___
Mirek Michalski

Dziś kolejna niedziela z Literiadą. Kto nie wie – to prosty w organizacji, ale nadzwyczaj skuteczny sposób na przypominanie, że my, Naród, zwyczajni ludzie wierni jesteśmy Konstytucji Rzeczypospolitej, widzimy gwałt na niej, którego dokonują obecnie stanowiący prawo.

Stajemy w kilku miejscach miasta trzymając litery tworzące hasło.

Trzecia już łódzka Literiada stworzyła napis „Konstytucja, Naród czuwa”. Przy odtwarzanej z głośnika Preambule do Konstytucji przypominamy, że „Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.” Przypominać musimy.

W czasie gdy aparat władzy zawłaszcza kolejne obszary naszej wolności, za nic ma godność współobywateli (gorszy sort Polaków), kpi z myślących inaczej, narzuca normy i zasady wygodne dla siebie i próbuje zniszczyć niezależność władzy sądowniczej – wychodzimy na ulicę przypomnieć, że to widzimy. Zwrócić uwagę innych. I to działa. Słyszałem krytyczne uwagi na temat Literiady. Że bez sensu, że kogo to obchodzi, że za mały zasięg i wydźwięk.

Widziałem dziś wielu ludzi zatrzymujących się na nasz (napisu) widok. Zwalniający tramwaj, żeby dokładniej zobaczyć co się dzieje, dziesiątki osób robiących zdjęcia. Te zdjęcia powędrują dalej. Widziałem kciuki uniesione w górę. Oczywiście znalazły się panie komentujące głośno „im za to płacą„. Czy mnie to dziwi? Nie. Trudno jest się przebić przez własne doświadczenia. Swój mechanizm motywacji. Zapewne one nigdy nie wpadną na pomysł, że można coś zrobić bez apanaży. Tylko współczuć.

W moim najgłębszym przekonaniu Literiada i podobne, drobne akcje mają wielki sens. Dopóki są ludzie na tyle odważni, żeby stanąć w niewielkiej grupce i dumnie trzymać w dłoniach przesłanie „My, Naród…”, nie można dać choćby cienia satysfakcji niszczycielom demokracji, trzeba wciąż przypominać, że Naród to widzi. I przyjdzie czas gdy rozliczy.

Jest taki fragment Preambuły:

„pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność…”

Czy można się dziwić, że chcemy przypominać o Konstytucji?

Dziękuję wszystkim literiadowiczom. Pięknie jest z Wami spędzać niedzielne popołudnie.

 

p.s. dziś jedna z naszych Pań miała oczy pełne łez. Tekst Preambuły i świadomość tego, co depcze partia, której nazwy nie wypada wymawiać to sprawiła. Stałem obok. Trzymałem to swoje „R” ze słowa NARÓD i nie mogłem nic zrobić. Taka bezsilność jest straszna. Musiałem być tą literą. A chciałem przytulić, dodać otuchy. Przepraszam Cię, że tego nie zrobiłem. Ślę gorące uściski dumny, że Cię znam i mogę stać z Tobą w jednym szeregu. Bo razem jesteśmy jak te wzajemnie się potrzebujące litery. Bez jednej reszta nic nie znaczy. Czy to jest właśnie jedna drużyna? To jest solidarność?

 

Zdjęcia: Madosia Michalska