___
Ewa Kruszyńska
Błaszki, miasteczko w powiecie sieradzkim, leżące nieomal na zachodnim krańcu województwa łódzkiego zasłynęło w ostatnim czasie z odważnego burmistrza, który za publiczną krytykę pisowskiej władzy i reformy edukacji, najpierw został ukarany wyrzuceniem z PiS-u a następnie otrzymał faksem pismo z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi o wszczęciu kompleksowej kontroli jego gminy.
Burmistrza mieliśmy zaszczyt poznać osobiście podczas pikiety w Sieradzu, na której z należytym entuzjazmem witaliśmy ministra od dewastacji środowiska.
W tę sobotę postanowiliśmy wesprzeć dzielnego samorządowca i spróbować obudzić tych mieszkańców Błaszek, którzy jeszcze nie rozumieją, co się obecnie w kraju dzieje oraz poprawić sampoczucie tym, którzy to już wiedzą.
Ze specjalnie przygotowanymi transparentami, ulotkami i listami referendalnymi wyruszyliśmy na podbój miasteczka. Zainteresowanie było ogromne, reakcje bardzo różne. Okazało się, że nasz burmistrz wzbudza u swoich mieszkańców wszelakie uczucia, od nienawiści po uwielbienie.
Emerytowana nauczycielka geografii dla swojego ukochanego burmistrza zrobiłaby wszystko, z chęcią więc podpisała się pod propozycją referendum samorządowego.
Pani udająca się akurat do fryzjera, wzięła od nas pustą listę a wracając oddała wypełnioną…
Dzieci bawiące się w parku chodziły za nami i prosiły a to o balonik, a to o ulotkę, twierdząc, że wezmą je do domu i dadzą do poczytania rodzicom i babci. Jakież było nasze zdziwienie, gdy około dwunastoletni chłopiec rozpoznał na zdjęciu minister Zalewską!!
W drodze powrotnej zajechaliśmy jeszcze do Warty, żeby i tam zrobić małe trzęsienie ziemi, jak zwykle poganialiśmy trochę krasnale, żeby nie myślały, że wszystko im wolno i nie zostawiliśmy żadnej tablicy ani słupa ogłoszeniowego bez przyklejenia plakatu.
Warto budzić ludzi!!