Espresso Dźwięki 11, 15 marca 2016
Sex Pistols i gorszy sort


Słynny punk-rockowy zespół Sex Pistols umocnił swą sławę utworem „Boże, chroń Królową” z 1977 r., który zaczynał się ostro:

God save the Queen
The fascist regime,
They made you a moron
A potential H-bomb

W wolnym tłumaczeniu:

Boże chroń Królową
i jej faszystowski reżim,
robią z Ciebie wała
i bombę wodorową wielkiej mocy.

Muzyka jest ostra i raczej kakafoniczna.

No i powtarza się refren, że jesteśmy wszyscy bez przyszłości.

No future, no future.

To hasło zawołanie całego ruchu punk, dziwnie jakość przypomina obywatelstwo gorszego sortu. Punk to w slangu śmieć.

Ale pod koniec tego hymnu jest część niezwykle urokliwa i liryczna:

When there’s no future
How can there be sin
We’re the flowers in the dustbin
We’re the poison in your human machine
We’re the future you’re future

Kiedy nie ma przyszłości
Jak można mówić o grzechu
Jesteśmy kwiatami w koszu na śmieci
Jesteśmy trucizną w Twoim mechanicznym ciele
Jesteśmy z przyszłości, Ty jesteś przyszłością.

Na polskim gruncie punk rock stał się niezwykle popularny w latach 80-tych w czasie stanu wojennego i po nim. Pamiętny był słynny utwór Centrala „Brygady Kryzys” z 1982 r.:

Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Czekamy na sygnał
Z centrali!

Punk, czyli śmieci, to obywatelstwo gorszego sortu. Czy powinniśmy śpiewać „Boże chroń Królową” ze wszystkimi tej piosenki konotacjami? Z aluzją do hymnu narodowego Wielkiej Brytanii? Czy powstanie muzyka gorszego sortu? Maria Peszek w pewnym sensie jest taką muzyką gorszego sortu, już odsądzana od czci i wiary — na razie niby za aluzje do Holokaustu — na łamach prasy prawicowej. Ale przecież każdy Polak, nawet gorszego sortu, kiedy przeczyta takie słowa ze słynnego hymnu „Sex Pistols”:

Jesteśmy kwiatami w koszu na śmieci

może swobodnie przywołać — narzucający się z siłą bomby wodorowej — inny słynny wiersz innego Polaka gorszego sortu, zawsze na marginesach, Cypriana Kamila Norwida pt. „Po to właśnie”:

Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje będzie zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?

Wiary dziś życzę Tobie, że zostanie
Bo na tej ziemi jesteś po to właśnie
By z ognia zgliszcza
Mógł powstać dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie

Czy wiesz, że jesteś po to właśnie!

Połóż rękę na sercu
Otwórz oczy szeroko i skacz!
Powiedz: Teraz lub nigdy
Zamiast: Będzie co ma być
I nie czekaj aż głód spełni
Twoje cierpienie! Tak!

Tu mamy wyjście poza zaklęty krąg punka i śmieci. Mamy nadzieję. Nie musimy stawać się żołnierzami wyklętymi jak Maciek z powieści „Popiół i diament” Andrzejewskiego, który miał motto z tego właśnie wiersza, a pamiętanego z klasycznej i przepięknej biało-czarnej ekranizacji Wajdy z 1958 r. Ale wyzwania musimy słuchać. Grają w tarabany…

___Jarosław Pośpieszny-Nowina