Spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, prof. Tomaszem Nałęczem, ministrem Maciejem Klimczakiem w ramach Klubu Dyskusyjnego im. W. Bartoszewskiego poprowadzili Piotr Wesołowski i Elżbieta Grzeszczuk-Chętko, a podsumował pięknie prof. Jarosław Płuciennik, rzecznik łódzkiego KOD.

 

Temat debaty, dość prowokacyjny: „Demokracja czy niepodległość – diabelska alternatywa dla Polski”, wprost wypływał z okolicznościowego charakteru spotkania, które odbyło się w 90 rocznicę zamachu majowego i 81. rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego. Organizatorami były „TV Toya” i „Gazeta”, a patronat nad wydarzeniem objął Klub Dyskusyjny im. Władysława Bartoszewskiego przy łódzkim Komitecie Obrony Demokracji. Salę „Wytwórni” wypełniła publiczność, która dojechała również spoza Łodzi. Na miejscu uczestniczyło w spotkaniu ok. siedmiuset gości, natomiast znacznie więcej telewidzów i internautów miało okazję cieszyć się wydarzeniem w domach, debata była bowiem transmitowana przez „TV Toya” oraz w serwisie internetowym „Gazety”.

Historia, teraźniejszość, przyszłość w próbach odgadnięcia, co nam przyniosą najbliższe miesiące i lata – kierunki debaty wyznaczali sami prelegenci i publiczność zadająca pytania. Szczęściem organizatorów są tak doskonali gawędziarze, zakochani w historii Polski, dysponujący poczuciem humoru i dystansem do siebie.

Doskonała uczta duchowa, z której każdy wyniósł moc pozytywnej energii, tak potrzebnej do przeciwstawienia się fali hejtu i nienawiści, jaka leje się z opanowanych przez PiS mediów. Było samo życie: żywe refleksje, żywe reakcje i pełni radości życia prelegenci. Nikt nie czytał z kartki, nie klepał sloganów przeżutych przez spin doktorów, a wręcz przeciwnie, były mądre paralele historyczne, bystre riposty, odniesienia do pytań, żarty i bon moty.
Mnie nasunęła się jedna refleksja: jak tym wszystkim widzom, uczestniczącym żywo w spotkaniu, brakuje takich chwil normalności w polityce, kontaktu z człowiekiem, nie stadem kukieł sterowanych zdalnie. Co za pomroczność jasna padła na ten naród, który wybrał w obecnej kadencji przedstawicieli bez klasy, wdzięku i własnego zdania. Oby ten kontakt z wirusem „zaszczepił i uodpornił nas na dłużej”. Kiedy prof. Nałęcz powiedział te słowa, przypomniał mi się cytat z noblistki, Switłany Aleksijewicz: „Każdy fałsz stopniowo sam się unicestwia. Nie wytrzymuje sąsiedztwa obnażonej prawdy. W takim środowisku ten wirus nie przeżyje. Za wysoka temperatura.”

___Robert Szczerbaniak