Zbliża się koniec roku i dopadła mnie potrzeba spojrzenia wstecz, bo mam przekonanie, że doświadczenie może być sprawcą mądrej przyszłości. Pojawia się ostatnio sporo tekstów rozliczających nasz Ruch, sugerujących konieczne zmiany, wizje, a nawet „przepoczwarzenia”. Skupię się na mojej ocenie naszych (KOD) owoców, zbiorów i widoków na przyszły urodzaj.

Ideą założycielską KOD był protest przeciwko zamachowi PiS-u na podstawy ustrojowe naszego państwa, zapisane w Konstytucji. Wylegliśmy na ulice już w listopadzie 2015 roku i pod Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie, w kilkaset osób, rozpoczęliśmy obronę ustrojowych podstaw naszego państwa. Tak rozpoczął się swoisty fenomen budzenia obywatelskiego społeczeństwa. Z marszu na marsz, z manifestacji na manifestację było nas coraz więcej, rosła w nas siła i zaufanie społeczne.

Był taki moment, że w Błękitnym Marszu, wraz z innymi ugrupowaniami i prodemokratycznymi partiami zgromadziliśmy w Warszawie 250 tysięcy ludzi. Był „Wolny Balkon”, niepełnosprawni na wózkach inwalidzkich, biało-czerwona zszyta z serwetek, radość, energia, dowcip, poczucie wspólnoty, siła i rosnące poparcie społeczne. To tak przeraziło władzę, przeciw której wystąpiliśmy, że uruchomiła przeciw nam cały swój aparat propagandy, kłamstwa, inwigilacji i represji. I zadziałało! A dodając do tego rosnące wewnątrz „naszej rodziny” spory, podziały, kłótnie, walki, osobiste ambicje i konflikty, nie można się dziwić, że zaufanie i poparcie społeczne nam nieco wyparowało. Ale nasza rola nie straciła na znaczeniu, a wręcz przeciwnie – wyposażona w nowe narzędzia edukacyjne, informacyjne i propagandowe rozpoczęła kolejny, społeczny etap pracy u podstaw.

Rozsiane po Polsce struktury, tysiące ideowych, zaangażowanych w sprawę członków i sympatyków kontynuowało edukację społeczną, budzenie świadomości prawnej i obywatelskiej, propagowanie Konstytucji, podmiotowości politycznej obywateli, ujawnianie kłamstwa i nadużyć władzy; wreszcie płynące z naszej strony naciski na budowanie porozumienia partii prodemokratycznych, to narzędzia i wysiłek, które musiały przynieść owoce. A czy przyniosły?

W mojej opinii tak i to bardzo wymierne: odwaga środowiska sędziowskiego w walce o niezależność i niezawisłość bierze się przede wszystkim z poparcia społecznego, co przy każdej okazji sędziowie podkreślają, a cofnięcie się PiS w sprawie SN, to bardzo ważny sukces. Rozgromienie PiS-u w miastach w wyborach samorządowych, to przede wszystkim efekt zwiększonej frekwencji, w czym mamy swój znaczący udział, ale również obecność naszych członków w komisjach wyborczych, obserwacja wyborów, mobilizacja lokalnych środowisk i wspieranie prodemokratycznych koalicji, to wartości nie do przecenienia. Dodać by jeszcze należało przypomnienie obywatelom wagi Konstytucji i rozbudzenie politycznej odwagi…

Czy to mało ? W mojej opinii całkiem sporo, choć marzy mi się więcej.

Czy wypracowane przez nas narzędzia i doświadczenia się wyczerpały? Uważam, że wręcz przeciwnie, że przy ich pomocy – wsparci o nowe – mamy wielką szansę na realizację naszych celów. Czas najbliższych wyborów powinien być dla nas aktywnością wspierającą prodemokratyczną koalicję, frekwencję, edukację społeczną, agitację proeuropejską… Powinniśmy go wykorzystać dla wypracowania narzędzi i sposobów obecności w dyskursie społecznym i przestrzeni publicznej i oczywiście w celu odbudowania naszego wizerunku i zaufania społecznego, a w konsekwencji – masowości KOD.

A co potem ? Co – jeśli Bóg da – po PiS? Dalej będziemy musieli patrzeć kolejnej władzy na ręce, pilnować, żeby nie wykorzystywała legislacji „dobrej zmiany” dla własnych interesów, dbać o etyczny wymiar sceny politycznej, demaskować patologię, przywracać autorytety, podnosić świadomość prawną i polityczną społeczeństwa , dopilnować rozliczenia nadużyć poprzedniej władzy i edukować, edukować, edukować, edukować…

Bo KOD będzie potrzebny do końca świata i jeden dzień dłużej!

_Janusz Nagiecki