kodek

Środa, 6 kwietnia 2016 „Kamyk w bucie”

 

„E, chodzimy, manifestujemy, machamy flagami i trąbimy trąbkami – i nic. Mają nas w nosie” – westchnął wujek Paweł i zasępił się solidnie. Przyszedł do taty pożyczyć wiertarkę – i jak zwykle rozmowa zeszła na politykę.

„Źle się dzieje” – pokiwał głową tata.

„Ale się nie damy, prawda chłopaki?” – powiedziała mama i nalała do kubków gorącej herbaty. Z cytryną – na poprawę humoru.

„Może i mają nas w nosie, ale ten nos solidnie ich swędzi. Fundujemy im katar sienny” – rozpogodził się tata.

A ja sobie myślę, że rodzice mają sporo racji. KOD – kolorowy, życzliwy i pokojowy – uwiera prezesa z drabinką, panią z broszką i resztę ich kumpli z telewizora, jak kamyk w bucie. Niby nie jest bezpośrednio groźny, niby nogi nie odgryzie – ale maszerować równym krokiem nie pozwala.

I o to chodzi. Niech uwiera i przypomina, że bezkarnie bałaganu robić nie można. Nawet jeśli się głośno krzyczy, że to, co zostało wywrócone do góry nogami, będzie teraz nowym porządkiem.

Ano nie będzie, bo mama, tata i inni – a brat mówi, że są ich tysiące – na pewno się nie zniechęcą.