___

Mirek Michalski

 

 Trener, konsultant, doradca biznesu, uzbrojony w certyfikaty działał na polach zarządzania projektami, planowania i zarządzania strategicznego. Członek MENSy.

Zwykły, szary człowiek? Świadomy łamania praw przez tych, którzy winni stać na straży ich poszanowania, widzący pogardę dla konstytucji, wolności, dla myślących inaczej niż Wódz i jego klakierzy. Nie poddał się, przeciwnie, postanowił działać w formie tak drastycznej, jak drastyczne jest postępowanie partii, której nazwy wymawiać nie wypada.

Stanął naprzeciw miałkiego, acz przebiegłego demagoga. Naprzeciw jawnego łamania wszelkich norm, zasad, kodeksów honorowych, przyzwoitości. Czyli tych wartości, którymi nie brukają się obecnie rządzący i stanowiący prawo.

Nie był to akt desperacki. Przy dźwiękach pieśni, którą uwielbiał za zaklętą w niej wartość oblał się benzyną i podpalił. Zostawił nam rozrzucony wokół siebie manifest – wyliczył w nim wszystkie najbardziej wyraziste przewiny realizatorów obłąkańczej wizji Wodza. To był przemyślany, zaplanowany akt poświęcenia dla nas wszystkich. Tych, którzy widzą, czują i rozumieją, że dzieje się zło.
Ale:

„mam swój biznes, wejdą z kontrolami i dokopią”

„a co zmieni, że zaprotestuję”… 

Dziś spotkaliśmy się, nie pierwszy raz, pod siedzibą partii, której nazwy nie godzi się wymawiać. Bo nie mogliśmy tu nie być. Bo mamy wrażliwość objawiającą się łzą w oku. Bo Piotr stał się nam bratem, którego opłakujemy.

Przypomniała mi się pieśń dla innego Piotra, pełna żalu po jego śmierci. To dla Piotra Skrzyneckiego. Obaj krakusami byli. A pieśń niesie takie między innymi słowa:

Dziś, Piotr, gdy Ciebie nie ma pieśń tę wznosimy do nieba, trwaj tam i czuwaj nad nami noc w noc usłaną gwiazdami […] choć się zmienił cały świat jesteśmy zawiruje jeszcze raz będziemy będziemy!

Piotr, nie zawiedziemy. I zdamy Ci raport z wypełnienia Twego manifestu a dla nas zobowiązania dla spadkobierców Twojego poświęcenia.

Będziemy.