___
Ewa Kruszyńska

.

Kocham małe miasteczka!

Błysk godny pięćdziesiątnicy. Budzić nie było kogo, bo naród już wyraźnie rozbudzony gotuje się od środka. Jakby niezbyt liczna frekwencja tubylców, po „Dekodera” i ulotki ustawiłaby się kolejka. Pierwszy raz widziałem panią sprzedająca jajka ( tzw. przysłowiową „babę z jajami”) biegnącą, aby załapać się jeszcze na ostatnie numery dekodera. Wszędzie uśmiechy, gratulacje, wyrazy poparcia i podziękowania. Panowie, na „Budzikach” już całkiem bezpiecznie. Pora się ruszyć!”

Oto wrażenia stałego uczestnika naszych akcji Jerzego Friedricha. Pozostali członkowie grupy mają bardzo podobne odczucia.

Radomsko przywitało nas słońcem i ciepłymi reakcjami przechodniów. Wszyscy, poza jednym człowiekem, który ulotek ani konstytucji wziąć nie chciał, bo – jak sam stwierdził – jest pisiorem, byli wyrażnie przychylni naszym działaniem. Jeden z panów odbierających od nas materiały, specjalnie wyszedł z domu, gdy zobaczył nas przez okno. Stale ktoś podchodził i pytał, czy może dostać konstytucję, ulotkę, gazetkę, nawet unijną flagę! Ludzie domagali się też zorganizowania manifestacji.

 

Z drugiej strony ulicy przybiegła do nas kobieta wołając: „A co tam macie? Coś o rozdziale kościoła od państwa, bo ja jestem jak najbardziej za!”

Przechodząca pani przystanęła koło mnie przyglądając się i przysłuchując jak głośno czytamy kolejne artykuły konstytucji. Wręczyłam jej książeczkę pytając czy ma ochotę poczytać z nami. „Tak!” – wykrzyknęła z entuzjazmem i została z nami już do końca flash moba. Potem trudno było jej odejść, bo spotkanie z nami dało jej potężny zastrzyk pozytywnych emocji i, jak powiedziała, chyba na tyle uleczyło jej serce, że może nie musi już iść na umówioną wizytę u kardiologa. Rozmowa z tą panią w nas również wywołała emocje… Pożegnałyśmy się długim uściskiem jak stare znajome wierząc w to, że przy następnej naszej wizycie w Radomsku znowu się spotkamy.

Mimo, że o tej porze ruch nie był zbyt duży rozdaliśmy wszystkie materiały i przeprowadziliśmy wiele rozmów, które natchnęły nas optymizmem. PiS na pewno przegra wybory samorządowe, ulice w małych miejscowościach już o tym już wiedzą.

Poza zwykłymi przechodniami pojawili się też reporterzy, którzy robili nam zdjęcia i wypytywali skąd jesteśmy, co robimy a przede wszystkim po co to robimy.

A na koniec pojechaliśmy do biura naszych przyjaciół z Nowoczesnej, gdzie wspólnie uczciliśmy jubileusz Błysk Budzika. Był smaczny, czekoladowy tort i pyszna kawa. Przyjemnie rozmawiało się o dalszej współpracy, która zapowiada się owocnie, zatem w Radomsku pojawimy się pewnie jeszcze niejednokrotnie..

Warto budzić ludzi!!