Miłośnicy zachodnich serialów kryminalnych dobrze wiedzą, jak śledczy pilnują, aby dowody przestępstwa zdobyte były w legalny sposób.
Podobnie było z polskimi śledczymi aż do stycznia 2016 roku. PIS od razu po przejęciu władzy wprowadził zmianę w prawie o treści:
„Dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego” (karalnego).
Przytoczony tutaj art. 168a kodeksu postępowania karnego stał się od razu przyczynkiem do interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich w Trybunale Konstytucyjnym. Dowodem w sądzie mogą być zatem materiały zdobyte w sposób nielegalny i sąd nie może takiego materiałów odrzucić. Powyższy artykuł ma również drugą część, w której ustawodawca ogranicza zakres nielegalnego postępowania śledczych do: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub nielegalnego pozbawienia wolności.
Łaskawy to ustawodawca, bo poza w/w karalnymi czynami można robić wszystko. Przytoczę w tym miejscu definicję tortur zawartą w Konwencji o Zakazie Tortur…, której Polska jest sygnatariuszem. Przez tortury rozumiemy (…) wszystkie czyny, które przez dotkliwy ból lub cierpienie fizyczne lub psychiczne są zadawane osobie w celach uzyskania informacji lub zeznania (…). Można zatem zastosować, w celu uzyskania zeznań: szantaż, mobbing, stalking, uporczywe przeprowadzanie przesłuchań, pozbawić przesłuchanego jedzenia, wody itp. Myślę, że to jest również oblicze PIS z twarzą jednego z ministrów. Na szczęście niezależny Sąd, choć musi dopuścić takie dowody, to ciągle ma swobodę ich oceny. Wierzymy, że po odejściu PIS od władzy paragraf 168a zostanie zlikwidowany.

Napisano na podstawie artykułu http://studioopinii.pl/krzysztof-lozinski-czas-na-tortury/

___Paweł Wika