Na wstępie pragnę podziękować wszystkim Posłom, którzy protestowali w Sejmie w grudniu 2016 i styczniu 2017.  

Bardzo się wkurzyłam, gdy usłyszałam pod koniec protestu (lub tuż po nim), panią posłankę – minister Witek, która oświadczyła lekceważąco… jeśli posłowie Platformy Obywatelskiej nie chcą się przyłączyć do pracy to albo niech wracają do domu, albo niech się zrzekną mandatu (11-01-2017), a w jakiejś kolejnej wypowiedzi dodała, że idzie wziąć się do pracy, bo za to jej płacą wyborcy, natomiast marszałek Kuchciński napomniał posłów, by nadrobili zaległości, a jeszcze inni próbowali coś wtrącić o obowiązkach posłów i płacy za ich pracę. Nie przytoczę dokładnie wszystkich tych wypowiedzi, bo nie ma sensu marnować miejsca i czasu na czarny PR władzy, ale widać w nich taką przedziwną, propagandową narrację – próbę wmówienia nam, że pracą posła, za którą mu płacimy, jest podnoszenie ręki do góry.

Ożesz ty…! Gdzie my jesteśmy!? To jakaś szkółka, czy biuro, w którym stażyści wprowadzają dane na akord?!

Zastanowiłam się więc, skąd pochodzą pensje posłów. Każdy to wie – z naszych podatków. Jak te podatki są zbierane – oczywiście wg. skali podatkowej, która obowiązuje wszystkich i wpływają do tzw. wspólnego wora, czyli budżetu państwa, z którego wypływają do posłów oraz członków rządu w ustalonych wysokościach. Trudno zidentyfikować te złotówki – są bidule bezimienne. Można by na przykład przyjąć klucz preferencji, który stanowią wyniki głosowania w wyborach czyli:

Partia rządząca, (a właściwie koalicja) otrzymała w zaokrągleniu 38% głosów, pozostali aż 62% z tym, że 17% głosów oddanych zostało na ugrupowania, które nie dostały się do Sejmu.

Uogólniając:

NA KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ WYPŁACONĄ POSŁOM Z BUDŻETU PAŃSTWA:

38 GROSZY PŁACĄ ZWOLENNICY OBECNEJ WŁADZY,

62 GROSZE PŁACĄ POZOSTALI.

Dodać należy, że aż 17 groszy pochodzi od wyborców, których przedstawicieli nie ma na sali sejmowej. „Matematyka” sejmowa jest oczywiście inna – większość rządzi. I dobrze – bo tak się społecznie umówiliśmy.

Podział 38/62 to uproszczenie, bowiem nie deklarujemy na PIT-ach naszych preferencji politycznych i nie uwzględniłam, tych którzy zrezygnowali z głosowania, a jest to aż 49,02%, (wtedy proporcja wyglądałaby 19/81). Uproszczenie 38/62 równie znakomicie ilustruje istotę reprezentowania całego społeczeństwa, a nie tylko swoich wyborców.

 

Posłowie z PiS kochani!

Z Waszego comiesięcznego uposażenie brutto, które wynosi 9.892,30 zł**, przy proporcji 38/62 aż 6.133,23 zł pochodzi od wyborców innych niż Wasi, a z diety w kwocie 2.473,08 zł** to 1.533,31 zł.

Dużo ciekawiej wygląda to przy proporcji 19/81, gdy Wasz ekonomiczny dziewiętnastoprocentowy mandat jest doprawdy, jak mówi klasyk, porażający (1.879,54 zł/ 8.012,76 zł).

Panie i Panowie Posłowie z partii rządzącej i opozycyjnych, pracujecie za nasze pieniądze. Chcę byście pracowali i to pracowali dobrze, ale nie życzę sobie bezmyślnego podnoszenia ręki. Nawet, a może przede wszystkim Wy – posłowie z partii rządzącej powinniści wiedzieć, że na Wasze pensje składają się wszyscy: ci, co głosowali i nie głosowali; ci, co byli za i co byli przeciw; ci, których przedstawiciele są w Sejmie oraz ci, którzy takich reprezentantów nie mają. A te 62 grosze z każdej złotówki pochodzi z kieszeni innych niż wyborcy PiS. Od ekonomicznego suwerena, dzięki któremu macie na chleb, bo przecież nie na ośmiorniczki.

Co za to chcemy otrzymać? Wystarczy, że będziecie przestrzegać słów ślubowania  „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.” 

Do tego chciałabym dodać jeszcze, by działać zgodnie z własnym sumieniem, a nie według wytycznych. Gdy trzeba, to powinniście Panie i Panowie Posłowie sprzeciwiać się głupocie, niesprawiedliwości, chamstwu wszystkimi możliwymi środkami. Tego oczekują ci, od których dostajecie 62 grosze z każdej złotówki. Sala sejmowa to właściwe miejsce na burzę mózgów tak, by obywatele otrzymywali jak najlepiej stanowione prawo, działające dla dobra społeczeństwa. To powinno być miejsce nie dla odtwórców i klakierów, tylko ludzi kreatywnych z pomysłami i wizją – dlatego też nie osądzam planu premiera Morawieckiego. Sala sejmowa to forum, gdzie powinny być wyrażone i przedyskutowane różne pomysły i koncepcje. Za moje grosze w tych 62 groszach spodziewam się, że dorośli ludzie staną na wysokości zadania i wykażą się odwagą cywilną, siłą charakteru, by walczyć o prawdę i głoszone poglądy. Na sali sejmowej zebrana jest grupa liderów, a moderować ich dyskusje mają marszałkowie, którzy są najlepszymi z najlepszych. Nie mogą bać się i strzelać fochów. W normalnej robocie taki kierownik długo by nie wytrzymał. Dotyczy to również Rządu RP.

Jasne, że Sejm i Rząd to nie korporacja, ale wymagania stawiane posłom i ministrom, którzy zarządzają pracą i życiem, (a to nie jest przesada) 38 mln. ludzi oraz ich pieniędzmi powinny być  bardzo wysokie. Sześćdziesiąt dwa grosze z każdej złotówki naprawdę warto wtedy przekazać tym, którzy może gwałtownie, może bardzo ostro, ale stają w obronie praw nas wszystkich. Dlatego wdzięczna jestem Posłom biorącym udział w proteście w sali sejmowej za ich PRACĘ na rzecz demokracji i praworządności.

Przeszliście do historii.

___Małgola i Piotr Staronie

 

Źródła:
  *  http://parlament2015.pkw.gov.pl/
** http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zarobki-poslow-i-senatorow-25-tysiecy,153,0,1952665.html; oraz http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/komunikat.xsp?documentId=1456F73705DDE1A7C1257A78002BE7A6&symbol=FAQ_KOMUNIKAT;