___
Ewa Kruszyńska

 

Po urlopowej przerwie budzikowa ekipa znowu wyruszyła w trasę. Moment bardzo przykry, bo demokracja w gruzach, ale tym większa nasza determinacja.

Z uwagi na wielką niedzielną demonstrację w Warszawie wybraliśmy się do pobliskich miejscowości: Głowna i Strykowa, aby – poza standardowym budzeniem – zapraszać ludzi do wyjazdu i przyłączenia się do manifestacji.

Nie zniechęcił nas kolega, który próbował nas przekonać do zmiany kierunku, bo – jak to ujął – na Głowno szkoda energii i czasu, to czarna dziura a nad zalewem biedota i pisowcy.

Zaopatrzyliśmy się w wielką ilość ulotek, plakatów i patyczaków i dobrze umotywowani, pełni nadziei i optymizmu dokonaliśmy desantu na wymienione miasteczka.

Oddaję teraz głos członkom ekipy.

Ania:

„Pracowity dzień z przesłaniem wyjazdowym do Warszawy. Mam nadzieję, że mieszkańcy tych miasteczek pomyślą chwilę nad losem naszego kraju i zmobilizują się na jutrzejszy protest.

Lucyna:

„Pełna zgoda! Wyjątki na „nie” owszem były, ale nierzutujące na całość dzisiejszej akcji. Sympatyczni, pozytywni ludzie podzielający nasze poglądy „zrobili nam ten dzień”. Dobry prognostyk przed Warszawą!

Jerzy:

„UWAGA! Dla zniechęconych i wątpiących. Dziś na Budziku Życzliwi kontra Obrzydliwi około 30:1 (w porywach 2). Pisiory kładą uszy po sobie i są coraz mniej pewni. I to jest rzeczywisty sondaż jak kształtuje się trend postaw. Rok temu bywało nie lepiej niż 8:20. Pod uwagę biorę tylko słowne deklaracje w trakcie rozmów. Licząc tych co odmawiają i tych co biorą ulotki można z optymizmem patrzeć w przyszłość. Nie wygrają!

Ilona:

Po raz trzeci zawitaliśmy do Głowna… i to pomimo uprzedzania nas ”że tam to może już nie” i „po co” itp… Sobotni Budzik rozgrzał nas przed jutrzejszym wyjazdem do stolicy. Słowa ”po co”,”nie teraz”, ”to się nie uda” są dla mnie pustymi słowami malkontentów. Wiem, że warto stawić opór, nie poddawać się. Jesteśmy tego przykładem, jesteśmy różnymi ludźmi a zjednoczonymi dla walki o D E M O K R A C J Ę.

Warto budzić ludzi!!