezydent nagle uzyskał szansę na  rolę Arbitra dla obu osłabionych wzajemnymi podchodami ambitnych polityków  Obozów, czyli Dobrej Zmiany i Totalnej Opozycji. Nawet w przypadku dość prawdopodobnego przejęcia władzy Opozycja składająca się z czterech podmiotów i zmagająca się z nadal silną koalicją DZ z Konfederacją będzie bardzo zależna od decyzji Prezydenta, jeśli ma prowadzić sprawne rządy.

Liderzy Zachodu stanęli przed trudnym problemem,  ponieważ rola Polski jako zwornika Wschodniej Flanki jeszcze bardziej wzrosła  w obliczu coraz bardziej agresywnej postawy Rosji, która na dokładkę chyba ostatecznie przejęła Białoruś, przenosząc „żelazną kurtynę” na linię Bugu. Tymczasem zacięta rozgrywka o władzę między oboma Obozami obiektywnie osłabia potencjał strategiczny Polski, stąd tak ważne jest powstanie innego ośrodka decyzyjnego, w miarę stabilnego jeszcze przez 2,5 roku. Dodatkowo będzie można wykorzystać polskiego Prezydenta dla różnych delikatnych zadań dyplomatycznych, czego mieliśmy ostatnio przykład. W zamian można zaproponować Prezydentowi po zakończeniu kadencji dalszą działalność w strukturach międzynarodowych, ponieważ z losów dotychczasowych Prezydentów-emerytów jasno widać, iż w Polsce żadnej sensownej kariery nie zrobili.

Sądzę, że przedstawiona powyżej koncepcja narodziła się w Ameryce w czasie poufnych pertraktacji w sprawie zawetowania ustawy „Lex TVN”, a plon wzajemnych uzgodnień mogliśmy obejrzeć niedawno, gdy zupełnie niespodziewanie zaproszono Prezydenta Dudę na wielką telekonferencję Prezydenta Bidena w sprawie agresji Rosji na Ukrainę.  W ten sposób Polskę znów włączono do grona 5 najważniejszych państw Unii.  Po Konferencji  Prezydent zwołał naradę BBN, na której zabrakło Prezesa Kaczyńskiego, choć formalnie pełni funkcję w-ce Premiera d/s Bezpieczeństwa, trudno o bardziej wyraźny sygnał nadchodzących zmian! Po długim okresie uśpienia Prezydent podjął też aktywną działalność dla wsparcia Ukrainy, wymuszając przez to reakcję rządu pogrążonego dotąd w słodkim śnie :-).  W tej narracji bardzo ciekawie wygląda wyjazd Prezydenta na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, gdzie był podejmowany przez najwyższe władze. Okazało się, że nie tylko Amerykanie byli zainteresowani w jego misji, ale również politycy Europejscy. Najlepiej o tym świadczy niespodziewane odrodzenie Trójkąta Weimarskiego, nieczynnego od lat, gdzie nasz Prezydent złożył relację z wizyty u Cesarza.

Prezydent Duda otrzymał niespodziewanie Drugą Szansę na zapisanie się w historii Polski  nie tylko jako „długopis” czy „rozwielitka”, jak opisują go „życzliwi”, ale jako być może Mąż Stanu, jeśli potrafi wykorzystać otwierające się okno możliwości i rozegrać je optymalnie. W jednym zdaniu polega ona na współpracy z Władzą i Opozycją na samodzielnej podstawie dla wzmocnienia znaczenia Polski, jako zasadniczego ogniwa w wielkiej rozgrywce Zachodu z Rosją o Ukrainę. Kontynuując dzieło poprzedniej Dyplomacji w kolejnej odsłonie wielowiekowej  Wielkiej Gry z Moskwą o dominację w Europie Centralnej.

Oczywiście wszystko zależy od tego, jakiego rzeczywiście kalibru jest człowiekiem, czy jego ewidentna bezwolność wobec życzeń Prezesa wynikała z zasadniczych cech mentalnych, jak sądzi wielu nie tylko opozycyjnych analityków, czy też dopiero teraz odzyskał samodzielność i jednak wystarczy mu charakteru do wzięcia odpowiedzialności za Polskę. Co jest moją nieśmiałą nadzieją, nawiasem mówiąc. Przecież pozostaje możliwość, że tym razem Drugiej Szansy na Wielkość nie zmarnuje…


źródło: https://www.salon24.pl/u/marek-w/1203671,druga-szansa-prezydenta-dudy