___
Ewa Kruszyńska

.

Po raz drugi w naszej ponad rocznej historii pojechaliśmy wczoraj do Wielunia.

Spotkaliśmy się tam z miejscowymi zwolennikami demokracji, którzy zasilili nasz flash mob na Placu Legionów. Najmłodsze uczestniczki akcji nie potrafiły jeszcze czytać, ale były żywo zainteresowane tym, co dzieje się wokół nich. Trzeba przyznać, że ich zainteresowanie wykraczało znacznie poza średnią wieluńską…

Na samym placu wiało nieprawdopodobnie i pomimo mocno świecącego słońca było bardzo zimno. Wokół nie było też zbyt wielu przechodniów, zatem zdecydowaliśmy się na spacer po mieście. I to był strzał w dziesiątkę, bo zaledwie weszliśmy w sąsiednią ulicę, już spotkaliśmy pierwszą chętną do rozmowy panią.

Jak zwykle rozdawaliśmy ulotki i Dekodery i prowadziliśmy dyskusje ze zwolennikami obu opcji. Nie trzeba dodawać, które rozmowy stanowiły większe wyzwanie. Przekonanie człowieka, który uważa ojca Rydzyka za najbardziej uczciwego na świecie człowieka należy do kategorii „prawie niewykonalne”.

 

I choć często bijemy się z myślami, czy warto rozmawiać z miłośnikami PiS-u to jednak nic nie jest w stanie zastąpić ogromu satysfakcji osiąganej się w chwili, gdy na twarzy „pisiora” pojawia się zwątpienie lub zaskoczenie zasłyszaną informacją. Może poza radością tych, którzy kochają demokrację i wyrażają nam podziękowania za to, że tu jesteśmy i działamy. A tych było sporo.

W poniedziałek w Wieluniu nastąpi ciąg dalszy budzenia. Przez miasto przejedzie Liść Demokracji pożerany przez gąsienice populizmu. W ślad za nim będą rozdawane ulotki pokazujące różnice pomiędzy populizmem a demokracją i wskazujące na szkody już poczynione przez PiS.

Wierzymy, że ten happening mocno wstrząśnie miasteczkiem.

Po zakończeniu akcji udaliśmy się do przytulnej restauracji wraz z Adamem i jego małą córeczką. Ustaliliśmy możliwości i formy dalszej współpracy. Cudownie jest mieć zaplecze na miejscu.

 

 

Warto budzić ludzi!!