___
Michał Mostowy

.

25 stycznia odbył się w Łodzi Protest Studentów, który wraz z Alicją Gałkiewicz, Michaliną Engel, Igorem Zarzyckim, Damianem Raczkowskim i Jakubem Dudkiem miałem przyjemność współorganizować.

Pomysł zorganizowania tego protestu przejęliśmy od organizatorów ogólnopolskich, grupy młodych ludzi, których bardzo denerwowała zmiana, jaką wprowadza w Polsce obecna władza – a także świadomość, że młodzi ludzie w większości są tym zupełnie niezainteresowani.

I z momentem naszego zgłoszenia się na organizatorów zaczęła się niesamowita karuzela – wycieczki po mediach, organizowanie grafika, który zrobił nam wspaniałą ulotkę-komiks, potem jej edycja i przystosowanie do formy ulotkowej przez Madosię, drukowanie jej, adminowanie wydarzenia, szerokie promowanie… A do tego wszelkie szczegóły logistyczne, czyli kto kiedy gdzie i co przywiezie.

Dwa tygodnie komputer i komórka wieszały mi się od powiadomień, a telefon od kolejnych dzwoniących. Na spanie nie było czasu. Przed protestem, nim złapała mnie organizacyjna gorączka, niemalże zasypiałem na siedząco. Ale wiecie co?

Było warto.

Tuż przed protestem, na dosłownie 5 minut przed zaplanowanym startem na Piotrkowskiej niemal nikogo poza organizatorami i niezawodną łódzką strażą nie było. Ale o 17:00 już zebrała się solidna grupka młodych ludzi z flagami i transparentami. I uśmiechami na twarzach.

Ostatecznie zebrało się około 200-250 osób, z czego ponad 2/3 faktycznych studentów. Niektórzy mogą powiedzieć, że to niewiele. Nie sądzę. Jak na pierwszy protest, aktywizację dopiero, było to całkiem sporo, szczególnie jeśli spojrzeć na niechęć studentów do angażowania się.

Zdjęcia: Przemysław Gruchała

Ale co zaskoczyło mnie najbardziej? Niesamowita energia tych młodych osób. Kilkukrotnie samoczynnie zaczynali bić brawo, skandować, reagowali na to, co mówiliśmy z podestu. Nie trzeba było nawet intonować okrzyków – same wyrywały się z ich gardeł!

A po proteście, gdy podziękowałem wszystkim i zaprosiłem chętnych do dalszego działania, tych chętnych ustawiła się cała kolejka. Od każdej i każdego z nich mam telefon i kontakt – gotowi są pracować razem z nami dalej, by uczynić Polskę nieco lepszą.

A komentarze pod postem ze zdjęciem manifestacji okazały się nadzwyczaj fajne i pozytywne. Wszyscy czekają na więcej takich akcji.

Choć niewielki, protest okazał się sukcesem. Pokazał, że studentów także można obudzić i zaprosić do działania. Jednego jestem pewien – nie osiadamy na laurach. Niedługo kolejne akcje i protesty, coraz większe i większe – bo i coraz więcej wsparcia będziemy mieli młodych ludzi przy ich organizacji!