___
Ewa Kruszyńska

„Był sobie jeż kolczasty,
co czesał się na jeża
i mieszkał pod jeżyną
w pobliżu miasta Zgierza.
Ponieważ w okolicy
nie było żadnych jeży,
jeż nie miał się z kim bawić
i nie miał komu zwierzyć.. „

 

Postanowiliśmy trochę temu zaradzić, bo nasza budzikowa grupa świetnie potrafi słuchać, więc zwierzać się nam można bezkarnie a i do zabawy przecież też jesteśmy pierwsi, zatem pojechaliśmy do Zgierza.

Zanim jednak zajęliśmy się problemami  kolczastego jeża, wspólnie z grupą lokalną, która postawiła PIKOD-owy namiot pod Milą przy ulicy Tuwima pracowaliśmy nad polityczną świadomością zgierzan.

Ponieważ w namiocie było sporo koderów przeszliśmy się dalej po osiedlu 650-lecia aż do ulicy Parzęczewskiej pod drugi sklep tej samej sieci, aby tam również zrobić akcję.

Przyjmowano nas bardzo pozytywnie, chętnie brano ulotki i wyrażano chęć współdziałania. Jedna z zainteresowanych pań od razu wybrała się do PIKOD-u, aby zostawić swoje dane.

Kilka osób poprosiło o konstytucję.

Przejeżdżający kierowcy „trąbili” na nas i pokazywali przyjazne gesty.

Zdecydowania większość zgierzan była nam przychylna, ale wszystkich przebiła pani, która wprawdzie nie chciała ulotek, ale za to wyraziła chęć zrzucenia się na amunicję a nawet dwie bomby w razie gdybyśmy zechcieli zrezygnować z metod pokojowych i otworzyli sezon polowań na kaczki.

Panowie pijący koło śmietnika poranne piwo także mile nas zaskoczyli i poglądami, i kulturą zachowania.

Oczywiście zdarzały się i nieprzyjemne akcenty.  Ja zostałam wyzwana od zdrajczyń, choć bez żadnego uzasadnienia, bo pani nie raczyła wejść w żadną inerakcję. Rzuciła tylko kalumnię i pospiesznie się oddaliła.

Maciej wdał się w rozmowę z czterema starszymi panami, którzy przekonywali go, że mamy teraz demokrację, po czym zapytali go czy pamięta jak było w latach pięćdziesiątych. Niezrażony młodzieniec odparł rezolutnie: „No właśnie tak jak dzisiaj!”.

Z kolei Paweł na propozycję pewnej pani, aby ulotki wsadził sobie w pewną część ciała odparł „Z Bogiem.” Mina pani bezcenna.

Po zwinięciu pikodowego namiotu postanowiliśmy, zgodnie z naszym budzikowym zwyczajem, pojechać do biura poselskiego PiS. Tym razem, w towarzystwie naszych zgierskich przyjaciół i z pięknymi kwiatami w ręku. Wszak dziś 10 czerwca, miesięcznica. Biuro zastaliśmy zamknięte, ale białe róże zostawiliśmy.

Po akcji zajęliśmy się zgierskim jeżem. Rozmowy i zabawy z nim trwały jeszcze długo. Jeż to mądry zwierz i całkowicie zaKODowany.

 

Warto budzić ludzi!!